Brainly, czyli startupowa wizytówka Krakowa [Rozmowa]

Patrycja Szostakowska fot. Brainly

Brainly to krakowski startup edukacyjny o zasięgu globalnym, który przyczynia się do poszerzania wiedzy wśród swoich użytkowników. Osoby mające problemy z przedmiotami szkolnymi, na specjalnej platformie uzyskują odpowiedzi na nurtujące ich pytania od zgromadzonej społeczności. Pomysł okazał się ogromnym sukcesem, a z platformy korzysta już 80 milionów użytkowników na całym świecie. O tym, jak wygląda struktura organizacyjna Brainly, czym różni się krakowski startup od klasycznych przedsiębiorstw oraz jak wygląda pozyskiwanie najlepszych pracowników mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Patrycja Szostakowska, Head of HR Brainly.

Jak wygląda struktura organizacyjna Brainly?

Patrycja Szostakowska, Head of HR Brainly: Struktura działania jest zależna od tego, jakie cele chcemy osiągnąć, a to zmienia się bardzo często. W tym momencie nasz zespół liczy 80 osób, ale cały czas rośniemy. Takim centrum produkcyjno-inżynieryjnym jest dla nas Kraków. W tym obszarze zatrudniona jest większość osób. Oprócz tego w Krakowie pracują specjaliści od rynków międzynarodowych, a także dział HR i partnerstw. W sumie kilkanaście narodowości. Mamy jeszcze lokalizację w Nowym Jorku, gdzie zespół skoncentrowany jest wokół rozwijania rynku amerykańskiego.

Zawsze podkreślacie, że różnicie się od klasycznego przedsiębiorstwa.

Bardzo mocno staramy się, żeby praca u nas oprócz tego, żeby służyła założonym celom, była dla naszych pracowników pracą, która nie męczy. Mamy bardzo duże zaufanie do tego, co oni robią. Staramy się zgarniać z rynku najlepszych ludzi. Jak już mamy ich na pokładzie, to raczej staramy się im nie przeszkadzać w tym, co mają do zrobienia (śmiech). Dajemy im bardzo dużą autonomię, dbamy o to, żeby mieli jak najwięcej informacji i wpływ na to, co robią. Dobrze, żeby byli dopasowani do siebie, żeby tworzyli zgrany zespół, bo ta pozytywna atmosfera w zespole ma pozytywny wpływ na cele biznesowe

Wy poszliście jednak jeszcze o krok dalej.

Tak, jesteśmy na tyle luźni, że staramy się nic nie mieć na stopach (śmiech). Mamy tak dostosowane biuro, żeby chodzić na boso. Mamy też wiele miejsc relaksacyjnych, dużą strefę, gdzie wspólnie jemy posiłki. To bardzo ważne miejsce, ponieważ oprócz tego, że odbywają się tu wspólne spotkania, to jest to też miejsce dla osób, które mają do zrobienia jakieś koncepcyjne rzeczy. Takie siedlisko dla osób ze słuchawkami na uszach. Są to fajne elementy, które rozluźniają atmosferę. Staramy się też raz w tygodniu organizować wspólne spotkania, gdzie dzielimy się ważnymi informacjami z życia firmy. Stawiamy na przejrzystość.

Taki charakter pracy wymaga od Was specjalnej rekrutacji?

Mam doświadczenia korporacyjne z mojej wcześniejszej firmy – Onet.pl i jak je porównuję, to rzeczywiście rynek bardzo mocno się zmienił, ale staramy się spersonalizować współpracę. 90% rekrutacji odbywa się drogą aktywną. Sami szukamy kandydatów, z którymi chcemy współpracować. Później ten proces przebiega standardowo, bo trzeba się poznać i porozmawiać. Zwracamy uwagę nie tylko na tzw. umiejętności twarde, potrzebne do wykonywania pracy. Dla nas dopasowanie do zespołu i kultury naszej pracy jest również istotne. Ostatnim etapem rekrutacji jest wynalazek, na który sami wpadliśmy – Demo Day.

Szansa na bliższe poznanie kandydatów?

Jest to jeden, a czasami dwa dni, w czasie których zapraszamy kandydatów do biura. Nie ma znaczenia, gdzie aplikują. Jeśli jest to osoba z Brazylii, to również sprowadzamy ją do Krakowa. Robimy to z kilku względów. Może wtedy wykorzystać potencjał i wiedzę, które posiada zespół. Sprawdzamy też umiejętności współpracy, komunikatywność i zdolność odnalezienia się w nowej sytuacji. Niektóre z tych cech niezwykle ciężko jest zweryfikować w czasie rozmowy rekrutacyjnej. Korzysta na tym również kandydat. Może zobaczyć, jak wygląda nasz zespół i praca w firmie. Efekty są pozytywne, większość Demo Day’ów kończy się zatrudnieniem.

Jakich pracowników szukacie?

W tym momencie bardzo mocno rozwijamy obszar Machine Learning. Koncertujemy się na tym, żeby jak najwięcej osób technicznych czy produktowych zajmowało się personalizacją edukacji. Istotny jest dla nas również sektor związany z bazą danych. Ważne, żeby potencjalni pracownicy mieli ekspertyzę i wiedzę w tym zakresie. Potrzebujemy też osób, które bardzo mocno skoncentrowane są na bazach danych i przetwarzaniu takich informacji.

Mówi się, że branża technologiczna jest zdominowana przez mężczyzn. Jak wygląda to u Was?

Nigdy nie myśleliśmy o tym, żeby wprowadzać u nas parytet, ale jeśli porównujemy się do innych firm, które są naszym benchmarkiem na rynku globalnym, jak Facebook czy Google, to wypadamy bardzo pozytywnie. Procent kobiet u nas firmie wynosi 38% w stosunku do 62%. Jeszcze lepiej wygląda to w zespole menedżerów, gdzie proporcja to 40 na 60. Dla porównania w Facebooku jest 33% kobiet, a na stanowiskach menadżerskich 27%. W Google odpowiednio 31% i 21%. Uber nawet nie podaje statystyk, ale doszukałam się, że mają tylko 26% pracowników płci żeńskiej. Kobiety wprowadzają równowagę i inne spojrzenie na biznes. Generalnie zasada jest tu prosta im większa różnorodność w zespołach, tym lepsze pomysły.

Otwieracie się na całe środowisko?

Organizujemy wydarzenia Know More, które mocno wpisują się w naszą filozofię działania: https://www.facebook.com/events/1230390610349492/ Zawsze dążymy do tego, że jeśli robimy coś, to zawsze chcemy zrobić to lepiej. Dążymy do tego w każdym obszarze naszego działania. Widzimy w Krakowie dużą potrzebę wiedzy w obszarze produktowym i technologicznym. Mamy dużo kontaktów w różnych obszarach tematycznych. Żeby tego nie monopolizować, stwierdziliśmy, że zorganizujemy wydarzenie, na które będziemy zapraszać takie osoby, które mogą podzielić się swoją wiedzą. Istotny jest dla nas aspekt praktyczny. Ludzie powinni dzielić się swoimi doświadczeniami biznesowymi, czasami i porażkami. Wszystko po to, żeby było to używalne i ciekawe dla publiczności. Najbliższe wydarzenie zaplanowane jest na 30 stycznia, a odbędzie się najprawdopodobniej w Teatrze Nowym. Tematyka to nasze oczko w głowie – Machine Learning.

Czujecie się już startupową wizytówką Krakowa?

Od kilku lat rzeczywiście zainteresowanie Brainly wzrosło. Coraz częściej zdarza się, że kandydaci znają nas, wiedzą czym się zajmujemy. Jest już świadomość naszej marki na świecie. W samym Krakowie czujemy się dobrze, tu się zakorzeniliśmy i cieszymy się z rozwoju naszego produktu. Widzimy też, że wraz z rozwojem Brainly i naszych przyczółków na świecie, nasz krakowski zespół i lokalne środowisko może korzystać ze zdobytych doświadczeń i wiedzy.

Cele na najbliższą przyszłość?

Wszystkich szczegółów nie mogę podać, mamy jak zawsze ambitne plany. Zdecydowanie chcemy, żeby nasz użytkownik czuł się jak nasz pracownik. Naszą ambicją jest to, żeby czuł się pod opieką i dostawał informację, której potrzebuje.

News will be here