Co zyskaliśmy dzięki wizycie urzędników w Stanach Zjednoczonych?

fot. pixabay.com

Trzy tygodnie temu zakończyła się delegacja przedstawicieli władz Krakowa w Stanach Zjednoczonych. Celem podróży było pokazanie potencjału Krakowa jako miejsca przyjaznego inwestorom, co ma zaowocować inwestycjami amerykańskich firm w naszym mieście. Zapytaliśmy, jakie konkretne cele udało się osiągnąć.

W czasie dziewięciodniowej wizyty trzyosobowa delegacja odwiedziła San Francisco, Denver i Nowy Jork. Podróży towarzyszyły indywidulane spotkania z przedstawicielami amerykańskiego biznesu, biznes mixery, konferencje i targi.

– Z kilkunastoma firmami rozmowy są obecnie kontynuowane – są to zarówno firmy, które prowadzą już działalność w Europie Środkowo-Wschodniej, jak i takie, które dopiero rozpoznają nasz rejon jako miejsce potencjalnej inwestycji. Firmy te działają zarówno w branży usług finansowych, jak i w obszarze B+R, IT, cyberbezpieczeństwa czy lifescience – mówi Rafał Kulczycki, Dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta.

Współpraca z Google

Jak dodaje przedstawiciel UMK, decyzja o lokalizacji siedziby przedsiębiorstwa w danym kraju czy mieście zawsze poprzedzona jest wnikliwą analizą. Zachętą mają być np. wizyty studyjne. – Budowanie marki gospodarczej i inwestycyjnej Krakowa w świadomości amerykańskich firm odbywa się także poprzez zachęcanie amerykańskich stowarzyszeń biznesowych do odwiedzenia Krakowa w ramach wizyt studyjnych. Taka formuła pozwala bowiem na pokazanie potencjału inwestycyjnego miasta w sposób bezpośredni – tłumaczy Kulczycki.

Część wizyty poświęcono także ustaleniom w związku z Google Developers Days, które 5 i 6 września odbędą się w Krakowie. Jak zapewnia Dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta, obecnie prowadzone są rozmowy o możliwościach zaangażowania się miasta w kooperację z Google. – Z uwagi na ich wstępny charakter nie możemy na razie podać żadnych szczegółów. Trudno jednak polemizować z wartością takiej współpracy dla rozwoju miasta w kontekście nowoczesnych technologii – twierdzi.

Koszt trzyosobowej delegacji do Stanów Zjednoczonych wyniósł 49 475,46 złotych. Kwota zawiera koszty biletów lotniczych, koszty noclegów, diet przejazdowych i na wyżywienie oraz wiz.

„Silna marka”

O atrakcyjności Krakowa dla kolejnych amerykańskich przedsiębiorstw przekonany jest Łukasz Cioch, dyrektor do spraw publicznych Aspire, który zwraca uwagę na silną markę naszego miasta jako lokalizacji biznesowej.

– Dobrze zorganizowane wizyty, wymiana doświadczeń, prezentacja oferty miasta w sposób profesjonalny, nowoczesny, wielowątkowy może nie tylko przekładać się na pojawianie się w mieście nowych inwestorów, ale też na rosnące zainteresowanie Krakowem jako miejscem organizacji międzynarodowych konferencji i różnego rodzaju eventów biznesowych i technologicznych – zapewniał.

News will be here