Czy Bunkier Cafe powróci? [Rozmowa]

Kiedy Bunkier Cafe powróci? fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Trzy tygodnie temu słynna kawiarnia Bunkier Cafe zakończyła swoją działalność przy Bunkrze Sztuki. Czy 23 października był faktycznie ostatnim dniem funkcjonowania kawiarni? Jakie są dalsze plany właścicieli lokalu? Czy epidemia i obostrzenia gospodarcze dały się we znaki przedsiębiorcom? Jak wiele gości dotychczas odwiedziło kawiarnię?

Łukasz Jeżak, LoveKraków.pl: Od lat wiedzieliśmy, że w przypadku przebudowy galerii Bunkier Sztuki, kawiarnia prawdopodobnie zostanie zamknięta, ale mimo to zaskoczyliście swoich gości i sympatyków. Skąd tak nagła decyzja o zamknięciu?

Aleksander Wityński, właściciel Bunkier Cafe: Od początku mieliśmy świadomość, że kawiarnia będzie funkcjonować tylko do momentu rozpoczęcia modernizacji galerii. Cały czas jednak ten remont się przesuwał. O przebudowie Bunkra mówiło się już kilkanaście lat temu, kiedy stawialiśmy wiatę na zewnątrz kawiarni. Osobiście przeżyłem dwa konkursy na rozbudowę galerii. Przyzwyczailiśmy się do tego.

Na przełomie 2019 i 2020 roku remont Bunkra był coraz bardziej realnym przedsięwzięciem. Naszą czujność uśpiła jednak epidemia. Wydawało nam się, że miasto, które wyłącza światło, ażeby odciążyć miejską kasę, przesunie modernizację galerii przynajmniej o rok, aż sytuacja ekonomiczna się ustabilizuje. Finalnie okazało się, że środki na przebudowę galerii są, co tym samym oznaczało, że musimy opuścić to miejsce i zacząć szukać nowej lokalizacji.

Gdyby zatem nie remont galerii, dalej funkcjonowalibyście na Plantach.

Takie były nasze ustalenia z dyrekcją Bunkra. Dyrekcja chwaliła sobie naszą bytność m.in. z powodów finansowych, nie przeszkadzała im też popularność Bunkier Cafe. Głównym problemem naszej kawiarni jest to, że zasłaniamy brutalizm elewacji, która jest istotnym wkładem w polską myśl architektoniczną.

Co z epidemią i obostrzeniami gospodarczymi? Musieliście odczuć tego skutki jak zresztą cała branża gastronomiczna.

Jesienny lockdown oraz remont Bunkra przypadkiem nałożyły się na siebie. Zamknięcie gastronomii wystąpiło tydzień przed rozpoczęciem modernizacji galerii, którą ustalono na 1 listopada. Nie zamykamy się dlatego, że nie dalibyśmy sobie rady po epidemii, tylko z powodu remontu.

Opuszczacie stopniowo lokal, wkrótce wiata zniknie. Co może w przyszłości zaistnieć w tym miejscu?

Na pewno zostanie odsłonięta elewacja. Ponadto ma powstać w tym miejscu plac betonowy, być może będzie to miejsce rzeźb plenerowych galerii.

Czy Bunkier Cafe powróci?

Wrócimy na pewno, natomiast nie wiemy jeszcze w jakiej formie. Najbardziej chcielibyśmy uruchomić nowy lokal w centrum miasta, czy też w obrębie Kazimierza.

Mamy szereg pomysłów. Znaleźliśmy miejsce przy ulicy Meiselsa, w którym moglibyśmy wznowić działalność. Kolejny koncept zakłada przeniesienie kawiarni kilkanaście metrów od miejsca, w którym dotychczas funkcjonowaliśmy – po drugiej stronie alejki Plant, bliżej ulicy i Rossmanna. Wszystkie te pomysły wymagają jednak konsultacji i zgody konserwatora zabytków, skoro znajdujemy się na terenie Parku Kulturowego, nie wspominając o planach miejscowych. Załatwienie wszystkich formalności potrwa przynajmniej pół roku.

Co do kolejnych możliwych lokalizacji Bunkier Cafe, to prowadzimy rozmowy z dyrekcją Teatru Słowackiego w celu ulokowania wiaty kawiarni w obrębie tzw. Sceny przy Pompie. Inna wizja to postawienie wiaty i uruchomienie kawiarni na barce na Wiśle, czy też na plaży pod hotelem Forum.

Niegdyś rozważano koncepcję przeniesienia kawiarni do podziemia galerii Bunkier Sztuki.

W największych galeriach zwykle funkcjonują kawiarnie i restauracje. W Bunkrze również wyznaczono miejsce na lokal gastronomiczny, ale o znacznie mniejszej powierzchni niż dotychczasowa nasza kawiarnia. Dyrekcja chce, abyśmy kontynuowali w tym miejscu swoją działalność na nowych zasadach, gdy już remont galerii dobiegnie końca. Planowany okres przebudowy to 2-3 lata, potem zobaczymy.

Jak wielu gości do tej pory odwiedziło Bunkier Cafe?

Działaliśmy w tym miejscu 19 lat. Nigdy tego nie liczyliśmy, natomiast każde dostępne krzesło w naszym lokalu było co najmniej kilkukrotnie zajęte w ciągu jednego dnia. Mamy 200 miejsc, więc i moglibyśmy ostrożnie przypuszczać, że przebywało tu nawet 1000 gości dziennie. Kawiarnię odwiedzała dobra klientela, nie byli to wyłącznie studenci. Przychodziło do nas także stosunkowo mało turystów, ale za to pojawiali się politycy i artyści najwyższej klasy, aktorzy, choć i starsze panie po niedzielnej mszy.

Prowadzicie również inne lokale jak m.in. Alchemia, czy Hevre na Kazimierzu. Czy nie obawiacie się, że spotka je podobny los co Bunkier Cafe, ale w związku z kryzysem gospodarczym?

Oczywiście, że mamy takie obawy. Nie wszyscy z naszej branży przetrwają ten kolejny lockdown. Wiele zależy od pomocy państwowej. Nie wiemy jeszcze, na jakich zasadach będą przekazywane przedsiębiorcom ostatnio zapowiadane środki pomocowe przez rząd. Dużo zależy także od właścicieli nieruchomości, jedni są bardziej skorzy do tego, aby nam obniżyć czynsz, inni mniej. Mamy nadzieję, że wszystko wkrótce się wyklaruje, a z naszymi lokalizacjami przetrwamy do marca, jeśli będzie trzeba.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto