Deweloperzy nie obawiają się programu "Mieszkanie Plus" [Rozmowa]

Maciej Dymek fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

3 czerwca rząd Prawa i Sprawiedliwości ogłosił pierwsze założenia programu „Mieszkanie Plus”, który będzie oparty na Narodowym Funduszu Mieszkaniowym, wsparciu budownictwa społecznego i subkontach mieszkaniowych. O szansach na realizację programu i zagrożeniach, jakie może ze sobą nieść, rozmawiamy z Maciejem Dymkiem, agentem nieruchomości w NowodworskiEstates.

Łukasz Dankiewicz, LoveKraków.pl: Mieliśmy program „Rodzina na Swoim”, kończy się  „Mieszkanie dla Młodych”, przed nami „Mieszkanie Plus”. Wierzy Pan w sukces czy należy spodziewać się kolejnego programu, który nieskutecznie wspiera politykę mieszkaniową?

Maciej Dymek, NowodworskiEstates: Program mieszkaniowy na pewno jest potrzebny, natomiast pytanie czy „Mieszkanie Plus”, który ma być dla wszystkich, rzeczywiście taki będzie? Myślę, że idzie on trochę w złym kierunku, ponieważ na pewno nie będzie on dla wszystkich i pomysł jest nietrafiony. Lepszym posunięciem byłoby stworzenie funduszu na zasadzie banku hipotecznego, w którym ludzie mogliby, odprowadzając podatki, wpłacać pieniądze, a później czerpać z tego korzyści. Nie wierze w samodzielne finansowanie programu - państwo zaciągając kredyt u prywatnych banków zbuduje inwestycje, później nasze pieniądze z czynszu wrócą do banku. Gdyby taki państwowy bank hipoteczny pozwalał na zaciągnięcie kredytu raz w życiu to byłoby dużo bardziej korzystne.

Duża część społeczeństwa uważa, że program jest niekorzystny, ale dla deweloperów, którzy krytykują go w obawie o swoje interesy.

Moim zdaniem deweloperzy na tym nie stracą. My jako agencja pośrednictwa nie obawiamy się tego. Podobnie wygląda to u deweloperów, bo to nie ten target. Wiele osób kupuje mieszkanie jako inwestycję w momencie, kiedy jeszcze nie jest wbita łopata w ziemię. To nie ta grupa klientów.

Istnieje szansa na budowanie mieszkań po 2,5-3 tysiące złotych za mkw.?

Szansa na pewno jest, natomiast pytanie w jakim to będzie standardzie? Rząd zakłada, że nie będzie to standard wielkopłytowy, natomiast cudów nie należy się spodziewać. Działki, które należą do Skarbu Państwa nie są położone w lokalizacjach prestiżowych w centrum miasta.

Gdzie takich inwestycji należy spodziewać się w Krakowie?

Nowa Huta, Bieżanów…

Coś jeszcze na północy?

Mogą pojawić się pojedyncze inwestycje, ale jest to na tyle modna część Krakowa dla deweloperów i inwestorów, że raczej nie należy spodziewać się niczego większego.

Z tego względu, że odległość z północy Krakowa jest znacznie mniejsza niż z południa?

Zgadza się, z południa dojazd do centrum jest dłuższy, stąd uważam, że program „Mieszkanie Plus” będzie widoczny na terenie Bieżanowa, Prokocimia, Kurdwanowa, Podgórza Duchackiego. Modne części miasta takie jak Bronowice, Zielonki czy Krowodrza raczej nie odczują obecności programu.

Rząd chce zrezygnować z mieszkań socjalnych i zainwestować w budownictwo komunalne. W planach jest stworzenie czasowych umów najmu komunalnego.

Moim zdaniem wzmożona pomoc państwa nigdy nie jest dobra. Socjal powinien być ograniczony do minimum. Rezygnacja z mieszkań socjalnych wyjdzie na plus patrząc na to co się dzieje na rynku nieruchomości. Za takie rozwiązania płacimy wszyscy.

Jak Pan ocenia zapowiedziane wprowadzenie subkont oszczędnościowych? Za granicą jest to niezwykle modne rozwiązanie.

Jest to modne chociażby w Niemczech, ale tam mało kto kupuje nieruchomość na własność. Pomysł jest ciekawy, ale czy ktoś będzie chciał wchodzić w mieszkanie za 2,5 tysiąca złotych za mkw., żeby móc coś w nim remontować, a następnie ewentualnie mieć je na własność za 30 lat? Mimo wszystko subkonta w programie „Mieszkanie Plus” to trafiony pomysł.

Sytuacja materialna wraz z upływem lat też się zmienia. Nie wiadomo co stanie się, gdy będziemy chcieli stać się właścicielem mieszkania, a w między czasie zaczniemy zarabiać znacznie więcej.

Podobno można odzyskać pieniądze wpłacane w ramach dojścia do własności, ale ja mam pewne obawy. Nie mam do końca pewności, czy rządzący zwrócą te pieniądze. Wiadomo jak było chociażby z OFE.

Porównując rynek mieszkaniowy w Polsce i Europie wyraźnie widać, że mamy tendencję do bycia właścicielami mieszkań.

Moim zdaniem bierze się to z naszej mentalności. Wolimy wziąć kredyt na 30 lat, ale zapewnia nam to bezpieczeństwo i jest to nasza własność. W Polsce mamy zarobki dużo niższe niż na zachodzie, dlatego chcemy mieć mieszkania na własność. Z perspektywy człowieka młodego, mądrzejszym posunięciem byłoby wynajmowanie nieruchomości i inwestowanie w kolejne. Znam wiele takich osób, które w ten sposób zabezpieczają się na emeryturę.

Pierwsi lokatorzy mają dostać klucze do mieszkań w połowie 2019 roku. Wierzy Pan w obiecany termin?

Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość dalej będzie szło w takim tempie to myślę, że szansa jest. Pytanie jakim kosztem? Czy efektem będzie dług publiczny, który będziemy spłacać nawet 50 lat? Mimo wszystko podany termin jest realny.

News will be here