Deweloperzy walczą o grunty. Ile zapłacimy za działkę w Krakowie?

fot. fot. Krzysztof Kalinowski / LoveKraków.pl

Polacy kupują coraz więcej mieszkań, a deweloperzy próbują zaspokoić ich potrzeby. Jednocześnie jednak zmniejsza się ilość dostępnych pod budowę gruntów. Z roku na rok zaczyna brakować działek zlokalizowanych w atrakcyjnych częściach miast, a ich ceny rosną. Kolejny problem stanowią zmiany prawne, uniemożliwiające zakup gruntów rolnych. Pytanie: czy deweloperzy będą mieli w tym roku trudność z pozyskaniem ziemi? Jak sytuacja wygląda w Krakowie?

Niedobór atrakcyjnych gruntów

Ze względu na boom mieszkaniowy, deweloperzy wprowadzają na rynek nowe inwestycje. Z danych GUS wynika, że od listopada 2016 r. do października 2017 r. liczba oddanych lokali wynosiła prawie 87 tys., co oznacza 14 proc. wzrost w stosunku do analogicznego okresu w poprzednich latach. Natomiast według danych firmy badawczej REAS wynika, że w ostatnim kwartale 2017 r. w sześciu największych aglomeracjach w kraju sprzedano aż 72 tys. Jak podaje NBP, ponad 60 proc. lokali jest kupowanych za gotówkę. Tym samym w ciągu jednego kwartału Polacy wydają na nowe mieszkania około 4 mld zł.

Rekordowe wyniki oddawanych mieszkań, jak i budowa kolejnych mają jednak negatywny wpływ na dostępność gruntów pod budowę. Z analizy przeprowadzonej przez firmę Walter Herz wynika, że znalezienie dogodnej działki w Warszawie jest sporym problemem. Sytuacja wygląda podobnie w najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach Krakowa, Gdańska, a także Wrocławia.

– Znalezienie odpowiednich gruntów faktycznie nie jest proste – mówi Witold Padlewski ze spółki Quelle Locum. – Największym powodzeniem cieszą się bowiem działki położone w dobrze skomunikowanych częściach miasta. Oczywiście nie musi być to ścisłe centrum, ale ważne, aby w bliskim sąsiedztwie znajdowała się rozwinięta infrastruktura miejska. Istotny jest również fakt, czy ziemia jest objęta planem miejscowym, co umożliwia szybkie rozpoczęcie inwestycji.

Ile kosztują działki budowlane? Kraków na trzecim miejscu

Według raportu przygotowanego przez portal Bankier.pl najdroższe grunty w kraju znajdują się obecnie w Warszawie. W październiku 2017 r. za 1m² trzeba było zapłacić tam średnio 663,3 zł. W Poznaniu metr kwadratowy działki kosztuje 433 zł. Okazuje się, że na trzecim miejscu uplasował się Kraków, gdzie ceny za ten sam fragment kosztują 382,9 zł. Co ciekawe, najtańsze działki w kraju znajdują się w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie za 1 m² zapłacimy zaledwie 36,3 zł.

Porównanie cen z ostatnich miesięcy wskazuje, że w prawie wszystkich aglomeracjach grunty pod zabudowę zdrożały. W  Warszawie wzrost wyniósł około 0,2%, w Poznaniu 5,5%, natomiast w Krakowie 0,7%. Znaczący spadek cen zanotowano jedynie w przywołanym Gorzowie Wielkopolskim, gdzie różnica cen pomiędzy wrześniem a październikiem ub. r. wyniosła aż 25%.

– Rosnące ceny gruntów są przede wszystkim wynikiem ogromnego popytu na mieszkania, ale również nasilającej się wśród deweloperów konkurencji – wyjaśnia Padlewski. – Efektem tego jest mniejsza dostępność działek budowlanych, zwłaszcza w centrach dużych miast.

Negatywne skutki zmian prawnych

Kolejnym aspektem, który niewątpliwie przyczynił się do zmniejszenia dostępu do terenów inwestycyjnych, są regulacje z 30 kwietnia 2016 r., dotyczące zmiany w obrocie prywatnymi gruntami rolnymi. Zgodnie z ustawą ziemia rolna, której powierzchnia przekracza 3 tys. m², może być nabyta wyłącznie przez rolników spełniających określone warunki, a także ich bliskich oraz samorządy, kościoły i związki wyznaniowe.

Pewne możliwości ominięcia tych ograniczeń daje deweloperom ustawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych, na podstawie której możliwa jest zmiana przeznaczenia ziemi rolnej na budowlaną. W wielu przypadkach jest to jednak proces długotrwały, a tzw. odrolnienie gruntu często okazuje się również niemożliwe. Powód? W największych polskich miastach, które stanowią główny obszar zainteresowania deweloperów, duża część gruntów nie jest objęta planem miejscowym. To sprawia, że konkurencja wśród deweloperów o grunty inwestycyjne coraz bardziej się nasila, a ich ceny rosną.

– Nie martwi to jednak wszystkich deweloperów – podkreśla Padlewski. –  Wielu przygotowało się do tych zmian, tworząc już wcześniej tzw. banki ziemi, które gwarantują realizację zaplanowanych inwestycji przez kilka najbliższych lat. W tym momencie są oni zatem w stanie zaoferować klientom atrakcyjnie położone nieruchomości, a także korzystniejsze rabaty.