„Dla części młodych osób doktorat to przedłużenie młodości” [Rozmowa]

Jarosław Gowin w czasie Narodowego Kongresu Nauki fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przedstawiło projekt nowej ustawy, całkowicie zmieniającej system szkolnictwa. Resort chce między innymi wydłużenia studiów zaocznych, stypendiów dla wszystkich doktorantów czy większej autonomii uczelni. O akademickich problemach, proponowanych zmianach i szansach na realizację projektu rozmawiamy z ministrem Jarosławem Gowinem.

Łukasz Dankiewicz, LoveKraków.pl: Jak pan ocenia poziom edukacji w Polsce? W międzynarodowych rankingach wypadamy blado.

Jarosław Gowin, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego: Rzeczywiście, polskie uczelnie w rankingach światowych przez ostatnie kilka lat systematycznie spadały. To nie znaczy, że kształcą słabo, ale kształcą przeciętnie. Istnieje jednak potencjał jakości kształcenia i badań. Wskazuje na to sukces Uniwersytetu Warszawskiego, który dokonał spektakularnego skoku w górę o sto kilkanaście pozycji. Było to możliwe dzięki temu, że UW jako pierwsza uczelnia w Polsce zaczął przygotowywać się do rozwiązań ustawowych, nie czekając na ich wejście w życie. Mam nadzieję, że w najbliższych latach kolejne polskie uczelnie zaczną odzyskiwać prestiż.

Kiedy pojawił się pomysł na reformę szkolnictwa wyższego?

Zaraz na samym początku, kiedy powstał rząd. Po serii moich spotkań z przedstawicielami świata akademickiego doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu nowelizować obecnej ustawy, która była nowelizowana już dziesiątki razy. Trzeba stworzyć prawo o szkolnictwie wyższym na nowo, z kilku ustaw zrobić jedną i odbiurokratyzować przepisy. Ustawa nie może być szczegółową instrukcją szkolenia, ale musi wskazywać ramy i kierunki. Teraz uczelnie będą miały większą autonomię i to na gruncie aktów wewnętrznych uczelni.

Co pana zdaniem jest najważniejsze w nowej ustawie?

Przede wszystkim większa autonomia. Ma ona przyczynić się do zdecydowanego podniesienia jakości dydaktyki, a także jakości badań naukowych. Nauka jest ważna sama w sobie. Nauki humanistyczne i nauki podstawowe decydują o kulturze narodowej i prestiżu kraju. Oprócz tego trzeba pamiętać też o korzyściach wymiernych. Z badań naukowych ma czerpać polska gospodarka. Głównym planem naszego rządu jest strategia odpowiedzialnego rozwoju,  potocznie zwana planem Morawieckiego. Przewiduje ona, że zbudujemy innowacyjną gospodarkę, dzięki czemu Polacy staną się społeczeństwem zamożnym. Żeby to osiągnąć, musimy postawić na rozwój nauki i jej ścisłą współpracę z gospodarką.

Reforma będzie wiązała się z wydatkami. Jak do zmian odnosi się minister Morawiecki?

Zdecydowanie je popiera. Mam duży komfort, w porównaniu z moimi poprzednikami, dlatego że na ogół ministrowie nauki i szkolnictwa wyższego zderzali się z barierą ze strony ministra finansów. Premier Morawiecki jest człowiekiem, który świetnie rozumie, że nie da się zapewnić dynamicznego rozwoju gospodarczego bez zainwestowania w jakość polskich uczelni i badań naukowych.

Jak odniesie się pan do słów posła Ryszarda Terleckiego, który nazwał reformę „dziwnymi pomysłami”?

Rozumiem, że pan marszałek Terlecki jest człowiekiem bardzo zapracowanym, łączy dwie funkcje: wicemarszałka sejmu i przewodniczącego klubu. Nie miał czasu zapoznać się z projektem tej ustawy. Rozumiem też, że niektóre rozwiązania są dla niego dyskusyjne, dla mnie zresztą też. Ta ustawa jest efektem poważnego dialogu ze środowiskiem akademickim. Nie każdemu wszystko będzie się w niej podobać, ale jestem spokojny, że ustawa w swoim zasadniczym zrębie uzyska poparcie PiS-u i Zjednoczonej Prawicy.

Projekt był konsultowany z opozycją?

Spotykałem się wielokrotnie z posłami i senatorami z komisji edukacji, zarówno tymi reprezentującymi koalicję rządową, jak i opozycyjnymi. Konsultowałem też moje plany z prezesem Kaczyńskim. W przeciwieństwie do marszałka Terleckiego, jemu ta ustawa bardzo się podoba.

Co, jeśli się jednak nie uda? Zakłada pan taki scenariusz?

Nie, takiego scenariusza nie biorę pod uwagę. Uważam, że koalicja rządowa i klub parlamentarny będą solidarnie wspierały projekty rządowe.

Chcą państwo wydłużyć czas trwania studiów zaocznych. Zapytam wprost, dotychczasowy wymiar czasu nie był sprawiedliwy?

Chodzi o uczciwość w stosunku do studentów i pracodawców. Kłamstwem jest, że często bardzo zdolnych studentów zaocznych można w połowie czasu nauczyć tyle samo, co studentów studiów dziennych. Studia zaoczne odbywają się w trybie weekendowym. Studenci siedzą na uczelni po 12 godzin. Nie wierzę, żeby nawet najzdolniejsi z nich byli w stanie przyswoić wiedzę i umiejętności podawane w tak ekspresowej dawce.

Zmieniały się partie rządzące, a przez lata nikt z tym nic nie zrobił. Dlaczego?

Zbyt dużo było przyzwolenia ze strony środowiska akademickiego i polityków na chowanie głowy w piasek. A także zbyt wiele przyzwolenia na przeciętność. Nie stać nas na to! Mamy wybitnie zdolne młode pokolenie Polaków. Zasługują na to, żeby kształcić ich na poziomie naprawdę wysokim. Nie stać nas także na przeciętne badania naukowe. Polska ma potencjał, żeby kształcić najlepszych na świecie.

Co dalej ze szkoleniem zawodowym?

Od wielu lat w Polsce obowiązują dwa profile kształcenia: tzw. szkolenie akademickie i kształcenie zawodowe, wyprofilowane pod kątem regionalnego rynku pracy. Wszystkie prognozy rozwoju i ewolucji rynku pracy pokazują, że ten tryb kształcenia będzie w przeciągu najbliższych kilkunastu lat bardzo poszukiwany przez pracodawców.

Młodzi ludzie kończą różne studia, a i tak lądują w korporacjach.

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby młodzi ludzie pracowali w korporacjach, jeśli tam ich potencjał będzie dobrze wykorzystywany. Wolałbym, żeby zakładali własne firmy, stąd wielki rządowy program wsparcia dla start-upów. Liczę też, że dzięki poprawie warunków w pracy naukowej, także finansowych, wielu młodych zdolnych studentów obierze w przyszłości ścieżkę kariery naukowej, zamiast trafiać do korporacji.

Dlatego stypendia dla wszystkich doktorantów?

Stąd pomysł wprowadzenia powszechnego systemu stypendialnego. Doktorantów oczywiście powinno być mniej, obecnie jest ich zdecydowanie za dużo. Dla części młodych ludzi to sposób na przedłużenie sobie młodości. Gdy ktoś, po spełnieniu odpowiednich kryteriów, trafia na studia doktoranckie, powinien dostać stypendium.

Kiedy realnie uda się przeprowadzić reformę?

Liczę na to, że ustawa wejdzie w życie 1 października 2018 roku. Oczywiście poszczególne jej rozwiązania będą też wchodziły w następnych latach. Zmiany będą ewolucyjne, by uniknąć chaosu.

Chaos był za to przy likwidacji gimnazjów. Program zmian w szkołach wyższych ma dać ciągłość kształcenia?

Nie widzę tutaj bezpośredniego związku, ale ja zdecydowanie popieram powrót do czteroletniego liceum.

Problemy jednak są. Brakuje sal lekcyjnych, uczniowie uczą się na dwie lub trzy zmiany.

Nie chcę odnosić się do kwestii, które nie są w gestii Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Mogę powiedzieć tylko tyle, że tego typu problemy bardzo często towarzyszą wstępnej fazie reform. My staraliśmy się rozpisać zmiany na wiele lat. Proponujemy precyzyjny kalendarz reform i liczę na to, że nie wywołają one żadnych wewnętrznych turbulencji na uczelniach.

News will be here