Garbarnia jeszcze nie może spać spokojnie. Niesamowita walka w II lidze

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Brązowi wygrali cztery mecze z rzędu, ale na trzy kolejki przed końcem nie są jeszcze pewni utrzymania.

Brązowi po spadku z I ligi grają nierówno. Zaczęli całkiem nieźle i po dziewięciu spotkaniach zajmowali czwarte miejsce. Jesień kończyli w gorszych nastrojach, w drugiej połowie tabeli i pięcioma punktami przewagi nad miejscami spadkowymi. Wiosnę zaczęli od trzech punktów w dwóch meczach, a po wznowieniu ligi w czerwcu częściej przegrywali, niż zdobywali punkty. Różowo nie było po spotkaniu z Widzewem, gdy drużyna była tuż nad kreską, a w perspektywie miała trzy kolejne spotkania na wyjeździe.

– Tylko głupi nie ma obaw, ale nie twierdzę, że one nam przeszkodzą. Trzeba się z nimi zmierzyć. Powinny nam pomóc w koncentracji i zachowaniu dyscypliny – odpowiadał Surma na pytanie LoveKraków.pl.

Po tych słowach Brązowi przegrali jeszcze w Katowicach, ale ocknęli się i wygrali cztery spotkania z rzędu ze Stalą Stalowa Wola, Resovią, Zniczem Pruszków i Gryfem Wejherowo. Rywalizacja na trzecim poziomie do końca będzie trzymać w napięciu. 

Walka do końca

Pogodzone ze spadkiem są już ostatni Gryf i przedostatnia Legionovia. Małe szanse na uniknięcie degradacji ma Elana. Spadku może jeszcze uniknąć Znicz, który traci punkt do bezpiecznego miejsca.

– Dalej musimy walczyć. Dół tabeli niesamowicie gra i musimy się do tego przystosować – podkreśla Surma.

Do I ligi awansują trzy zespoły – dwa czołowe i trzeci, wyłoniony w barażach drużyn z miejsc 3–6. Po 31. kolejce w tabeli prowadzi Górnik Łęczna (58 punktów), przed Widzewem Łódź (56) i GKS-em Katowice (55).

News will be here