Korporacyjny dress code odchodzi do lamusa

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Ponad 100 zagranicznych firm i 36 tysięcy pracowników – tak aktualnie prezentuje się krakowski rynek korporacyjny. Chociaż międzynarodowe firmy są obecne w Polsce stosunkowo od niedawna, wraz z ich przybyciem na znaczeniu zyskało zjawisko dress code’u. Wiele firm nadal miało luźne podejście do stroju formalnego, jednak w niektórych dochodziło do absurdalnych sytuacji.

Jak mówi Mateusz, dress code nie kojarzy mu się zbyt dobrze. W jego poprzedniej firmie początkowo pracodawca wymagał od zatrudnionego codziennej pracy w garniturze.

– Dochodziło do absurdalnej sytuacji, gdy pracownik całą wypłatę musiał przeznaczyć na strój do pracy. Jak wiadomo, jeden garnitur to zdecydowanie za mało. Po pewnym czasie firma odeszła od tego absurdu. W mojej obecnej pracy nie ma dress code’u, ale jak ktoś ma służbowe spotkanie to wie, że powinien mieć formalny strój – opowiada Mateusz.

Obecnie coraz więcej firm w kwestii stroju daje pracownikom dowolność. Wymagane jest zazwyczaj jedynie odpowiednie poczucie smaku.

–  W pracy cenimy swobodę i dobrą atmosferę, a więc staramy się nie wprowadzać sztywnych reguł także w kwestii ubioru. Nasi pracownicy na co dzień nie muszą pojawiać się w firmie w stroju oficjalnym, ale naturalnie, jeśli okazja tego wymaga, biznesowy ubiór jest równie mile widziany – mówi Katarzyna Markowicz, kierownik personalny z ABB.

Istotne stanowisko

Jeśli chodzi o wymogi dotyczące stroju, najbardziej restrykcyjnie podchodzą do niego prawnicy i finansiści. Mężczyźni najczęściej chodzą w garniturach, kobiety noszą kostiumy. Kolorystyka jest zazwyczaj stonowana, najczęściej decydujemy się na granaty i odcienie szarości, które dobrze prezentują się na spotkaniu z klientem.

– Dobór ten jest nieprzypadkowy, odpowiedni ubiór może pomóc w zdobyciu nowego klienta, oraz wzmocnić zaufanie u obecnego. Wiele firm daje nowym pracownikom specjalnie przygotowany podręcznik na temat ubioru, w którym napisane jest co wypada nosić, a co nie. Z kultury zachodniej przyjął się u nas też casual day – czyli dzień, w którym pracownik może przyjść ubrany do pracy dowolnie. Najczęściej jest to piątek, chociaż nie zawsze – mówi Marta Piastowska Employer Branding Executive z MJCC.

„Every day is casual Friday”

Jak informuje Sebastian Dyla, specjalista ds. marketingu rekrutacyjnego w firmie Epam Systems, w Epam nie ma odgórnie ustalonego dress code’u. Przedsiębiorstwo poszło też o krok dalej i wyznaje zasadę „Every day is casual Friday”.

– W niektórych firmach pracownicy mogą przychodzić do biura ubrani luźniej w piątki, a u nas codziennie każdy przychodzi do pracy, tak jak mu wygodnie. Chcemy, aby nasi pracownicy czuli się jak najbardziej komfortowo w miejscu pracy, dlatego nie ingerujemy w ich strój – mówi Sebastian Dyla.

Jak pracownicy postrzegają dress code?

– Przyglądając się pracownikom korporacji nie sposób odnieść wrażenia, że dress code jest wciąż zjawiskiem nowym. Nie czujemy się z nim jeszcze na tyle swobodnie by bawić się doborem kolorów i wzorów. Często zamykamy się w obrębie białej koszuli z czarną marynarką, które wydają się nam być strojem na każda biznesową okazję – podsumowuje Marta Piastowska.

News will be here