Kraków jako smart city. Co zrobić, by żyło się nam lepiej?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wykorzystanie systemu Galileo, rozwój transportu publicznego czy aplikacje typu Eco Drive – to tylko niektóre rozwiązania zaproponowane przez ekspertów zajmujących się tematyką smart city. Podczas specjalnego panelu dyskusyjnego zorganizowanego z okazji otwarcia Centrum Usług Biznesowych Uber zastanawiano się, co zrobić żeby Kraków stał się inteligentnym miastem.

Dyskusja była spowodowana problemami, z którymi musi zmierzyć się nasze miasto. Najlepiej rozwinięte miasta szukają nowych, innowacyjnych rozwiązań, które rozwiążą problemy związane z przeludnieniem i transportem. Według szacunków, w 2050 roku aż 65% ludzi będzie mieszkało w miastach.

Jak mówił Jakub Kruszelnicki, dyrektor Centrum Transferu Technologii z Politechniki Krakowskiej, trzeba przeinterpretować na życie miejskie model, z którego korzysta Uber i bazować w komunikacji miejskiej na systemie monitoringu satelitarnego i mapach.

– Patrząc na nasze europejskie podwórko, jesteśmy w trakcie dużego wyzwania Europejskiej Agencji Kosmicznej, czyli sytemu Galileo. Stanie się on dostępny i będzie alternatywą dla GPS. Międzynarodowe inicjatywy powoli budują narzędzia, na których możemy budować pomysły oddolnie – ocenia Kruszelnicki.

Inteligentna jazda

Ekspert dodał też, że podczas konkursów młodzi ludzie coraz częściej proponują, aby wykorzystywać technologię Galileo do aplikacji typu Eco Drive. – Kierowca ciężarówki dostaje komunikat, jak kształtuje się ruch na ulicach. Wszystko po to, żeby nie przyśpieszać bezsensownie, gdy na skrzyżowaniu jest czerwone światło, żeby dostosować konsumpcję benzyny i inteligentną jazdę – mówi Kruszelnicki.

Krakowski Park Technologiczny od lat wspiera innowacyjne rozwiązania pomagające zarówno mieszkańcom jak i przedsiębiorcom. W pracy nad strategią rozwoju dostrzeżono, że mieszkańcy Krakowa coraz częściej chcą mieć swój udział przy podejmowaniu decyzji o kierunkach rozwoju miasta i zastosowanych metodach.

– Mamy pewne narzędzia i jesteśmy stanie wybierać co ciekawsze projekty. Jestem zdeklarowanym kierowcą i od ponad 40 lat jeżdżę tylko samochodem. Gdy pracowałem w Londynie musiałem jeździć metrem. Marzę o tym, żeby administracja z mieszkańcami wypracowała taki projekt, żeby zmusić mnie do korzystania z komunikacji zbiorowej. Jeżeli dożyję tego, to będę szczęśliwy, że żyję w super mieście – mówi Krzysztof Krzysztofiak, dyrektor działu w Krakowskim Parku Technologicznym

Adaptacja zamiast kopii

Krakowska spółka Comarch od lat tworzy rozwiązania wspierające infrastrukturą miejską, miedzy innymi poprzez tworzenie wszelkiego rodzaju sensorów, nowoczesnych parkometrów i skracania ścieżki użytkowania. Jak mówił Paweł Wnętkowski, kierownik projektów w Comarch, chociaż firma zainwestowała w stworzenie własnych technologii kilkanaście milionów złotych, to istnieje potrzeba korzystania w mieście z rozwiązań innych państw.

– Usługi zorientowane na lokalizację to jest coś, co powinniśmy adaptować. Liczba klientów technologii mobilnych w Stanach rośnie z roku na rok, potrzeba adaptacji, ale nie kopiowania. Użytkownik sam musi zdecydować o tym, co jest dla niego najlepsze. Dzisiaj Uber, jutro autobus, pojutrze może tramwaj. Dajmy mieszkańcom wybór, dajmy możliwość wypowiedzenia się – radzi Wnętkowski.

Zdaniem  Kacpra Winiarczyka, dyrektora ds. operacyjnych Ubera w Polsce, oferta przewoźnika to uzupełnienie twardej infrastruktury drogowej. Dodaje też, że budowa skrzyżowania czy zmiany linii tramwajowych wymagają czasu, dlatego firma zaproponowała doskonałą alternatywę.

– Wchodzimy na to z naszymi rozwiązaniami, teraz proponujemy przejazd z punktu A do punktu B. W przyszłości osoby, które jadą na tej samej trasie będą mogły podróżować jednym samochodem, będziemy mogli zaproponować im niższą cenę i trochę tych aut z miasta usunąć – mówił.

„To kwestia dojrzałości społeczeństwa”

Według Magdaleny Heczko z think thanku BoMiasto, trzeba obserwować czołowe kraje europejskie i wsłuchać się w głosy aktywistów, naukowców i firm, które dostarczają nowoczesne technologie. Jako przykład podaje Helsinki, które wyprowadzają samochody z miast, a w zamian oferują dobrze rozwiniętą komunikację zbiorową i rowery.

– To kwestia dojrzałości społeczeństwa, na ile jesteśmy w stanie zaakceptować inne rozwiązania. Miasto powinno nie karami, a zachętami przekonywać mieszkańców do współdzielenia samochodów, korzystania z rowerów czy publicznej komunikacji. Jeśli władze zapewnią nam odpowiedni transport publiczny czy ścieżki rowerowe, to uważam, że większość osób zdecyduje się na to i wcale nie będzie to kara – podsumowuje.

 

News will be here