Kraków to nie Bangladesz. Korporacje szukają specjalistów

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W 2010 roku – 16 tysięcy, obecnie już 50 tys. Tak rośnie liczba pracowników w krakowskich korporacjach. Nasze miasto jest obecnie europejskim liderem w dziedzinie outsourcingu. W przeciwieństwie do np. Bangladeszu, trafiają do nas coraz bardziej zaawansowane procesy biznesowe. Średnio każdego dnia zatrudnienie w branży w Krakowie znajduje 29 osób.

Jak wynika z danych pochodzących ze 150 firm partnerskich ASPIRE, do stycznia 2017 roku liczba pracowników w krakowskich korporacjach przekroczy już 60 tysięcy. Obecnie w Krakowie ma miejsce całkowita dominacja jednego sektora. Zdaniem Łukasza Ciocha ze stowarzyszenia ASPIRE, zrzeszającego największe firmy sektora IT/SSC/BPO, rozwój korporacji  pobudza cały rynek, ponieważ dzięki nim rośnie liczba zatrudnień również w innych branżach.

– Trzeba uświadomić sobie, że to nie tylko 50 tysięcy miejsc pracy w firmach, ale również dodatkowe miejsca pracy, które powstają w biznesie obsługującym i współpracującym. Zwykle powiększa to zatrudnienie od 1 do 4 dodatkowych miejsc pracy na pracownika branży – mówi Cioch.

Koniec z najprostszymi procesami?

Rynek korporacji coraz mocniej rozwija się w kierunku wyższych specjalizacji. Wiele firm docenia dynamikę Krakowa  i wykwalifikowanych pracowników wykształconych przez nasze uczelnie, co pozwala na eksperymentowanie w nowych formach kontaktu z klientem. Firmy nie myślą już o Krakowie jako o miejscu świadczącym usługi typu call center, ponieważ te mogą zrealizować w innych krajach przy znacznie niższych kosztach. Ten stereotyp przez lata utrzymał się  w dyskusjach o krakowskich korporacjach.

–  W Krakowie na początku pokutowało takie myślenie elitystyczne, że ten outsourcing to taki polski Bangladesz, że to mało prestiżowa gałąź biznesu i proste procesy. Jeśli Kraków ma 200 tysięcy studentów i wiemy, jak niełatwo jest uzyskać ciekawe miejsce pracy świeżo po studiach to zachęcające jest otrzymanie pracy w środowisku międzynarodowym na etacie – ocenia Łukasz Cioch.

Kraków naturalnym wyborem

Potwierdzeniem tezy jest między innymi wybór Krakowa przez szwajcarskiego giganta ubezpieczeniowego Zurich. Firma w biurowcu Quattro Five zatrudni ponad 160 specjalistów z takich dziedzin jak rachunkowość i sprawozdawczość finansowa, procesy planowania i raportowania kontrolingowego oraz zarządzanie danymi finansowymi.

– Wybraliśmy Kraków ze względu na dobrze rozwinięty rynek usług wspólnych i wielu zdolnych pracowników. Chcemy zbudować wysoko wykwalifikowany zespół i chętnie będziemy zatrudniali miejscowych pracowników, chociaż jesteśmy również otwarci na kandydatury z innych miejsc, o ile będą one spełniały nasze kryteria – mówi George Quinn, dyrektor finansowy Zurich Insurance Group.

W marcu swoją kolejną siedzibę uruchomiła firma Epam Systems, zajmująca się tworzeniem oprogramowania. Przedsiębiorstwo planuje zatrudnić 600 pracowników, a co za tym idzie - podwojenie liczby osób zatrudnionych w Polsce.

– Poszukujemy pracowników praktycznie do wszystkich działów firmy. Począwszy od działu operacyjnego i dostarczania usług, gdzie potrzebujemy programistów z zakresu wielu technologii, testerów, analityków biznesowych po liderów projektów oraz architektów systemowych. Dodatkowo rozbudowujemy zespoły kadr, marketingu oraz rekrutacji – mówi Sebastian Dyla, specjalista ds. marketingu rekrutacyjnego Epam Systems.

Biznes powstał oddolnie

Zdaniem Łukasza Ciocha ogromną rolę odegrał fakt, że biznes w Krakowie pojawił się oddolnie poprzez sieci kontaktów w ramach różnego rodzaju organizacji. – Będąc inwestorem, ma się zupełnie inny poziom zaufania do innego inwestora niż do jakiejkolwiek organizacji publicznej, która próbuje ten region zareklamować. W Krakowie od samego początku działały branżowe organizacje promujące miasto, w których działało wielu szefów międzynarodowych koncernów, co zwiększyło wiarygodność Krakowa – podsumowuje.