Miasto będzie kontrolować promieniowanie komórkowe i sprawdzi operatorów

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Jacek Majchrowski oraz krakowscy radni od kilku lat przyjmują liczne zgłoszenia ze strony mieszkańców związane z lokalizacją nowych stacji telefonii komórkowych oraz zwiększaniem mocy anten. Krakowianie są narażeni na promieniowanie, jednak teraz według zapowiedzi urzędników ma się to zmienić. Pomóc ma nowy sprzęt dający władzy i mieszkańcom możliwości kontrolne.

Miasto zamierza zakupić zestaw selektywnego pomiaru PEM. Jest to analizator widmo, który będzie dodatkowym narzędziem do weryfikacji pól elektromagnetycznych. Dodatkowo nabyte będą osobiste dozymetry rejestrujące ekspozycję na PEM skorelowaną z lokalizacją GPS i oprogramowanie do symulacji 3D przestrzennego rozkładu PEM w mieście.

Nowy sprzęt ma chronić w przed nadmiernym promieniowaniem, a także dać mieszkańcom możliwość niezależnej weryfikacji poziomu narażenia. Całość zostanie zakupiona ze środków na ten cel, które w tym roku wynoszą 450 tysięcy złotych.

Oprócz nowych technologii, mieszkańcy będą mogli wziąć udział w cyklicznych spotkaniach z ekspertem ds. PEM, gdzie mogą otrzymać niezbędną pomoc.

Promieniowanie jak papierosy

Jak zwrócił uwagę Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, o zanieczyszczeniach środowiska mówi się wiele, jednak rzadko kiedy myśli się o kwestiach związanych z polem elektromagnetycznym. Podkreślił również, że nadal niewiele wiadomo o wpływie sieci telefonii komórkowych na zdrowie ludzkie.

– Prowadzonych jest wiele badań w tej materii, ale są bardzo różne dane na temat, podobnie jak wiele lat temu badania o wpływie tytoniu na płód. Nie czekając na zmianę przepisów postanowiliśmy sami zakupić urządzenia, które będą mierzyć pole magnetyczne i tym samym udostępniać mieszkańcom informacje o tego typu zanieczyszczeniach – mówił Jacek Majchrowski.

Zwiększano moce w tajemnicy

Jak zwraca uwagę Elżbieta Koterba, zastępca prezydenta ds. rozwoju miasta, problemem nie są stacje bazowe, tylko ich oddziaływanie na środowisko. Często poza wiedzą miasta moce stacji były zwiększane, a władza nie miała żadnych instrumentów do kontroli operatorów.

– Gdy wydajemy pozwolenia na budowę, stacje są zaprogramowane tak, że nie mają żadnych oddziaływań. W trakcie działania mają zwiększane moce, a my o tym nie wiemy. Najważniejsze są kontrole, polityką miasta nie jest walka z telefonią komórkową – mówi Koterba.

Niejasna ustawa

Specjalnie na Światowe Dni Młodzieży uchwalona została specustawa, pozwalająca operatorom na rozbudowanie sieci w Krakowie i okolicy. Powstało 12 instalacji, które miały zostać zdemontowane do 14 sierpnia, jednak nie doprecyzowano, kto jest odpowiedzialny za nadzór.

–  Ustawodawca nie do końca uregulował w sposób jednoznaczny, który z organów - wojewoda czy prezydent Krakowa, ma dopełnić rolę organu egzekucyjnego. Przejęliśmy ją sami i do wszystkich,  którzy je zainstalowali wysyłamy prośby o przekazanie oświadczenia o dotrzymanie obowiązków likwidacji instalacji. Jeśli obowiązek nie zostanie dopełniony, to podejmiemy działania mające na celu wyegzekwowanie tego – podsumowuje wiceprezydent.

News will be here