„Mogliby pracować w Google, a wolą rozwijać polski produkt” [Rozmowa]

Łukasz Wróbel fot. Webcon

Krakowska firma Webcon jest przedsiębiorstwem odnoszącym sukcesy na arenie międzynarodowej. Od 2006 roku tworzy oprogramowanie klasy Business Process Management, a wśród jej klientów znajdują się takie marki jak Siemens, LPP, Mitsubishi Electric, Tauron, Diners Club czy PKP. Podczas specjalnej konferencji Webcon Day 2016 rozmawialiśmy z Łukaszem Wróblem, wiceprezesem Webcon o oprogramowaniu BPM, problemach branży IT i przyszłości, jaka czeka ten segment rynku.

Łukasz Dankiewicz, LoveKraków.pl: Czemu służy konferencja Webcon Day?

Łukasz Wróbel, wiceprezes Webcon: Jest to czwarta konferencja, której ideą jest przede wszystkim dzielenie się wiedzą, jak zarządzać procesami biznesowymi z wykorzystaniem informatyki. Patrząc na to, w jak ciekawych procesach polskie firmy będące naszymi klientami realizują wdrożenia i wykorzystują informatykę, wręcz niesłuszne byłoby ukrywanie tego gdzieś pod spodem. Celem tego wydarzenia jest to, aby umożliwić wymianę wiedzy na temat skutecznego zarządzania procesami biznesowymi wśród osób z różnych przedsiębiorstw i branż. Ten trend jest dość nowy i w wielu miejscach klienci szukają informacji, jak przekonać zarząd do wykonania tego ruchu.

Trend jest nowy, jednak w Krakowie branża IT działa niezwykle prężnie. Jak Pan ocenia lokalne środowisko?

To przede wszystkim nasza polska Dolina Krzemowa firm, które tworzą tutaj oprogramowanie. Ma to również wpływ na nastawienie do informatyki firm z branż zupełnie z IT niezwiązanych. To, co mi się podoba to fakt, że firmy tutaj dostrzegają, że informatyka staje się kluczowym zasobem. Ci, którzy pracują w IT mogą łatwiej przekazać, jak wykorzystać te możliwości  na co dzień.

Gdy spojrzymy na branżę pod kątem ofert pracy, specjalistów ciągle brakuje. Co zrobić, aby sytuacja uległa poprawie?

Rynek pracy w Krakowie jest bardzo trudny. Ofert pracy jest całe mnóstwo, a osób spełniających kryteria nie jest wiele. Mamy rynek pracownika, ale ja nie uważam, że to jest złe. Jako przedstawiciel firmy IT, pracodawcy, obserwuję trend, że coraz mniej istotne stają się pieniądze, a coraz bardziej realizacja w pracy samego siebie, wyzwania i zaspokajanie ambicji. Z drugiej strony, my naszym oprogramowaniem odpowiadamy na problem tych firm, które mają problemy ze znalezieniem i zatrudnieniem informatyków, programistów. Dajemy platformę, dzięki której mogą tworzyć aplikacje biznesowe bez zespołu deweloperskiego. To właśnie programiści są najszybciej wyławiani przez zagraniczne koncerny i firmy oferujące ogromne pieniądze. My dajemy „klocki”, dzięki którym osoba nie będąca informatykiem jest w stanie łatwo zbudować aplikację biznesową.

Pojawiają się pomysły, aby już na etapie wczesnej nauki odbywały się zajęcia z programowania. Jak Pan ocenia ten pomysł?

Programowanie jest czynnością techniczną, wydaje mi się, że najbardziej istotne jest uczenie myślenia jak programista, architekt. Nie chodzi o kodowanie, a myślenie o powiązaniach między obiektami, aż do wykorzystania technologii. Trzeba go uczyć w określony sposób, by młodzi ludzie potrafili dobrze wykorzystać technologię.

Ci, którym nie sprawia to żadnej trudności, chcą zarabiać znacznie więcej niż oferują przedsiębiorstwa w Polsce. Jak zatrzymać ich w kraju?

Zrównanie się stawek to proces długotrwały. To nie jest coś, co osiągniemy na przestrzeni pięciu czy dziesięciu lat. Mnóstwo ludzi stawia ciekawe wyzwania i szansę rozwijania polskich produktów wyżej niż najemniczą pracę w zagranicznej korporacji. Praca informatyka zawsze jest pracą ciekawą, ale mnóstwo osób podąża do naszego zespołu, bo ma świadomość, tego, co może zrobić i jak ważny polski produkt może tworzyć. Ta polskość może jest medialna i często wykorzystywana po to, by przykuć uwagę mediów, ale na co dzień to naprawdę funkcjonuje.

Zwiększa się świadomość pracowników?

Młodzi polscy programiści mają świadomość, że tworzą coś, co jest używane przez polskie i zagranicznie firmy, co wychodzi na rynek międzynarodowy i odnosi sukces. Oni mają świadomość, że robią coś większego niż kilka linijek kodu. Mamy wiele osób, które z punktu widzenia umiejętności mogłyby pracować w Google, ale mimo wszystko wolą rozwijać polski produkt.

Jaka przyszłość czeka polskie IT?

Przede wszystkim musimy mieć świadomość, że nie mamy czego się wstydzić, a polskie produkty są zauważane i doceniane na świecie już dzisiaj. Są obszary IT, w których odnosimy spektakularne sukcesy, wystarczy wspomnieć rynek gier komputerowych. Biorąc pod uwagę, jak wiele pomysłów powstaje dzisiaj w Polsce i to, że posiadamy coraz większy potencjał ludzi – nie tylko doskonałych programistów ale też osób, które posiadają już doświadczenie w zarządzaniu produkcją oprogramowania, jego sprzedażą i marketingiem – uważam, że polskie IT jest na najlepszej drodze do sukcesu. Pamiętajmy, że my ciągle mamy coś do udowodnienia na tym polu i wierzę, że te ambicje zrealizujemy.