Nowa kadra, nowe działania? Czyli co dzieje się w ministerstwie cyfryzacji Andruszkiewicza?

fot. Pixabay

Kiedy 28 grudnia ubiegłego roku, media obiegła wiadomość o nominacji kontrowersyjnego polityka Adama Andruszkiewicza na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, niemal natychmiast pojawiły się pytania, czy ma on wystarczające kompetencje niezbędne dla usprawnienia działań resortu.

Choć po zaledwie dwóch miesiącach trudno jest ocenić postawę nowego członka zespołu ministerialnego, to o jego wartości (jak i całego resortu) przekonamy się na podstawie stopnia realizacji założeń przyjętych na rok 2019. Jakie więc zadania stoją przed Ministerstwem Cyfryzacji?

Niepewne 5G

Niewątpliwie jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszym zadaniem resortu jest rozbudowa w naszym kraju infrastruktury dla sieci 5G. Jest to całkowicie nowy standard technologii sieci komórkowych, mający docelowo zastąpić poprzedni - czyli 4G. 5G ma zaoferować zupełnie nową jakość dla łączności komórkowej oraz całego świata usług teleinformatycznych. Ogromną zaletą 5G jest prędkość przesyłania danych obliczana na poziomie od 10 do nawet 100 Gbps; jest to gigantyczny przeskok, jako że współcześnie rozwijane technologie LTE umożliwiają dostęp do internetu z przepustowością do 300 Mbps. Kolejny plus, jaki niesie ze sobą nowy standard usług to niesamowicie niski (praktycznie żaden) poziom ewentualnych opóźnień przesyłu danych, wynoszący teoretycznie zaledwie kilka milisekund.

Technologia 5G zagwarantuje ponadto olbrzymią pojemność przetwarzanych przy jej pomocy danych; bez względu na to, jak wielu użytkowników będzie korzystać z sieci 5G w tym samym momencie – jej wydajność nie spadnie.

Jednakże już na wstępie, ministerstwo będzie musiało uporać się z poważnym problemem natury nie technologicznej, a polityczno - gospodarczej. Otóż chodzi tu o konsekwencje afery szpiegowskiej, w jaką uwikłało się Huawei – firma mająca aktywnie uczestniczyć w budowie infrastruktury 5G w Europie, w tym w Polsce – jest ono bowiem podejrzewane o szpiegostwo na rzecz rządu Chińskiej Republiki Ludowej; urządzenia marki Huawei miały gromadzić i przesyłać dane użytkowników do Chin.

W ramach konsekwencji, chiński gigant telekomunikacyjny może zostać wykluczony z planów budowy sieci, co może skutkować dużymi opóźnieniami w jej uruchomieniu. Szacuje się, że w Polsce może ono wynieść od 12 do 18 miesięcy (a przynajmniej tak szacuje Deutsche Telekom).

Ale to nie koniec kłopotów, jakie stoją przed Ministerstwem, ponieważ sprawa Huawei może mieć o wiele głębsze konsekwencje (chociaż radzić sobie będzie musiał raczej Rząd jako całość, a nie tylko samo Ministerstwo Cyfryzacji) – otóż kolokwialnie mówiąc, Stany Zjednoczone po aferze szpiegowskiej „poczuły krew”, a dokładnie rzecz ujmując, zwietrzyły szanse na pozbycie się z europejskiego rynku groźnego konkurenta, posuwając się w tym celu nawet do czegoś w rodzaju politycznego szantażu. Nieoficjalnie mówi się, że USA uzależniają zwiększenie liczebności swoich sił zbrojnych na terenie Polski, a nawet budowę stałej bazy, od decyzji polskich władz wykluczającej koncern Huawei z działalności na naszym terytorium.

Wciąż to RODO...

Co prawda RODO, czyli Ogólne rozporządzenie o ochronie danych; inaczej rozporządzenie o ochronie danych osobowych, (ang. General Data Protection Regulation, GDPR) – rozporządzenie unijne, zawierające przepisy o ochronie osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych oraz przepisy o swobodnym przepływie danych osobowych weszło w życie już 25 maja 2018 roku, to wciąż spędza sen z powiek administratorom danych osobowych. Nie inaczej jest w Ministerstwie Cyfryzacji, które zobowiązało się, że do wiosny 2019 roku (czyli do drugiej połowy, a dokładnie do 20 marca), znowelizuje wszystkie ustawy pod kątem przepisów sprzecznych z RODO. To naprawdę ambitne przedsięwzięcie, jako że na uaktualnienie czeka przeszło 160 ustaw, w tym ustawa o prawach pacjenta, kodeks postępowania administracyjnego, pracy, a nawet karny; mają bowiem pojawić się sankcje dla oszustów oferujących firmom i instytucjom „obowiązkowe” szkolenia z zakresu RODO właśnie.

Sztuczna inteligencja na usługach urzędników

Kolejna sprawa, jaką w 2019 zajmie się Ministerstwo Cyfryzacji jest zaadaptowanie technologii sztucznej inteligencji dla potrzeb urzędów. Zmodyfikowany ma zostać system EZD – czyli Elektronicznego Zarządzania Dokumentacją; cyfrowe narzędzie, wyposażone w sztuczną inteligencję automatycznie będzie przesyłało docierające drogą internetową dokumenty bezpośrednio do właściwych oddziałów urzędu, co jego pracownikom zaoszczędzi czasu oraz pozwoli skupić się na pracy merytorycznej. - Zaznacza Niko Bałazy z S-Net.

Internet rzeczy

A na koniec, chyba najambitniejszy zaraz po wprowadzeniu rozwiązań 5G plan Ministerstwa – uruchomienie tzw. IoT (ang. Internet of Things), czyli internetu rzeczy.

Cóż to takiego? W największy skrócie, jest to cały system połączonych ze sobą elektronicznie urządzeń fizycznych, przekazujących sobie wzajemnie informacje, umożliwiające jak najskuteczniejsze i najekonomiczniejsze ich działanie. Przykłady? Chociażby miejska sygnalizacja świetlna sterowana tak, aby przy konkretnym, chwilowym natężeniu ruchu zmieniać się w taki sposób, żeby zminimalizować prawdopodobieństwo powstania ulicznych korków. Coś innego? Ot, na przykład, inteligentne... kontenery na śmieci, wysyłające do Zakładu Oczyszczania Miasta informację o stopniu zapełnienia, dzięki czemu śmieciarka wie, gdzie dokładnie ma jechać, aby nie tracić czasu na kurs do pustego pojemnika.

Internet rzeczy może służyć nie tylko instytucjom, ale też prywatnym użytkownikom. Wyobraźmy sobie inteligentną lodówkę, rozpoznającą dzięki właściwemu oprogramowaniu, którego produktu spożywczego brakuje, lub kończy się jego data przydatności, a następnie wysyła do sklepu mail z listą zakupów, regulując jednocześnie należność dzięki połączeniu z bankiem właściciela. Albo równie inteligentną wannę, wykrywającą sygnał telefonu komórkowego zbliżającego się do domu właściciela (choć może w tym konkretnym przypadkiem bardziej pasowałoby „właścicielki”), przygotowującą w odpowiednim momencie gorącą kąpiel, dzięki czemu od razu po powrocie do domu czeka relaks?

„Po owocach ich poznacie...”

Jak widać, Ministerstwo Cyfryzacji ma przed sobą ogrom pracy, która jeżeli się powiedzie, po pierwsze znacząco poprawi komfort codziennego życia przeciętnego obywatela, a po drugie sprawi, że urzędnicy ministerstwa będą dosłownie „noszeni na rękach”, bez względu na to, kim są.

A jeżeli się nie powiedzie? Cóż... lepiej, żeby w roku wyborczym jednak się powiodło...


News will be here