Oświetlenie miejskie jako element smart city

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Miasto od lat modernizuje krakowskie oświetlenie, ponieważ stare lampy oprócz tego, że są kosztowne, w utrzymaniu są także awaryjne i mało estetyczne. Wiele w ostatnich latach zmieniło się także w Wiedniu. O praktykach oświetleniowych stosowanych w obydwu miastach rozmawiali uczestnicy Dni Wiednia, odbywających się w Krakowie.

Obecnie w Krakowie działa 67 tysięcy lamp ledowych, z czego około 12 tysięcy pracuje na różnych typach źródeł. – Na 67 tysięcy punktów świetlnych nie byliśmy w stanie pozyskać żadnych informacji co do ich stanu. Z chwilą objęcia ich zdalnym sterowaniem jesteśmy w stanie powiedzieć o nich wszystko: kiedy się włączyły, jaki jest układ energii, kiedy przyjechała ekipa serwisowa i kiedy ją naprawiono – wyliczał w czasie Dni Wiednia Władysław Reczyński z ZIKiT.

Blisko cztery tysiące lamp zostało zmodernizowanych z sodowych na ledowe ze środków z programu „Sowa”. Jak tłumaczył Władysław Reczyński, przyczyniło się to do znaczącej poprawy warunków życia mieszkańców. – Nie muszą już zgłaszać telefonicznie usterek, bo o wszystkich wiemy wcześniej. Wiąże się to też z obniżeniem kosztów i zużycia energii elektrycznej. Poprawa jakości barw wpłynęła na poprawę bezpieczeństwa, nie tylko przez lepsze oświetlenie, ale też odbieranie barw przez kamery monitoringu – mówił.

20 typów oświetlenia

W zakresie oświetlenia wiele w ostatnich latach działo się także w Wiedniu. Obecnie działają tam 154 tysiące lamp, z czego 50 tysięcy to lampy liniowe, wiszące nad ulicami. W następnych latach Austriacy mają postawić na system sygnalizacji świetlnej obsługiwany bezprzewodowo. Aktualnie Wiedeń ma 20 różnych sposobów oświetlania. – Typy te są bardzo różne, w zależności od tego, co chce się oświetlić. Inne rozwiązanie stosujemy dla ulicy, inne dla budynku – wyjaśniał Gerald Wötzl z wydziału ds. publicznego oświetlenia Wiednia.

Jego zdaniem, chociaż lampy ledowe są obecnie coraz bardziej powszechne, nadal jest to melodia przyszłości. Nowością jest chociażby konserwacja bez konieczności używania narzędzi. – Gdyby nie ta metoda, potrzebowaliśmy znacznie więcej czasu. Mamy standardy, które chcemy w przyszłości rozwijać i doskonalić. Ważna jest ochrona przed czynnikami mechanicznymi: zabrudzeniem, wodą i wilgocią – mówił.

News will be here