Polscy pracodawcy uśmiechają się do Ukraińców

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Trwający w najlepsze rynek kandydata sprawia, że coraz więcej firm ma problem z obsadzeniem wakatów na wielu stanowiskach. W badaniu IBR „Plany Pracodawców” aż 40% ankietowanych przedsiębiorstw zadeklarowało gotowość do zatrudnienia obywateli Ukrainy. Najwięcej osób zza wschodniej granicy znalazłoby pracę jako robotnicy niewykwalifikowani.

Z raportu wynika, że aż 67% z nich znalazłoby zatrudnienie jako robotnicy niewykwalifikowani. Ci posiadający kompetencje między innymi w branży budowlanej, mają szansę zapełnić 39% wakatów. Kolejne miejsca to specjaliści – 23%, pracownicy biurowi – 13%, kierownicy średniego szczebla – 5% i kadra zarządzająca – 2%.

„Jesteśmy dla nich relatywnie stabilnym krajem”

Co ciekawe, nie wynagrodzenia są głównym czynnikiem, dla którego pracodawcy zabiegają o Ukraińców. Około 38% badanych firm mówiło o ogromnych problemach kadrowych. 7% pracodawców otwarcie mówiło, że doceniają zaangażowanie i dyscyplinę ukraińskich pracowników.

– Ukraina to duży naród, mamy relatywnie dobry odbiór i czujemy większą bliskość kulturową, niż np. z obywatelami Bliskiego Wschodu. Z puli krajów Unii Europejskiej nie bardzo możemy w takiej skali czerpać zasoby pracowników, bo stawki wynagrodzenia dla nich nie są tak atrakcyjne, jak dla Ukraińców. My też jesteśmy dla nich dużym, relatywnie stabilnym krajem, w którym można osiąść i zbudować swoje życie lub przynajmniej nabrać doświadczenia, pracując tymczasowo – wyjaśnia Katarzyna Gurszyńska z agencji doradztwa personalnego Randstad.

Koniunktura potrwa 1,5 roku

Pomimo poprawiającej się sytuacji obcokrajowców na polskim rynku pracy, trudno jednoznacznie powiedzieć, jak długo będzie utrzymywał się ten trend. Wiele zależy od legislacji i sytuacji politycznej. Gospodarka jest niezwykle cykliczna, w przypadku utrudnienia procesu zatrudnienia sytuacja Ukraińców na polskim rynku pracy może diametralnie się zmienić.

– Analitycy rynku pokazują, że na taką koniunkturę możemy liczyć jeszcze około półtora roku. Co się będzie działo dalej? Na odpowiedź bym się nie odważyła – za wiele jeszcze niewiadomych. Na pewno w tej chwili naprawdę mamy spory potencjał na zagospodarowanie dużej puli imigrantów – dodaje Katarzyna Gurszyńska.