Tesco zmniejsza sklep przy Kapelance

Czerwcowy protest pracowników Tesco fot. LoveKraków.pl

Dużym zaskoczeniem mogą być zmiany, które czekają na klientów udających się na zakupy do hipermarketu Tesco przy ulicy Kapelanka 54. Firma zmniejsza powierzchnię sklepu samoobsługowego, by móc poszerzyć ofertę pasażu handlowego. Jak zapewnia sieć, ma to być jeszcze bardziej atrakcyjne miejsce do robienia zakupów. Nieoficjalnie mówi się, że ma to związek z problemami firmy.

Czy zmiany są spowodowane problemami, z którymi zmaga się sieć Tesco? – Chcemy, by nasz hipermarket przy ul. Kapelanka był jeszcze atrakcyjniejszym miejscem robienia zakupów, dlatego jesteśmy w trakcie prac związanych z przebudową sklepu, dzięki której wkrótce poszerzy się oferta pasażu handlowego – tłumaczy biuro prasowe.

Przemeblowanie wiąże się utrudnieniami na sklepowej sali. Jak zapewnia biuro prasowe, pracownicy informują klientów o ewentualnych zmianach w położeniu poszczególnych działów sklepów. – Wszelkie zmiany na sali sprzedaży hipermarketu zakończą się w ciągu kilku najbliższych tygodni – czytamy w wiadomości.

Nieoficjalnie mówi się jednak, że zmiany są efektem dużych problemów, z którymi zmaga się firma. Tesco zamierza zlikwidować aż dziewięć sklepów na terenie całego kraju. Ograniczona zostanie także sprzedaż internetowa.

Niezadowoleni pracownicy

Problemem są też niezadowoleni pracownicy. Miesiąc temu doszło do protestu personelu i aktywistów społecznych przed marketem przy ulicy Kapelanaka 54. Zatrudnieni wyrazili swoje niezadowolenie wobec niskich płac i kiepskich warunków pracy.

– Godna płaca za ciężką pracę jest czymś, co nam się należy. Jesteśmy dumni, że pracownicy pokazują, że nie są tanią siłą roboczą. Mają swoją godność i upominają się o to, by mieć wyższe pensje. Nie godzą się na wyzysk, który tutaj ma miejsce – mówił w czasie protestu Kamil Sawczak ze Stowarzyszenia Polska Społeczna.

Na warunki pracy skarżyła się także Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ Sierpień 80 Tesco Polska. – Ja po 17 latach pracy jako kasjerka zarabiam 2295 złotych brutto. To jest tragiczne. Chcemy poprawy warunków dla pracowników. W sklepie na Kapelance jeszcze tego nie widać, bo jest tu zarząd, ale w innych marketach brakuje rąk do pracy. Pozostali dają z siebie wszystko, robią to dla pracodawcy – tłumaczyła.

News will be here