Trudniej dziś o termometry niż o papier toaletowy

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od czasu ustanowienia stosownych restrykcji i ograniczeń w Polsce w związku z epidemią koronawirusa produkty takie jak termometry, kamery internetowe czy hantle zyskały kilkadziesiąt razy na popularności.

Dane Ceneo.pl mówią, że w marcu odnotowano blisko 90-krotny wzrost zainteresowania termometrami dla dzieci w stosunku do tego samego okresu w roku 2019. Te wyniki wydaje się potwierdzać farmaceutka z apteki przy ul. Studenckiej. – To naprawdę zadziwiające, jak bardzo wzrosła sprzedaż termometrów. Wygląda to tak, jakby nikt w domu nie miał termometru – wszyscy chodzą i szukają termometrów.

Drugą kategorią produktów, która cieszy się obecnie największym zainteresowaniem, są kamery internetowe (1500 proc. wzrostu). – Kamery internetowe wyprzedały się już w pierwszy i drugi dzień pracy zdalnej. Podobnie słuchawki z mikrofonem, które udało nam się jeszcze ściągnąć z hurtowni, ale kamery są już nigdzie niedostępne – mówi Konrad Ruszkowicz, handlowiec z krakowskiej sieci sklepów Bit Computer.

Zmiana przyzwyczajeń

Ponadprzeciętne zakupy w supermarketach poskutkowały zwiększonym zainteresowaniem zamrażarek – ponad sześciokrotnie w porównaniu do marca roku ubiegłego. Akcesoria do ćwiczeń również przykuwają uwagę coraz większej liczby osób, siłownie zamknięte, a więc nie pozostaje nic innego jak trening w domu. Popularność hantli wzrosła o 639 proc.

Zainteresowanie sprzętem komputerowym wzrosło ponad dwukrotnie, który jest niezbędny podczas pracy zdalnej, nauki, ale także umożliwia nam kontakt z bliskimi. Nowe laptopy, drukarki, skanery, gry i inne akcesoria biurowe notują wzrost na poziomie kilkuset procent.

Dodatkowo Tomasz Jankowski, rzecznik Ceneo.pl, przedstawia zmiany w zachowaniach konsumentów podczas wyboru opcji dostawy zamówienia. – Kupujący w sieci jako formę dostawy zdecydowanie preferują automaty, z których można odebrać paczkę przez całą dobę i bez udziału innych osób. Zainteresowanie nimi w ostatnim czasie wzrosło o ponad 20 proc., choć blisko połowa zamówień obsługiwana jest nadal przez kurierów. Zdecydowanie ograniczamy kontakt z kurierami i mniej chętnie wybieramy odbiór zamówień w punktach wydawania paczek.