W Krakowie rusza sieć maseczkomatów. Branża vendingowa się nie poddaje [ZDJĘCIA]

Maseczkomat marki Vendmen fot. krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Branża vendingowa, czyli automaty samosprzedające, odnotowuje spadek obrotów nawet na poziomie 80-90 proc., podobnie zresztą jak inne sektory gospodarki. Przedsiębiorcy chcą przysłużyć się sprawie i przerabiają swoje automaty na maseczkomaty.

Takie maszyny zaczynają pojawiać się w całej Polsce. Krakowskim operatorem jest firma Coffee Break, która dzięki współpracy z MPK postawiła automaty przy pętli tramwajowej Bronowice Małe, przy pętli autobusowej Borek Fałęcki, przy centrum handlowym Dekada i sklepie Kaufland, ul. Bratysławska.

W piątek (9 kwietnia) pojawi się jeszcze automat przy pętli tramwajowej Czerwone Maki oraz przy sklepie Kaufland na Osiedlu Kombatantów. Kolejne automaty zostaną zamontowane prawdopodobnie po świętach.

W maseczkomatach zlokalizowanych w Krakowie na tę chwilę znajdziemy trójwarstwowe maseczki medyczne z atestem (tzw. chirurgiczne) w cenie 8,9 zł/szt., maseczki płócienne – 7,9 zł/szt., żel antybakteryjny w saszetkach po 1,5 ml – 4,5 zł/3 szt. i taki sam żel w opakowaniu 60 ml za 13,9 zł. Wkrótce w automatach pojawią się również rękawiczki jednorazowe, nitrylowe w cenie 2,5 zł za parę. Karta płatnicza to jedyna opcja płatności.

Aleksander Wąsik, prezes Polskiego Stowarzyszenia Vendingu jest głównym inicjatorem projektu. Postawił on już kilka automatów w Warszawie i zachęca operatorów z innych miast, aby stawiali maszyny u siebie. – To mój autorski pomysł, w który zainwestowałem czas i pieniądze, żeby uratować siebie, ale i kolegów z branży. Zorganizowałem towar, stworzyłem brand i wystawiamy uwięzione dotychczas automaty na zewnątrz – mówi.

Przerabiamy automaty

Branża vendingowa ucierpiała równie dotkliwie, co inne sektory gospodarki, choć niewiele się o tym mówi. W liście do premiera Mateusza Morawieckiego, Polskie Stowarzyszenie Vendingu informuje, iż spadki obrotów przedsiębiorstw z tej branży to nawet 80-90 proc.

– Automat vendingowy ma rację bytu tylko w miejscach, gdzie gromadzą się ludzie, czyli we wszystkich tych miejscach, które obecnie są zamknięte. W naszej firmie obroty spadły do poziomu 30 proc. normy. Nie chcemy zwalniać ludzi, a zatrudniamy ponad 20 osób, dlatego staramy się dalej działać. Montujemy maseczkomaty – mówi Andrzej Bruzda, właściciel Coffee Break.

Nieczynne automaty są przerabiane na maseczkomaty, nie stoją bezczynnie, a dzięki nim może uda się rozładować niejedną kolejkę. – Wyłączyliśmy urządzenia w szkołach i na uczelniach wyższych. Przerabiamy je i próbujemy umieszczać na przykład w okolicach aptek, gdzie ludzie przychodzą kupować maseczki, żele antybakteryjne itd. – wyjaśnia Bruzda.

Coffee Break także postawił kilka maszyn do kawy w dyżurkach pracowniczych Szpitala Uniwersyteckiego z darmową kawą.