Wakacje 2019 bez last minute

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Krakowskie biura podróży sprzedały już większość wycieczek wakacyjnych, podkreślając, że w tym roku ofert last minute będzie zdecydowanie mniej.

– Ofert last minute będzie w 2019 roku zdecydowanie mniej, niż było to w ubiegłym roku – twierdzi Piotr Kwasek z krakowskiego biura podróży Pedro Tour przy ul. Stachowicza. Podobnie mówi Klaudyna Fudala, przedstawicielka portalu turystycznego wakacje.pl. – Mamy wzrost sprzedaży ofert first minute w stosunku do tego samego okresu z roku poprzedniego – dodaje Elżbieta Białoń z biura podróży El Sol.

Wyciągają wnioski

Powodem takiego stanu rzeczy jest zdobyte rok wcześniej doświadczenie. – W roku 2018 sytuacja była odwrotna i mieliśmy nadpodaż oferty, stąd tej oferty last minute było bardzo dużo – podkreśla Fudala i zaznacza, że w tym roku taka sytuacja prawdopodobnie się nie powtórzy.

Jak mówi Piotr Kwasek z Pedro Tour, 90% sprzedaży oparte jest o ofertę first minute. Dodaje, że w samym sezonie ma bardzo małą sprzedaż. Podobnie twierdzi Klaudyna Fudala. – Biura podróży nauczone zeszłym rokiem będą posiadać ofert last minute relatywnie mniej do roku ubiegłego – podkreśla.

Elżbieta Bałoń z biura El Sol przy ul. Zwierzynieckiej mówi, że „można zaobserwować w tendencjach sprzedażowych nacisk, że więcej ofert sprzedaje się w przedsprzedaży”.

Dlaczego warto wybrać first minute

Wykupienie wyjazdu w ofercie first minute wiąże się z wieloma korzyściami. – Są w nich bonusy, których nie ma w żadnym innym okresie roku – dodaje Fudala. Są nimi m.in.: darmowy parking przy lotnisku, bezpłatny pobyt dziecka niezależny od jego wieku, dostępność pokoju rodzinnego, gratisowe ubezpieczenie czy wycieczki fakultatywne. W tym typie ofert klient ma dużo większą możliwość wyboru.

Oferta first minute jest lepsza dla rodzin podróżujących z dziećmi. Istnieje możliwość wyboru lotniska blisko miejsca zamieszkania, bez konieczności podróży do innego miasta. – W last minute zostają naprawdę te ostatnie loty z Wrocławia lub Poznania, rzadko kiedy z Katowic, a już na pewno nigdy z Krakowa – zauważa Bałoń.