Za co tak kochamy Primark? [Rozmowa]

fot. mat. pras.
Primark rozpoczyna ekspansję w Polsce. Pod koniec roku sklep ma zostać otwarty również w Krakowie i ta wiadomość wywołała niebywały zachwyt, a także lawinę ciepłych komentarzy ze strony konsumentów. Na czym polega fenomen Primarka? Dlaczego nie wszyscy są zadowoleni z otwarcia sklepu? Co znajdziemy w środku?

Pytamy o to Sarę i Mię, dwie siostry, które na co dzień prowadzą przewodnik zakupowy na swoim instagramowym profilu „babasierzuca”. Dziewczyny zjadły zęby na zakupach w galeriach handlowych i nikt nie jest bardziej na bieżąco w tym temacie niż one.

Łukasz Jeżak, LoveKraków.pl: Każda nowa wiadomość o otwarciu Primarka w Krakowie generuje tysiące pozytywnych reakcji i komentarzy w mediach społecznościowych. Skąd bierze się głód akurat tej marki wśród nas? Chodzi po prostu o to, że produkty Primarka są tanie?

Sara i Mia, BABASIERZUCA: Podobne reakcje były już ponad dwa lata temu, kiedy Primark ogłosił swoje pierwsze otwarcie w Polsce – z nami Polakami chyba jest tak, że gdy pewnego sklepu, marki czy rodzaju produktu nie ma u nas w kraju, to jeszcze bardziej nas do niego ciągnie. I my same ten entuzjazm podzielamy.

Primark od kilku lat wynoszony jest na piedestał bardzo taniego sklepu, nie tylko przez Polaków, ale i naszych sąsiadów, którzy mieli okazję robić w nim zakupy jeszcze na wiele lat przed nami. Nic więc dziwnego, że informacja o pojawieniu się sklepu w Polsce, jak i tutaj w Krakowie wygenerowała takie poruszenie. Kto miał okazję robić zakupy kiedykolwiek w Primarku, ten wie, ile możliwości sklep oferuje. Kto takiej okazji jeszcze nie miał, na pewno spróbuje to sprawdzić w najbliższym czasie.

Pierwszy sklep Primarka w Polsce otwarto w sierpniu 2020 roku w Warszawie. Dlaczego dopiero wtedy, a nie np. kilka lat wcześniej, skoro popyt panował w Polsce od dawna.

Popyt na Primarka rzeczywiście kształtował się w Polsce od bardzo dawna. I wiele osób (w tym my) dziwiło się, czemu sklep przez cały ten czas nie zdecydował się na otwarcie na naszym rynku.

Z jednej strony było to jasne ominięcie korzyści, z drugiej na pewno marka miała swój powód. Jednym z nich mogła być obawa i pewnego rodzaju fatum: szereg brytyjskich marek, które zdecydowały się na ekspansję w Polsce, możemy już tylko wspominać – przykładowo TopShop, Marks & Spencer czy New Look. Oczywiście, nie jest to spowodowane złymi warunkami na naszym rynku (w ich przypadku zamknięcia sklepów odbyły się nie tylko u nas), być może jednak marki pochodzące z terenów Wielkiej Brytanii i Irlandii mają po prostu pecha. A może po prostu Primark bardziej niż na rozwój stawiał wcześniej na utrzymanie obecnie działających sklepów? Polska prędzej czy później musiała być na liście, a jak to mówią – lepiej późno niż wcale.

Znacie dobrze nasz krakowski rynek. Myślicie, że Primark przyjmie się pod Wawelem, a krakusy rzucą się na sklep w Bonarce?

Z pewnością! Kraków jest na liście wielu marek odzieżowych jako jeden z pierwszych punktów w Polsce i nie inaczej było w przypadku Primarka. Zdecydowanie mnóstwo osób go dopiero pozna, wiele też przypomni sobie o dawnych zakupach zza granicy. Pamiętamy nawet, że organizowano specjalne wycieczki autokarowe do sklepów w Berlinie czy w Wiedniu, tak aby można było pojechać właśnie na zakupy do Primarka.

Sytuacja na pewno się powtórzy, jeśli chodzi o pozostałą część małopolski czy np. podkarpacia. Możemy się założyć, że do Primarka w Krakowie również będą podróżować osoby z okolicznych, a nawet trochę oddalonych miejscowości.

Dla jednych wydaje się to oczywiste, inni nie mieli jednak okazji być w Primarku. Co właściwie tam znajdziemy i w jakich cenach?

Primark można kochać i nienawidzić jednocześnie – idąc do tego sklepu, musimy nastawić się na sporą ilość produktów z kategorii dom, ubrania, kosmetyki w dosyć kuszących cenach. Znajdziemy tam płaszcz lub kurtkę na nadchodzącą wiosnę, piżamki na licencji Disneya, basic'owe T-shirty w wielu kolorach, fikuśne doniczki czy kosmetyczkę w neonowym odcieniu z produktami pierwszej potrzeby.

Ten sklep to miejsce zwane drugą Ikeą – bo kto był na zakupach w Ikei i wyszedł jedynie z produktami, które miał na swojej liście przed wejściem, ten niech pierwszy rzuci kamieniem. I choć nie kupimy w nim mebli, to dodatki dla siebie czy do domu już na pewno tak.

Co więcej, Primark może być dobrym miejscem do zakupów prezentów, np. na urodziny dla przyjaciółki czy nawet najmłodszych. Oprócz asortymentu damskiego znajdziemy tam również produkty dla mężczyzn i dzieci.

Co sprawia, że produkty Primarka są tak konkurencyjne i zwyczajnie tanie aniżeli w innych tego rodzaju sklepach? Coraz częściej słyszymy o segmencie tzw. fast fashion, gdzie marki produkują masowo ubrania w niskich cenach. Właściwie co kilka tygodni widzimy już zupełnie inne produkty „na sklepie” – jak to się dzieje?

Primark od początku istnienia na rynkach zagranicznych był sklepem wielkopowierzchniowym, oferującym znacznie więcej asortymentu niż konkurencja. Ceny również się różniły, a wraz z nimi jakość produktu. Jednak to ilość asortymentu wyróżnia sklep na tle innych, zwłaszcza biorąc pod uwagę prawa rynku – jeśli Primark dużo zamawia, bo sporo również sprzedaje, może pozwolić sobie na konkurencyjne ceny i jeszcze na tym zarobić.

Ruch fast fashion został przypisany do każdej większej marki odzieżowej, choć to my konsumenci za niego odpowiadamy. Duże sklepy chcą za wszelką cenę spełnić nasze potrzeby zakupowe. Jeśli kupujemy więc dużo, a towar schodzi z półek tak szybko, jak tylko się pojawi, sklepy będą zamawiać coraz więcej towaru i planować jeszcze więcej kolekcji.

Najlepszym rozwiązaniem jest albo skupienie się na tym, co już mamy u siebie w domach, dobre planowanie przyszłych zakupów, ograniczenie sezonowości albo rezygnacja z impulsywności, zwłaszcza w przypadku nowych kolekcji, które do sklepów dopiero trafiły. Same praktykujemy zakupy jedynie na wyprzedażach – jeśli dany produkt w trakcie sezonu nam się po prostu przejadł albo posiadamy podobny, nie ma sensu kupować kolejnego.

Nie wszyscy są jednak tak entuzjastycznie nastawieni do ekspansji Primarka w Polsce. Mówi się, że marki odzieżowe kierujące się strategią fast fashion, żeby nadążyć za trendami i móc w tak niskich cenach sprzedawać swoje produkty, wykorzystują tanią siłę roboczą w Azji. Co możecie o tym powiedzieć?

Konsumpcjonizm to zdecydowanie jeden z obecnych problemów i przyczyna negatywnego wpływu działań marek odzieżowych na środowisko. W przypadku tak dużych produkcji, a zwłaszcza światowych marek, które nie powinny pozwolić sobie na działania niezgodne z opinią publiczną, a czasem prawem, trudno jest o transparentność.

Owszem, problem taniej siły roboczej zupełnie nie zniknął i nadal fabryki, w których jest ona wykorzystywana, istnieją. Faktem jest, że duże marki dbają o to, aby fabryki, z którymi współpracują (jeśli nie posiadają własnych) spełniały określone standardy, w tym również te dotyczące pracowników. Nie mniej nie wszystkie o to dbają, a jak jest w przypadku Primarka?

W Internecie krąży mnóstwo informacji, również tych pochodzących bezpośrednio od sieci Primark. W skrócie: marka postępuje w sposób przejrzysty, jej etyczność zmieniła się na przestrzeni ostatnich lat, jednak wciąż szereg aspektów może, a nawet powinno ulec poprawie.

Jeśli więc pozostajemy w gronie klientów tej lub innej sieci, warto jest systematycznie sprawdzać, czy etyczne zmiany mają miejsce. Tu również istotny wpływ mają działania konkurencji, a już teraz wiele marek prześciga się w transparentności czy wpływie swojej produkcji na środowisko. Wierzymy więc, że w przyszłości będzie prościej to sprawdzić i ocenić.

Myślicie, że nowy Primark w galerii handlowej podnosi sprzedaż sąsiednich sklepów, czy wręcz przeciwnie, zabiera klientele?

To na pewno zależy od sklepów, które znajdują się wokół. Primark to marka skierowana głównie dla młodych osób. Mogą poszczycić się dobrymi cenami, choć jakość nie zawsze pójdzie z nią w parze. Na próżno szukać tam swetra o nienagannym składzie czy kubka wykonanego ręcznie. Nie trudno również przypuszczać, że klienci robiący zakupy w Primarku przy okazji skorzystają z ofert pozostałych sklepów, jak i samej galerii handlowej. Skorzysta więc na tym nie tylko sam Primark.