Za pan brat z lataniem już od najmłodszych lat [ZDJĘCIA]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na krakowskim lotnisku wiedzą, jak opowiadać dzieciom o lataniu. W swoje drugie urodziny działające tam Centrum Edukacji Lotniczej powiększyło się kilkukrotnie. Na skorzystanie z jego oferty trzeba się zapisać ze sporym wyprzedzeniem.

Centrum Edukacji Lotniczej działa od dwóch lat i jest jedynym takim miejscem w Polsce. Do tej pory do dyspozycji miało jednak o wiele mniejszą powierzchnię. Można tam było np. przejść w ramach zabawy kontrolę bezpieczeństwa, polatać symulatorem, poznać wyposażenie samolotu.

Teraz do dotychczasowych eksponatów i urządzeń doszło sześć tematycznych ekspozycji, dzięki którym o lataniu można się dowiedzieć naprawdę wiele. Wykorzystane zostały pomieszczenia techniczne, które na przestrzeni ostatnich lat pełniły różne funkcje, m.in. jako część terminala krajowego, a później, w trakcie przebudowy, terminala dla VIP-ów.

Jak tłumaczy Jolanta Rokosz, inicjatorka powstania CEL, chodzi nie tylko o to, by dziecko dowiedziało się, jak podróżuje się samolotem. – To też zarażanie lotnictwem. Tłumaczymy, jakie są służby na lotnisku, jakie są strefy. Gdzie można pracować, co można tutaj robić. Bo naprawdę spektrum możliwości jest ogromne. I widzimy np. po letnich campach, że wszyscy ich uczestnicy chcą potem pracować na lotnisku – opowiada.

Co nowego pojawiło się w Centrum? To m.in. korytarz Leonarda da Vinci. Najmłodsi mogą się zapoznać z geniuszem renesansu i zobaczyć stworzone przez niego modele, które o kilka wieków wyprzedziły jego czasy.

Jest też interaktywna mapa CITES (nazwa pochodzi od konwencji dotyczącej ochrony zagrożonych gatunków fauny i flory). Znajdziemy tam m.in. przedmioty (autentyczne, zarekwirowane podróżnym), których nie wolno przewozić samolotem ze względu na to, że pochodzą z chronionych gatunków – nawet jeśli w danym kraju są dostępne w sprzedaży.

– Głowa aligatora – nie. Szopka z koralowca – nie wchodzi w grę. Powiedz mamie i tacie, że tego nie przewozimy. Kara od trzech miesięcy do pięciu lat – mówiła Jolanta Rokosz, opisując nowości w CEL.

Z tym wiąże się ekspozycja dotycząca pingwinów Humboldta, które również są na liście chronionych gatunków, a którymi Kraków Airport opiekuje się w krakowskim zoo. Nieprzypadkowo pingwin-nielot stał się maskotką krakowskiego lotniska.

Kolejny krok to nauka pakowania bagażu podręcznego. Co wolno, a czego nie wolno zabrać do bagażu podręcznego? W zapamiętaniu może pomóc widok ponad 1200 zatrzymanych pasażerom przedmiotów – od scyzoryków przez kajdanki po tłuczek do mięsa.

Dalej jest sala samolotowa. – To nasza perełka. Zaczęliśmy od pozyskania oryginalnych foteli z Airbusa A320 – mówi Jolanta Rokosz. – Uczymy tam podstaw, etykiety na pokładzie. Każda osoba, która wychodzi z CEL, ma być wyposażona w standardy kultury osobistej, kultury na pokładzie. Bo lotnictwo to najwyższe standardy, precyzja, procedury.

Jest też coś dla pasjonatów kosmosu, tych starszych i najmłodszych. A przy okazji można się dużo dowiedzieć o zjawiskach pogodowych i ich wpływie na ruch lotniczy.

A ci, którzy zamiast kosmonautą wolą być tzw. „marszałkiem”, czyli koordynatorem ruchu naziemnego, mogą – dzięki goglom VR – przenieść się na płytę lotniska i pomóc pilotom „zaparkować” ich wielkie maszyny.

Centrum nie można zwiedzać samodzielnie. Wchodzą tam zapisane wcześniej grupy, minimum pięcioosobowe. Termin można zarezerwować poprzez kalendarz dostępny na stronie internetowej. Oferta edukacyjna jest różnorodna – można skorzystać z warsztatów albo teatrzyku dla najmłodszych, wybrać jedną z ponad dwudziestu tematycznych lekcji czy nawet zorganizować tam urodziny. Ale do centrum przychodzą też grupy dorosłych, bo i dla nich jest przygotowana porcja wiedzy do przekazania. Np. podczas warsztatów dla seniorów można się dowiedzieć, jak znaleźć tanie połączenie lotnicze. – Nie ukrywam, że kiedy ogłaszamy kalendarz na kolejne trzy miesiące, to po kilku dniach wszystko mamy wyprzedane – stwierdza Jolanta Rokosz.

News will be here