Zakaz handlu w co drugą niedzielę, ale bez więzienia

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Już niemal pewne, że zakaz handlu obejmie każdą drugą i czwartą niedzielę miesiąca. Nowa ustawa wejdzie w życie najprawdopodobniej już od 1 stycznia przyszłego roku i ma być wprowadzana stopniowo. Wszystko wskazuje na to, że nie wszyscy handlujący będą musieli podporządkować się nowym przepisom.

Po kilku tygodniach przerwy zakaz handlu w niedziele znów jest jednym z głównych medialnych tematów. Wszystko za sprawą słów Janusza Śniadka, przewodniczącego sejmowej podkomisji ds. rynku pracy, który na antenie TOK FM poinformował o zamiarach rządu.

– W tej chwili jest decyzja, że pójdziemy w kierunku złotego środka, czyli będzie pół na pół. Co druga niedziela będzie z zakazem handlu – mówił. Przedstawiciel PiS poinformował także, że nic nie wskazuje na to, by termin wprowadzenia zmian – 1 stycznia 2018 – był w jakikolwiek sposób zagrożony.

Kompromis

Proponowane rozwiązanie ma być pewnego rodzaju kompromisem pomiędzy oczekiwaniami „Solidarności”, która domagała się całkowitego zakazu handlu, a środowiskami przedsiębiorców, które zgodnie twierdzą, że zmiany uderzą w cały rynek pracy. Związkowcy domagali się nawet kary więzienia dla tych, którzy nie podporządkują się nowym przepisom. Pracodawcy zaś ostrzegali przed konsekwencjami nieprzemyślanych decyzji.

Na takie rozwiązanie najprawdopodobniej nie zgodzi się rząd. Mówi się, że z zakazu zostaną wyłączone między innymi obiekty handlowe przy punktach obsługi pasażerów, sklepy na stacjach benzynowych, sklepy internetowe czy nawet hurtownie typu Makro czy Selgros, które zaopatrują handlowców na poniedziałek.

Zmiana rytmu życia?

Ograniczenie handlu w co drugą niedzielę było analizowane od wielu miesięcy. Do tego rozwiązania skłaniała się nawet Konfederacja Lewiatan, skupiająca ponad 4100 firm, jednak uznała, że taki pomysł przyczyniłby się do licznych problemów organizacyjnych.

– Jeżeli miałby być taki zakaz, to raczej nie powinna to być co druga niedziela, tylko ustalone godziny. Dziś często handel pracuje na dwie zmiany, dlatego lepiej byłoby zlikwidować jedną zmianę. Mimo to każde ograniczenie będzie miało negatywne skutki, ale takie rozwiązanie jest lepsze – mówił w rozmowie z LoveKraków.pl Jeremi Mordasewicz, współzałożyciel Business Centre Club i ekspert Konfederacji Lewiatan.

Zwracał również uwagę, że taka zmiana to duże niedogodności dla społeczeństwa. – Ludzie powinni wiedzieć, czy centra handlowe są otwarte, czy zamknięte, a nie być zmuszani do zmiany rytmu życia – dodał.

News will be here