Zaskakujące słowa deweloperów. „Przepraszamy, zapomnieliśmy o sąsiadach”

fot. Jacek Taran

Na ostatnim forum dialogu między przedstawicielami miasta a deweloperami próbowano wypracować porozumienie dotyczące przyszłej zabudowy miasta.

Zaczęło się – jako że niedawno była środa popielcowa – od… posypania głowy popiołem. – Przepraszamy – powiedział Konrad Płochocki, dyrektor Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

– Popełniliśmy wiele błędów i ciągle to robimy jako branża deweloperska. Skupialiśmy się na wymaganiach klientów, zapomnieliśmy natomiast o sąsiadach. Powinniśmy w większym stopniu uwzględniać potrzeby innych, dzisiaj padamy tego ofiarą – stwierdził.

Lista zażaleń

Do urzędu miasta spływają skargi mieszkańców na deweloperów, że ci zabierają wolne przestrzenie, miejsca postojowe i tereny zielone. PZFD deklaruje, że chce podjąć współpracę z miastem i wypracować konsensus.

– Urzędnicy koncentrują się mocno na komforcie obecnych mieszkańców Krakowa, my skupiamy się na wygodzie tych przyszłych. Obie te drogi należy skrzyżować i wypracować porozumienie, bo dziś nie jest najlepiej – kontynuował dyrektor Płochocki.

– Proces inwestycyjny jednym się podoba, drugim nie. Wszyscy chcemy autostrad, tylko żeby nie była blisko naszego ogródka. Nie ukrywamy, że robimy na tym biznes, ale pamiętajmy, że my nie budujemy dla siebie, tylko dla ludzi, dla przyszłych pokoleń – podkreślił Płochocki.

Sławomir Pietrzyk, wiceprzewodniczący rady miasta mówi, że podstawą jest zmiana sposobu myślenia. – Jedziemy na jednym wózku, to jest nasze wspólne działanie i musimy wreszcie pomyśleć o prawdziwym partnerstwie publiczno-prywatnym – zastrzegł radny.

Koncert życzeń

Porozumienie zakłada wypracowanie rozwiązań przede wszystkim w obszarze zieleni miejskiej. Deweloperzy chcą przesadzać drzewa tuż obok prowadzonych inwestycji, te małe również, które nie podlegają ochronie przed pierwszą dekadą wzrostu.

– Te drzewa, które nie podlegają ochronie, po prostu wyrzucamy. Dotychczas nie zastanawialiśmy się nad tym, a to mogłoby pozwolić zachować sporo zieleni w mieście – mówił Płochocki.

Kolejną propozycją zmian jest sadzenie gatunków drzew o najdłuższej żywotności, zamiana płotów betonowych i siatkowych na żywopłoty, a także budowa większej ilości przestrzeni otwartych dla wszystkich. – Najlepszym przykładem są place zabaw, które są ogrodzone i dzieci nie mogą z nich korzystać, stoją puste – zauważa Sylwia Horska-Schwarz, ekspert ds. projektu z PZFD.

Innym aspektem wymagającym poprawy są drogi i dojazd do nowych osiedli. – Mieszkańcy na własny koszt kupują żużel, aby dzieci mogły dojść do szkoły, bo poza pięknym chodnikiem wokół osiedla nie ma dojazdu. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca – opisuje sytuację przy ul. Niebyłej wiceprzewodniczący rady miasta.

Komunikacja to równie ważny punkt współpracy. Dorota Zaucha-Rybka, dyrektor wydziału architektury i urbanistyki, mówi, że poprawa komunikacji w mieście wiąże się głównie ze zmianą świadomości mieszkańców.

– Problemem nie jest liczba poruszających się samochodów, ale świadomość mieszkańca dotycząca jego prestiżu, czyli tego, jakim samochodem się porusza. Poza tym rodzice chcą bezpiecznie dowozić dzieci do szkół, a nie robią tego z uwagi na patologie występujące w komunikacji miejskiej, które musimy wyeliminować – stwierdziła.