Przy ulicach Mydlnickiej i Piastowskiej deweloper planuje zbudować osiedle złożone z czterech budynków. Od początku lipca dysponuje ostatecznym pozwoleniem na budowę.
Puste działki w niedalekiej odległości od pętli Cichy Kącik zostaną zabudowane. Krakowski deweloper chce postawić w tym rejonie cztery bloki – wszystkie będą posiadać garaże podziemne, a dwa z nich – te, które są określane jako etap I oraz II – lokale usługowe. Obszar inwestycji zajmie w sumie osiem działek.
– Błonia Residence powstają w jednej z najatrakcyjniejszych lokalizacji w Krakowie, dlatego doskonale rozumiemy ciężar odpowiedzialności za odpowiednie zagospodarowanie tej wyjątkowej przestrzeni. Naszym celem jest realizacja inwestycji, która nie tylko wpisze się w istniejącą już zabudowę tej części naszego miasta, ale będzie też stanowić wartość dodaną – mówi Krzysztof Gaczorek, prezes KG Group.
W pierwszym etapie Błonia Residence będą składać się z dwóch budynków, oferujących ponad 120 nowoczesnych apartamentów o różnorodnych powierzchniach. – Dołożyliśmy wszelkich możliwych starań, żeby przyszli mieszkańcy Błonia Residence czuli się tutaj naprawdę wyjątkowo. Dlatego oprócz niezwykłego projektu architektonicznego i starannie zaprojektowanych apartamentów w naszej inwestycji znajdą się także liczne udogodnienia, jak siłownia, pokój klubowy, pomieszczenie zabaw dla dzieci czy specjalna strefa rowerowa z punktem serwisowym – wymienia Krzysztof Gaczorek.
Sąsiedzi z uwagami
Właściciel nieruchomości sąsiadującej z planowaną inwestycją złożył uwagi w czasie postępowania. Stwierdził, iż zdaje sobie sprawę, że parametry budynku są zgodne z miejscowym planem, jednak postanowił wykorzystać swoje prawa.
Według niego planowane bloki w sposób „nieodwracalny” determinować będą jakiekolwiek działania inwestycyjne na działce, której jest właścicielem. Sąsiad obawia się, że budynki o takiej intensywności, zablokują możliwość m.in. rozbudowy czy zmiany sposobu użytkowania jego nieruchomości. Sąsiad zwrócił również uwagę na „niespotykane dotąd w tym obszarze” parametry planowanej zabudowy.
Mieszkaniec zawnioskował o sprawdzenie czy jego nieruchomość nie będzie zanadto zacieniona oraz poprosił o obniżenie o przynajmniej o jedną kondygnację budynku od ul. Piastowskiej.
Magistrat nie miał wątpliwości
Urzędnicy sprawdzili projekt pod tym kątem i stwierdzili, że minimalny czas nasłonecznienia w budynkach sąsiednich jest zachowany. Wytłumaczyli również, że nie mogą odmówić udzielania pozwolenia na budowę z powodu przyszłych ewentualnych ograniczeń ani ingerować w projekt (kwestia wysokości) bez konkretnych podstaw prawnych.
– Nieuniknione jest to, że realizacja inwestycji stwarza określone uciążliwości dla właścicieli znajdujących się w obszarze jej oddziaływania – zauważają urzędnicy w pozwoleniu na budowę. Jednak w tym przypadku najważniejsze – według ich osądu – jest to, czy projekt nie narusza interesu prawnego, co mogłoby być podstawą do negatywnego rozpatrzenia wniosku o wydanie pozwolenia na budowę.
– Wynik weryfikacji całej dokumentacji sprawy w pełni uzasadnia wydanie decyzji, a wręcz obliguje organ do jej wydania – podkreślają urzędnicy. Pozwolenie na budowę zostało wydane 28 maja i uprawomocniło się 2 lipca tego roku.