Hotele miejskie w najtrudniejszym położeniu?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Hotele miejskie, które podobnie jak inne obiekty noclegowe przez ostatnie pięć tygodni były otwarte, nieustannie walczyły o zainteresowanie gości. A tych było mniej niż w obiektach resortowych.
– Ruch od początku był zachowawczy. W ciągu tygodnia odnotowywaliśmy pojedyncze rezerwacje gości biznesowych. W weekend zainteresowanie było większe, ale do 50-procentowego obłożenia, czyli maksymalnie dopuszczalnego wypełnienia obiektu, sporo jeszcze brakowało. To podobna sytuacja do tej, jaką obserwowaliśmy jesienią ubiegłego roku – przyznaje Joanna Ostrowska, zarządzająca krakowską siecią Osti-hotele.

Duża niestabilność związana z sytuacją pandemiczną bezpośrednio przekładała się na decyzję o rezerwacji. – Pokoje rezerwowane były na krótko przed przyjazdem, a na ostateczny nocleg wpływały aktualne warunki pogodowe oraz sytuacja epidemiczna. Swoją decyzję o wyborze obiektu goście w mniejszym stopniu uzależniali od ceny, bo te były bardzo atrakcyjne – wyjaśnia Joanna Ostrowska.

Przedstawicielka krakowskiej sieci mówi, że większe znaczenie dla klientów miała lokalizacja, a także oferta obiektu związana z dodatkowymi atrakcjami, jak sauna czy strefa SPA, które w przeciwieństwie do siłowni w hotelach mogły być otwarte.

– Cały czas obserwujemy sytuację i jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi partnerami. Decyzja rządu o ponownym zamknięciu hotelu nic w tym obszarze nie zmienia. Robimy swoje i przygotowujemy się na ponowne otwarcie – dodaje Joanna Ostrowska.
News will be here