Inflacja spadła. „Poniosła nas ułańska fantazja”

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wczorajsze przewidywania analityków i ekonomistów mBanku potwierdziły się – właśnie obserwujemy pierwszy spadek inflacji od lutego tego roku. To jednak tylko chwilowe, na początku 2023 roku inflacja ma osiągnąć swój szczyt.

Ekonomiści mBanku nie pomylili się znacząco. – Być może w związku z dzisiejszym meczem poniosła nas ułańska fantazja, ale prognozujemy spadek inflacji z 17,9 proc. do 17,5 proc. – prognozowali jeszcze przed ogłoszeniem wyników przez GUS.

Dzisiaj o godz. 10 GUS podał do wiadomości publicznej wstępny szacunek wskaźnika inflacji, który wyniósł 17,4 proc. To spadek o 0,5 p.p. względem października. Wydaje się to niewiele, skoro celem jest inflacja na poziomie 2,5 proc. Zważywszy jednak na prognozy zakładające wzrost do 18 proc. w listopadzie, jest to zaskoczeniem dla rynku.

Inflacja w listopadzie obniżyła się pierwszy raz od lutego. Do niższej inflacji przyczyniły się spadki cen paliw (-1,2 proc.), niewielki spadek cen energii (-0,1 proc.) oraz wolniejszy wzrost cen żywności (+1,6 proc.). – To jeszcze jednak nie jest początek dezinflacji. Inflacja bazowa nadal rośnie (11,2-11,4 proc.), ale także jej spadek wydaje się nieunikniony, na co wskazują m.in. dzisiejsze dane o konsumpcji. Impet inflacji bazowej już hamuje – komentują ekonomiści PKO Banku Polskiego.

Spadek wskaźnika inflacji przede wszystkim spowodowany jest istotnym zwolnieniem wzrostów cen żywności – wyjaśniają analitycy mBanku. Głównie chodzi o umiarkowany wzrost owoców, warzyw oraz mięs. Presja inflacyjna i niepokojący wzrost cen nadal dotyczą nabiału, pieczywa i całej żywności przetworzonej. – Widzimy przebiśniegi stabilizacji cen pod koniec listopada w danych internetowych, choć sytuacja na rynku rozstrzygnie się na początku 2023 roku, kiedy renegocjowane kontrakty z dostawcami wejdą w życie. Wieszczyliśmy też węglową deflację i chyba się właśnie zaczyna – opisują eksperci mBanku.

Zaraz znowu wzrost. „Spodziewamy się 20%”

Analitycy są zgodni, że szczyt inflacji przypadnie na luty 2023 roku. – Spodziewamy się, że wzrost cen przekroczy 20 proc. Przywrócenie wyższych stawek VAT na energię elektryczną, paliwo i gaz podniosą nieco ścieżkę inflacji, pomimo zamrożenia taryf na energię. Początek roku przyniesie także wzrost cen usług – komunikuje Polski Instytut Ekonomiczny.

W marcu inflacja ma zacząć zwalniać w związku ze spadkiem cen ropy oraz spowolnieniem wzrostu cen żywności. Eksperci prognozują, że pod koniec 2023 roku inflacja jednak dalej będzie powyżej 8 proc. Ekonomiści PKO są też przekonani, że Rada Polityki Pieniężnej nie powróci już do podwyżek stóp procentowych.