Park kontenerowy w Krakowie. W oczekiwaniu na Implant Warsaw

wizualizacja implant warsaw fot. implant warsaw/facebook

Realizacja projektu Implant Warsaw nadal trwa. Budowa obiektu została zamrożona, lecz inwestorzy nie rezygnują. Kiedy powstanie krakowska edycja projektu?

Łukasz Jeżak, LoveKraków.pl: Jednym z waszych kolejnych punktów na mapie jest Kraków. Kiedy zatem powstanie Implant Cracow? Była mowa o 2024 roku.

Zbigniew Bagiński, Implant Warsaw: Nasz projekt oparty jest o model, który zakłada rozwój. Jeśli chodzi o Warszawę, to my nie czerpiemy stamtąd żadnych korzyści, chcemy zbudować odpowiedni wzorzec i na bazie rozpędu działać dalej. Kraków jest bardzo ważną aglomeracją na mapie Polski i uważamy, że ludzie stąd są gotowi, a nawet oczekują tego typu rozwiązań i inwestycji. Po otwarciu projektu warszawskiego będziemy starali się uruchomić podobne projekty w dwóch kolejnych miastach, w tym Kraków. Trzy lata po otwarciu Implant Warsaw ma już funkcjonować kolejny Implant w innym mieście.

Jakie miasta bierzecie jeszcze pod uwagę?

Rozpatrujemy przede wszystkim Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań i Łódź – to są miasta, które są w obszarze naszych zainteresowań.

Jak dobrze znacie rynek krakowski? Czy macie już potencjalne lokalizacje na umiejscowienie takiej inwestycji?

Trochę jest jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić. Należy jednak zaznaczyć, że nasze projekty powstają dla ludzi. To nie jest tak, że narzucamy naszą markę lokalnej społeczności, najpierw robimy badania rynku. To samo zrobiliśmy w Warszawie, zastanawialiśmy się, czego ludzie oczekują, potrzebują, jakie są trendy i możliwości. Okazuje się, że ten trend społeczno-ekologiczny się nie zmienia i to będzie występować we wszystkich Implantach. Jeśli chodzi jednak o najemców, to muszą oni być dobrani pod konkretny rynek. Nie jesteśmy z Krakowa, dlatego będziemy potrzebowali kogoś, kto na nas na ten rynek wprowadzi.

Nie będziecie zatem przenosić 1:1 projektu warszawskiego do innego miasta, dostosujecie go do lokalnych potrzeb?

Chcemy wybadać trendy i zaoferować to, czego ludzie potrzebują. Nie chcemy być jedną z tych marek, która odgórnie narzuca to, co jest fajne. Chcemy się dostosować do społeczności.

Wracając na ziemię, do stolicy, Implant Warsaw nie został jeszcze zrealizowany. Na jakim etapie jest budowa?

Znajdujemy się w ok. 50 proc. wybudowania. Teraz mierzymy się z fundamentalnymi wyzwaniami, musimy się cofnąć o jeden krok i dla naszego inwestora zamknąć negocjacje dotyczące działki. Brakuje nam jednego „tak” w kontekście długości trwania umowy najmu. Jeśli nam się to uda, to prawdopodobnie otworzymy obiekt po około 5-6 miesiącach.

Otwarcie obiektu było zaplanowane jednak na ten rok.

Nowy termin otwarcia, w który celujemy, to wiosna 2022 roku.

Kampania crowdfundingowa na Beesfund nie poszła wam najlepiej. Zebraliście ponad 400 tys. zł z zakładanych 4 mln zł.

Beesfund docelowo nie miał finansować całego projektu. Największym atutem zbierania środków w tym modelu miało być zaangażowanie społeczności i np. tzw. ściana sław dostępna na terenie obiektu, gdzie znalazłyby się nazwiska wspierających. Ponadto projekt finansujemy z obligacji. Największą częścią finansowania jest prywatny inwestor, który też czeka na ten jeden element, resztę warunków mamy już spełnione.

Sama budowa została zatrzymana?

Na ten moment zamroziliśmy projekt, żeby nie generować kosztów w trakcie oczekiwania na dalsze decyzje.

Podsumowując, czym jest Implant? Do kogo kierujecie ten projekt?

Jesteśmy takim parkiem handlowym skupionym na gastronomii z dodatkowymi usługami oraz częścią edukacyjno-artystyczną, ale czerpiącą z ulicy, a nie wysokiej klasy galerii. Chcemy również łączyć i silnie angażować się społecznie w ramach Implantów.