Ważą się losy działek w Podgórzu. Deweloper syty i Garbarnia cała?

Marcin Penszkal odpowiada na pytania radnych fot. Dawid Kuciński/LoveKraków.pl

Zarząd Garbarni przedstawił plan wywiązania się z porozumienia ze spółką Noho. W zamian za przekształcenie umowy dotyczącej funkcji użytkowania wieczystego części działek, klub odda miastu spory teren zielony i stworzy tam park.

Nowy zarząd Garbarni dostał w spadku po starym niekorzystną dla siebie umowę dotyczącą działek niedaleko Wilgi. Spółka Noho, która była jednocześnie sponsorem klubu zapewniła sobie możliwość realizacji planów inwestycyjnych na terenach należących do klubu. W przypadku niewypełnienia umowy, klub musiałby zwrócić pobrane zaliczki. Czas na wywiązanie się z umowy mija za rok.

Problem w tym, że nie wszystko jest zależne od Garbarni. To prezydent decyduje o zmianie umowy o użytkowaniu wieczystym terenów. A od pięciu lat trwa spór sądowy właśnie z tego tytułu. Działki te powinny być wykorzystywane na cele sportowe, a nie były. Stary zarząd podpisując umowę z Noho w żaden sposób nie mógł wiedzieć o tym, jaką decyzję względem tego terenu podejmą władze miasta.

Chodzi m.in. o działkę, gdzie widoczne jest złomowisko
Chodzi m.in. o działkę, gdzie widoczne jest złomowisko

Chcą uratować klub

Władze Garbarni chcą uratować sytuację i proponują ugodę z miastem. Jeśli się to uda, a następnie prezydent zgodzi się na przemianowanie działek, klub nie straci terenów wycenianych na ok. 70-100 mln złotych.

Wiceprezes Garbarni Marcin Penszkal poinformował, że zarząd zrezygnował z przeskalowanych inwestycji i skupia się na rozwoju klubu, jako lokalnego ośrodka skupionego na szkoleniu młodzieży. Klub nie będzie już postrzegany przez pryzmat pierwszej drużyny – to pierwsza drużyna ma świadczyć o tym, jak dobrze stowarzyszenie wykonuje swoją pracę.

Jednocześnie oferuje miastu w ramach ugody 40-arową działkę, gdzie – po konsultacjach z okolicznymi mieszkańcami – mógłby powstać park przy Wildze, koszt stworzenia został oszacowany na ok. 2,5 mln złotych.

Klub chce też zbudować parking podziemny, który pełniłby funkcję tymczasowego schronu w razie niebezpieczeństwa, a także współfinansować budowę szkoły sportowej lub basenu w ramach współpracy z miastem. Oprócz tego przy Orawskiej powstałby park kieszonkowy.

Garbarnia miałaby na to środki po szczęśliwej finalizacji umowy z deweloperem. Natomiast, aby zapewnić sobie dalsze spokojne funkcjonowanie, klub planuje budowę budynku usługowego, którzy miesięcznie przynosiłby ok. 20 tys. euro czy zmianę jednego boiska trawiastego w sztuczne z zadaszeniem.

Odpowiednio mają też zostać zabezpieczone środki, które klub otrzyma od dewelopera. Marcin Penszkal zapowiada, że do umowy o użytkowanie wieczyste zostaną wprowadzone takie zmiany, które nie pozwolą na wydanie tych pieniędzy na inne cele, niż te przewidziane w ugodzie z miastem. W razie ich zmarnowania, umowa zostaje rozwiązana i cały teren wraca do Skarbu Państwa.

Sugestie dotyczące prokuratury

Koncepcje te zostały zaprezentowane w środę radnym z komisji sportu. Część z nich chciała się dowiedzieć, co w ogóle planuje Noho. Wiceprezes Garbarni poinformował, że mają to być cztery 5-6-kondygnacyjne bloki (deweloper posiada prawomocne pozwolenia na budowę). Jeśli realizacja się powiedzie, klub otrzyma dodatkowe pieniądze. Ile? – Kwota nie odzwierciedli realnej wartości działek – stwierdził Marcin Penszkal.

Na biało planowane bloki
Na biało planowane bloki

Wiceprezes zapytany o możliwości prawne wyjścia z umowy, nie widzi takiej opcji. Jest to kwestia podpisanego przez stary zarząd, na krótki czas przed jego odwołaniem, aneksu do umowy, który zabezpieczył interes dewelopera oraz całej konstrukcji umowy.

Na sugestie dotyczące zgłoszenia sprawy do prokuratury, jako działalności na szkodę stowarzyszenia przez poprzedni zarząd, Penszkal odpowiedział, że i tu po analizie doszedł do wniosku, że do przestępstwa nie doszło, ponieważ szkoda jeszcze nie powstała.

– Podpisywanie takiej umowy, mając świadomość, że nie ma woli ze strony gminy, to był hazard. Wydaje mi się, że też było to wprowadzenie drugiej strony w błąd, poprzez zadeklarowanie czegoś, czego nie da się zrobić – stwierdził wiceprezydent Łukasz Sęk.

– Noho to doświadczony deweloper i był świadomy, co podpisuje – odparł wiceprezes Penszkal.

Radny Łukasz Maślona (Kraków dla Mieszkańców) zauważył, że stowarzyszenie samo ograniczyło swoje prawa, a podpisanie aneksu w takim momencie, przed odwołaniem zarządu, nie pasuje do profesjonalnego klubu i budzi poważne wątpliwości.

Piłka w grze

Jak na razie władze miasta biernie uczestniczą w tej rozgrywce. Piłkę oddały radnym, którzy mieli wyrazić dziś swoją opinię w tej sprawie, jednak ostatecznie, pomimo przygotowanego stanowiska popierającego działania zarządu klubu w każdym zakresie, również tym w kwestii umowy z deweloperem, ta część nie znalazła się w treści przegłosowanego dokumentu. Prezydent ustawił się z boku, czekając też na ruch mieszkańców i ich zdanie w tym temacie. – Jesteśmy na etapie zbierania opinii – przyznał wiceprezydent Sęk.

Na forum głos zabrał radny Łukasz Maślona, oceniając ofertę klubu jako atrakcyjną dla mieszkańców. Zaapelował, aby nie zostawiać klubu w zawieszeniu i czekać na ostatnią chwilę z podjęciem decyzji. – Wiadomo, że nie wszyscy będą zadowoleni, ale na tym polega kompromis – podkreślił. W kuluarach również pojawiały się pozytywne oceny propozycji Garbarni.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Podgórze