Małgorzata Klich, prezeska krakowskiego oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich powiedziała, że deweloperzy nie zamierzają sprzedawać mieszkań po niskich cenach. – Po prostu wolimy poczekać – dodała.
– Mamy kryzys w sprzedaży mieszkań. Jeśli porównamy trzeci kwartał zeszłego roku z analogicznym okresem tego roku, widzimy spadek o 30 procent. W skali roku, choć dane za ostatnie miesiące są jeszcze niepełne, spadek może wynieść 11 procent. Trzeci kwartał był rzeczywiście trudny, ale proszę zwrócić uwagę, z czym to się wiąże: nie obserwujemy drastycznych spadków cen – powiedziała w sobotę podczas Trzeciego Krakowskiego Kongresu Miejskiego Małgorzata Klich, prezeska krakowskiego oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
– Spadki cen, a właściwie korekty, wynoszą zaledwie kilka procent – stwierdziła. Wyjaśniła, że nie należy oczekiwać dużych obniżek, ponieważ deweloperzy są obciążeni stałymi kosztami: zakupem gruntów, cenami materiałów oraz obsługą zaciągniętych zobowiązań.
Miasto słabym graczem
Najbardziej zaskakujące słowa padły w dalszej części dyskusji, w której uczestniczyli m.in. prof. Rafał Matyja, dr Marcin Galent, Mateusz Łakomy oraz wiceprezydentka Krakowa, Maria Klaman.
Maria Klaman podkreśliła, że władze samorządowe dysponują jedynie trzyprocentowym udziałem w zasobie mieszkaniowym. Jej zdaniem, aby prowadzić sensowną politykę mieszkaniową, urzędnicy powinni mieć do dyspozycji około 10 procent mieszkań. – Myślę, że kryzys mieszkaniowy wynika z tego, że mieszkanie stało się inwestycją. Wiele osób kupuje je, by później sprzedać i zapewnić sobie dobrą emeryturę – zaznaczyła Klaman.
Powiedziała, że największe problemy mieszkaniowe dotykają osób z tzw. luki czynszowej. To grupa, której dochody są zbyt wysokie, by kwalifikować się do mieszkań socjalnych czy komunalnych, ale jednocześnie zbyt niskie, by uzyskać kredyt hipoteczny.
– To nie jest kryzys. Kryzys mamy wtedy, gdy coś przetrwamy i nastanie poprawa – skomentował prof. Rafał Matyja. Zwrócił uwagę, że wielkim nieobecnym w dyskusji o rynku mieszkaniowym są banki, które po wejściu Polski do Unii Europejskiej zaczęły oferować kredyty hipoteczne. Jego zdaniem, jednymi z największych beneficjentów rozwoju rynku nieruchomości są zagraniczne banki, które od 2004 roku wprowadziły nowe produkty finansowe.
Zmowa cenowa krakowskich deweloperów?
Wróćmy jednak do krakowskich realiów. Prezeska krakowskiego oddziału federacji deweloperów stwierdziła w dalszej części dyskusji, że „w naszej branży tego jeszcze nie nazywamy kryzysem, lecz spowolnieniem”. – To nie sprawi, że będziemy sprzedawać lokale po niskich cenach czy oferować drastyczne zniżki. Po prostu wolimy poczekać, i tak niestety będzie – powiedziała Małgorzata Klich. Jej słowa wywołały sprzeciw wiceprezydentki Krakowa, Marii Klaman.
Tą wypowiedzią zszokowani są krakowscy radni różnych opcji politycznych. – Zachłanność i pazerność deweloperów jest niesamowita, a w moim odczuciu takie słowa sugerują spekulacje na rynku nieruchomości. Dlatego wyznaję zasadę „zero tolerancji” dla praktyk, które odbywają się kosztem ludzi. Już teraz dane z całego świata pokazują, że zysk netto polskich deweloperów, czyli to, co zarabiają na czysto, plasuje ich w światowej czołówce. Deweloperzy muszą wreszcie zrozumieć, że nie mogą mieć wszystkiego i muszą dostosować się do reguł – powiedział w rozmowie z LoveKraków.pl Michał Drewnicki, wiceprzewodniczący rady miasta z Prawa i Sprawiedliwości.
– Uważam, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta powinien porządnie zbadać rynek deweloperski – dodaje samorządowiec.
To sugestia zmowy cenowej?
Eliza Dydyńska-Czesak z klubu radnych Kraków dla Mieszkańców uważa, że kryzys mieszkaniowy to realny problem. – Widać to, gdy o mieszkalnictwie rozmawiają dwie grupy: osoby, dla których mieszkanie to prawo i fundament planowania przyszłości, oraz deweloperzy. Pierwsi chcą, by mieszkania wykorzystywane jako kapitał przez nielicznych zaczęły pełnić swoją funkcję – być miejscem do życia. Drudzy, dzięki posiadanym środkom finansowym, mogą wstrzymywać sprzedaż mieszkań, czekając na bardziej sprzyjające warunki rynkowe – podkreśla.
– Rozumiem, że jako prezeska Polskiego Związku Deweloperskiego pani Klich wypowiadała się w imieniu szerszego środowiska. Czy można to odebrać jako sugestię zmowy cenowej? Zamrożenie cen mieszkań, pomimo sytuacji na rynku, sprawi, że nadal będą one niedostępne dla młodych i mniej zamożnych. Brak mieszkań w przystępnych cenach prowadzi do narastania problemów społecznych, w tym – jak zauważono podczas kongresu – opóźniania decyzji o założeniu rodziny – stwierdza radna Krakowa.