Utrzymujące się wysokie zainteresowanie kredytami hipotecznymi powoduje, że banki nadal mają wiele powodów do zadowolenia. Zbliżający się koniec programu „Mieszkania dla Młodych” zmobilizował wielu Polaków do zadłużania się na nieruchomości – donosi „Rzeczpospolita”.
Drugi kwartał na polskim rynku mieszkaniowym był bardzo dobry dla banków oferujących kredyty hipoteczne. Tylko od początku kwietnia do końca czerwca udzielono 49 tysięcy kredytów o łącznej wartości ponad 10,6 mld złotych. Wynika z tego, że w porównaniu z pierwszym kwartałem było to więcej hipotek o 9,8%. Wartość kredytów wzrosła o 12,45%.
Wzrost liczby i wartości udzielonych kredytów ma bezpośredni związek z walką o dopłaty do mieszkań w ramach programu „Mieszkania dla młodych”. – Koniec programu „Mieszkania dla Młodych” zbliża się wielkimi krokami. Już 15 marca Bank Gospodarstwa Krajowego ogłosił wstrzymanie przyjmowania wniosków o dofinansowanie zakupu mieszkań z puli przewidzianej na 2016 rok, a 5 lipca wstrzymano przyjmowanie wniosków o dopłaty ze środków na rok 2017 – mówi Jacek Fuga, prezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji.
Deweloperzy bez obaw
Wzrost zainteresowania w drugim kwartale to efekt kończących się środków na dopłaty na rok następny. Przeciętna wartość kredytu wyniosła 214 tysięcy złotych. To o 6735 złotych więcej niż w pierwszym kwartale. Koniec dopłat do kredytów oznacza, że banki mogą mieć problem, aby utrzymać tak dobre dla siebie wyniki.
Bez obaw są za to deweloperzy, którzy nie spodziewają się spadku zainteresowania ze strony klientów. – Chętnych na nowe mieszkania nie brakuje. Rośnie odsetek transakcji gotówkowych i inwestycyjnych. Zakończenie „MdM” nie będzie mieć wpływu na osiągane przez nas wyniki. Na preferencyjny kredyt sprzedaliśmy w tym roku – mówi Zbigniew Juroszek, prezes ATAL S.A.
Za mkw. w Krakowie w lipcu trzeba było zapłacić średnio 6470 złotych. W analogicznym okresie rok temu było to 5827 złotych.