Nowy bramkarz Comarch Cracovii chce być jak Carey Price

Comarch Cracovia trenuje na lodowisku przy ul. Siedleckiego fot. LoveKraków.pl

Michał Łuba dopiero dołączył do kolegów trenujących na lodzie w Krakowie, bo zaliczał pierwszy rok studiów w Kanadzie. Wierzy, że z Cracovią odniesie wiele sukcesów. – Najważniejsze, by cały czas iść do przodu. Krok po kroku – podkreśla 20-letni zawodnik, najlepszy bramkarz mistrzostw świata juniorów z tego roku.

Plan? Wygrać wszystko, co się da

Rodzice Łuby są Polakami. Bramkarz urodził się 12 marca 1995 roku w Montrealu, gdzie uczył się grać w hokeja w różnych drużynach. Zapytaliśmy więc nowego zawodnika Pasów, jak mamy się do niego zwracać: Michał czy Michael. – Niech będzie Michał – uśmiecha się Łuba. – Polskę znam bardzo dobrze, z Krakowa mam blisko do rodziny, zwłaszcza dziadka – tłumaczy. To nie jest jego pierwsza przygoda z polskim hokejem. W latach 2011-2014 występował w młodzieżowych zespołach KH Sanok. Ostatnie dwa sezony spędził w zespole U20 słowackiego HK Poprad.

Pod Wawel trafił za namową krakowskich działaczy, którzy zaproponowali mu występy w Cracovii. – Wiem, że być może w przyszłym sezonie polska drużyna będzie mieć szansę gry w Lidze Mistrzów. Spokojnie jednak z aspiracjami. Róbmy krok po kroku. Najpierw wygrajmy Superpuchar Polski, potem puchar, a na końcu mistrzostwo kraju – podkreśla Łuba, złoty medalista mistrzostw Polski juniorów z 2014 roku w barwach klubu z Sanoka.

Idol z NHL

Łuba przygotowania z nowym zespołem zaczął znacznie później, ale zapewnia, że jest w dobrej formie. – Cały czas trenowałem w Montrealu. Wcześniej nie mogłem przyjechać, bo zaliczałem pierwszy rok studiów. Jak pogodzę grę w Cracovii z nauką? Będę studiował przez Internet – zdradza.

Jego idolem jest reprezentant Kanady, Carey Price. – To najlepszy zawodnik na tej pozycji na świecie. W czerwcu został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem NHL – przypomina Łuba.

O naszym hokeju zawodnik wie wiele. Ta dyscyplina w Kanadzie (aktualni mistrzowie świata elity) i w Polsce bardzo się różni. – Tutaj tylko kilka klubów jest profesjonalnie zarządzanych. W Kanadzie jest wyższy poziom, ale to nic dziwnego, skoro jedno dziecko na pięć trenuje hokej. Tam gra jest szybsza, twardsza – uważa.

W Polsce nie może liczyć na trenera bramkarzy, bo po prostu w sztabach ich… nie ma. – Słyszałem o tym. W Kanadzie miałeś specjalistę do pomocy nawet wtedy, gdy nie byłeś w najlepszej klasie – rozkłada ręce.

Mimo wszystko przed nowym sezonem (4 września Comarch Cracovia zmierzy się o Superpuchar z GKS-em Tychy) jest optymistą. Nie przeraża go też walka o miejsce w składzie z Rafałem Radziszewskim. – Jak występowałem w Sanoku, to był tam bramkarz John Murray. Wiele się od niego nauczyłem. Mam nadzieję, że podobnie będzie podczas zajęć z Rafałem – kończy Łuba.

News will be here