Od piątku plac Nowy tylko dla wybranych. Restauratorzy stracą klientów?

Plac Nowy fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Z okazji rozpoczynającego się w piątek Europejskiego Tygodnia Zrównoważonej Mobilności ZIKiT wprowadzi tymczasowo strefę ograniczonego ruchu na Kazimierzu oraz zlikwiduje niektóre miejsca parkingowe m.in. wzdłuż ulicy Starowiślnej, Krakowskiej i Stradomskiej. Pomysł budzi mieszane uczucia wśród właścicieli lokali, którzy obawiają się, że stracą wielu klientów, jednak niektórzy z nich rozumieją mieszkańców.

Miejskie wydarzenie ma zwrócić uwagę społeczeństwa na codzienne zachowania komunikacyjne. Z tego względu przez tydzień możemy spodziewać się ograniczenia ruchu na placu Nowym i ulicach bezpośrednio do niego dochodzących. Obowiązują one wszystkich oprócz mieszkańców i przedsiębiorców.

Jak mówił w rozmowie z LoveKraków.pl Łukasz Franek, Zastępca Dyrektora ZIKiT ds. Transportu, będą to ograniczenia na wzór tzw. "strefy B". – Po regulacjach prawnych jest to obszar ograniczonego ruchu. Tam oczywiście będą możliwe dostawy oraz poruszanie się mieszkańców samochodami. Takie rozwiązanie to wyjście naprzeciw oczekiwań niektórych mieszkańców Kazimierza. Chcemy sprawdzić, czy to się uda – mówił Franek.

Tygodniowa próba i dwie strony medalu

Mieszane uczucia co do zmian ma Filip Habiniak z restauracji Alchemia od Kuchni przy ulicy Estery, który nie ukrywa, że ograniczenie ruchu ma dobre strony, jednak Kazimierz zawsze miał swoją specyfikę.

– Ruch pieszych jest w tej dzielnicy dość duży, a kierowcy samochodów traktują wąskie uliczki Kazimierza jak tor wyścigowy, ale z drugiej strony Kazimierz zawsze był dzielnicą zupełnie inną od Starego Miasta – bardziej przyjazną mieszkańcom i to też sprawiło, że pokochali go turyści. Nie jest estetyczną i odrestaurowaną makietą, tylko żywą dzielnicą pełną „lokalsów” – ocenia.

Dodaje też, że trudno ocenić, ilu gości przyjeżdża do lokalu samochodem, dlatego zmiany traktuje jako eksperyment – Taka tygodniowa próba może być dla nas dobrym sprawdzianem. Jeżeli różnica podczas trwania tego tygodnia będzie odczuwalna, wtedy będziemy wiedzieć czy należy się martwić czy nie – mówi Habiniak.

W podobnym tonie wypowiada się Aleksandra, managerka Zazie Bistro przy ulicy Józefa, która jednak wie, że klient ceni sobie dojazd do lokalu samochodem. – Wielu gości parkuje u nas od razu przy Józefa, więc będzie to spore utrudnienie. Biorąc pod uwagę mieszkańców to ich postulaty są zrozumiałe, ale nam to też będzie utrudniać życie. Są dwie strony medalu – ocenia.

„To kompletnie kretyński pomysł”

Suchej nitki na ZIKiT nie pozostawia Cezary Nowakowski, właściciel restauracji Atelier, który uważa, że taki jest charakter Kazimierza, a w okolicy placu Nowego nie ma wielu mieszkańców, zwłaszcza tych poruszających się samochodami.

– To kompletnie kretyński pomysł, który z pewnością zmniejszy obroty wszystkich lokali. W godzinach wieczornych, kiedy koncentruje się życie placu Nowego, staje się on praktycznie parkingiem taxi i aut klientów. Nikomu nie przeszkadza, że jest on zakorkowany, to taka jego nocna uroda. Przy placu mieszka niewiele osób, poza tym w większości nie mających aut. Pomysł wywalenia aut z centrum Kazimierza na pewno nie jest dla nich. Ani dla właścicieli knajp, którzy z tego powodu będą mieć tylko problemy – mówi Nowakowski.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here