Prezes Kraków Airport: Spodziewamy się, że obsłużymy ok. 450 tys. pasażerów mniej [ROZMOWA]

Radosław Włoszek, prezes Kraków Airport fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Zmniejszeniu ulegną budżety domowe większości potencjalnych turystów, co może istotnie wpłynąć na cieszące się dotąd dużym zainteresowaniem tak zwane „city break” – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Radosław Włoszek, prezes Kraków Airport. 

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Jak przy zawieszonym ruchu lotniczym funkcjonuje lotnisko?

Radosław Włoszek, prezes Kraków Airport: Terminal pasażerski Kraków Airport jest teraz zamknięty dla pasażerów. Do niedzieli 22 marca odbywały się jeszcze „rescue flights”, którymi cudzoziemcy opuszczali nasz kraj. Wszystkie loty odbywają się w uzgodnieniu ze służbami państwowymi, w tym przede wszystkim sanitarnymi. Jeśli będzie taka potrzeba, czy to w zakresie akcji „Lot do domu” prowadzonej przez naszego narodowego przewoźnika, czy to w zakresie pomocy obcokrajowcom, którzy będą opuszczali nasz kraj, to jesteśmy do takich działań przygotowani.

Kraków Airport to także lotnisko wojskowe i cały czas spełniamy obowiązki w zakresie obronności Rzeczpospolitej. Ta część pracowników MPL, która jest niezbędna do utrzymywania operacyjności lotniska współużytkowanego z polskimi Siłami Zbrojnymi i lotniczym pogotowiem ratunkowym, jest oczywiście na posterunku. Reszta spośród nas, tak jak w innych firmach, wykonuje swoje obowiązki z domu. Kraków Airport, wspólnie ze spółkami zależnymi MPLSerives i Kraków Aiport Hotel, wspiera obecnie wolontariuszy pomagających w walce z epidemią. Przekazaliśmy strażakom, harcerzom, kołom gospodyń wiejskich i siostrom zakonnym catering.

Finanse lotniska mocno ucierpią na epidemii koronawirusa?

Trudno w tej chwili rozmawiać o finansowej sytuacji całej branży lotniczej, w tym Kraków Airport. Nie wiemy, jak długo potrwają ograniczenia w podróżowaniu w Polsce i w innych krajach, jak trwałe i głębokie będzie załamanie w całej gospodarce, w tym w branży lotniczej i powiązanej z nią turystyce. Na pewno gwałtowność i skala „całego” kryzysu związanego z koronawirusem jest w pierwszym rzędzie ciosem w branżę lotniczą i turystyczną, jak pokazują dane nadchodzące z całego świata. Na tę pandemię nikt nie był przygotowany. Na krakowskim lotnisku spodziewamy się, że obsłużymy 450 tysięcy pasażerów mniej w stosunku do zakładanych planów na marzec tego roku. Według danych ACI Europe z 17 marca wynika, iż w samym tylko pierwszym kwartale z europejskich lotnisk z powodu problemów z koronawirusem nie skorzysta ponad 100 milionów pasażerów. Oznacza to ponad 50% spadek w stosunku do pierwotnych prognoz. Trudno w tej chwili rozmawiać o sytuacji finansowej Kraków Airport, skoro nie wiemy, jak długo potrwa polski i światowy kryzys wywołany epidemią.

Port ma zabezpieczone środki na takie niespodziewane sytuacje?

Skala strat, z jaką mierzy się branża lotnicza i turystyczna, jest więc ogromna. Należy zakładać, że nie tylko ważny jest czas walki z koronawirusem i krótkoterminowe skutki pandemii, jak np. kwestie bieżącej płynności finansowej, ale także długoterminowe. Już teraz musimy sobie zadać pytanie, jak zmienią się trendy w branży turystycznej i jak głębokiemu przeobrażeniu ulegną całe siatki połączeń, przy aktualnych problemach finansowych linii lotniczych.

Jak może wyglądać lotnictwo po kryzysie? Lotnisko spodziewa się, że niektóre linie nie będą już chciały latać do Krakowa?

W związku z zaistniałą sytuacją dzisiaj nie wiemy np. czy linie American Airlines zaczną oferować połączenia z Krakowa do Chicago, czy lub kiedy powróci szansa na rozpoczęcie planowanych operacji Air France z Krakowa do Paryża. To tylko jedne z wielu niewiadomych.

Kraków i Małopolska, ale także inne samorządy, które ściśle współpracują z lotniskami, zmierzą się z poważnymi stratami wynikającymi z załamania się branży turystycznej. Bardzo ważne są szybko podjęte działania władz centralnych i procedowany pakiet antykryzysowy na poziomie krajowym. Bardzo istotną rolę będzie miała do odegrania zarówno w Kraków Airport, jak i każdej innej firmie także strona społeczna wobec skali wyzwań. Trzeba pamiętać, że branża turystyczna to także firmy rodzinne, mniejsze podmioty gospodarcze, które muszą odbudować swoją siłę. Zmniejszeniu ulegną budżety domowe większości potencjalnych turystów, co może istotnie wpłynąć na cieszące się dotąd dużym zainteresowaniem tak zwane „city break”.

Dzisiaj jeszcze niesłychanie trudno jest prognozować, co będzie się ostatecznie działo po sytuacji związanej z koronawirusem, tj. jak trwałe i głębokie będzie załamanie koniunktury w branży. Musimy być przygotowani na każdy scenariusz. Bardzo ważne będzie współdziałanie lotniska, linii lotniczych, całej branży turystycznej oraz małopolskich samorządów. Nasze wspólne wyzwanie w tej nowej sytuacji to odzyskanie przez pasażerów zaufania do podróży, w tym także do podróży lotniczej. Jesteśmy przekonani, że w dzisiejszym świecie, być może w zmodyfikowanej formie lub przy zredukowanej siatce połączeń lotniczych, ale po transformacji spowodowanej koronawirusem, powróci dobra oferta przewoźników. To pozwoli walczyć o odbudowę naszej siatki połączeń, a tym samym odbudowę potencjału turystycznego Krakowa i Małopolski.

W sytuacji kryzysowej, z którą obecnie mamy do czynienia, ogromnej rangi nabiera fakt, że nasze lotnisko jest współużytkowane przez wojsko i operuje tutaj lotnicze pogotowie ratunkowe. To sprawia, że musimy działać, bo w każdym momencie służymy obronności Rzeczpospolitej i potrzebom w zakresie ratowania zdrowia Polaków. Tak więc lotnisko każdego dnia i w każdym momencie potwierdza, że jest oknem na świat, nie tylko biznesu i gospodarki. W chwilach trudnych jak teraz Kraków Airport to także „infrastruktura krytyczna”, niezbędna dla zachowania bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańców Małopolski. Tym samym na naszych oczach potwierdza się zasadność przyjętych i konsekwentnie realizowanych planów budowy nowej drogi startowej, czyli najważniejszej inwestycji dla naszego lotniska, którą musimy zrealizować przy utrzymaniu operacyjności.

News will be here