W przeszłości serce krakowskiego przemysłu, po 1989 roku okolica popadająca w ruinę – Tak na przestrzeni lat zmieniło się Zabłocie. Teraz dzięki staraniu wielu środowisk, okolica przechodzi prawdziwą rewitalizację i staje się jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się obszarów w Krakowie. To nie umknęło uwadze deweloperów, którzy coraz chętniej budują na Zabłociu.
Już teraz śmiało można stwierdzić, że rewitalizacja Zabłocia stała się faktem. Początkowo nie było to jednak łatwe, ponieważ opóźnił ją kryzys na rynku mieszkaniowym. Gdy nastąpił boom budowlany deweloperzy mocno zainteresowali się tą częścią miasta. Zdaniem Piotra Krochmala, prezesa Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości, głównym czynnikiem przyciągającym inwestorów na Zabłocie jest niezwykle atrakcyjna lokalizacja.
– To teren położony w tak bliskiej odległości od centrum miasta, że nie mógł pozostać obojętny na zainteresowanie deweloperów. Proces pozyskiwania gruntów rozpoczął się już dość dawno, jednak nie był łatwy, gdyż teren ten był dość mocno zabudowany, trzeba było się więc liczyć z kosztami wyburzenia dotychczasowych obiektów – wyjaśnia.
Klienci bali się Zabłocia
Piotr Krochmal wspomina jednak, że najtrudniej mieli pionierzy. Początkowo sprzedaż mieszkań na Zabłociu szła opornie, ponieważ nieuporządkowane sąsiedztwo odstraszało potencjalnych klientów. Z czasem zmiany, jakie zaszły przy ulicy Nadwiślańskiej i na Placu Bohaterów Getta, poprawiły wizerunek okolicy. Pomogła też lokalna oferta kulturalna: Fabryka Schindlera czy MOCAK.
– Te wszystkie czynniki działając jednocześnie spowodowały w ostatnim czasie falę zainteresowania Zabłociem, co spowodowało dobrą sprzedaż i uzyskiwanie ponadprzeciętnych cen za lokale mieszkalne. To tylko spotęgowało wzrost zainteresowania kolejnych inwestorów i obecnie Zabłocie jest jedną z najbardziej zaangażowanych inwestycyjnie części miasta. Mieszkaniowo i komercyjnie – ocenia Krochmal.
Zabłocie alternatywą dla Rynku i Kazimierza
W podobnym tonie o Zabłociu wypowiada się Krzysztof Janczewski, ekspert z agencji nieruchomości NowodworskiEstates, który docenia atrakcyjną lokalizację tej części Krakowa. Uważa też, że w porównaniu do okolicy Rynku Głównego czy Kazimierza, które zalały liczne projekty deweloperskie, Zabłocie nadal ma wiele terenów, gdzie mogą powstać nowe mieszkania.
– Zabłocie ma zaplecze, które wystarczy lekko zmodernizować – stare pofabryczne hale zdają się być idealną inwestycją – wystarczy dobry projekt i powstają super nowoczesne lofty czy luksusowe studia na poddaszu. Dodatkowo dzielnica nie została jeszcze w pełni wykorzystana – w porównaniu do innych lokalizacji wciąż niewiele jest tam nowych inwestycji, co przyciąga tych inwestorów, którym zależy, żeby się wyróżniać – mówi Krzysztof Janczewski.
Wyszukany klient
Właśnie o Zabłocie swoją bogatą ofertę rozszerzył ATAL, rozpoczynając budowę luksusowych apartamentów na terenie dawnej fabryki Miraculum. – To miejsce modne i prestiżowe. Każdy duży deweloper chciałby w takiej dzielnicy zrealizować wyjątkowy projekt – nam się to uda – zapewnia Zbigniew Juroszek, prezes Atal S.A.
Patrząc na to, kto kupuje mieszkania na Zabłociu, można dostrzec wyróżniający się profil klienta. Jest to zazwyczaj młody człowiek, który osiągnął już odpowiedni status zawodowy. – To ludzie, dla których oprócz wysokiego standardu, dobrej lokalizacji i odpowiedniej ceny, ważny jest także atrakcyjny projekt. Te osoby doceniają również charakter samej dzielnicy, która staje się coraz bardziej prestiżowa i modna, oferuje coraz więcej możliwości – dodaje Zbigniew Juroszek.