Milionowe odszkodowania albo komfort mieszkańców

Ulica Myśliwska fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Czy po czterech i pół roku prac nad nowym planem dla rejonu ulicy Koszykarskiej cały dokument pójdzie do kosza? Sugerują to… sami planiści, strasząc wysokimi odszkodowaniami dla deweloperów, którym regulacje popsułyby plany. Okoliczni mieszkańcy nie chcą o tym słyszeć, bo nie chcą już kolejnych kilkunastopiętrowych bloków tuż przy jednorodzinnych domach.

O planie „Rejon ulicy Koszykarskiej” długo rozmawiali w poniedziałek radni z komisji planowania i zainteresowani mieszkańcy. Prace nad tym dokumentem trwają od października 2014 roku i – przynajmniej teoretycznie – mają się ku końcowi.

Wygrało 36 m

Rzecz w tym, że w tym miejscu obowiązuje już przyjęty w 2010 roku plan „Myśliwska”, który na części obszarów zezwala na zabudowę do 36 metrów. Mieszkańcy mają o nim jak najgorsze zdanie. Po pierwsze dlatego, że już wtedy wnosili o ograniczenie wysokości zabudowy do 25 m i kiedy zakładali już, że udało się w tej sprawie porozumieć, parametr podniesiony został do 36 m i ostatecznie w takiej wersji został przyjęty przez radę miasta. Po drugie dlatego, że w ich rejonie wyrosły już bloki wykorzystujące w pełni dostępną wysokość. Zapis, że nowe inwestycje mają nawiązywać do sąsiedniej zabudowy, okazał się niezgodny z przepisami i uchylony. Wysokie bloki sąsiadują więc z domami.

Nawet 100 milionów odszkodowań

Dotychczasowy plan „Myśliwska” ma być zastąpiony trzema mniejszymi: „Przewóz”, „Zakole Wisły” i właśnie „Rejon ulicy Koszykarskiej”. W tym ostatnim najważniejsze zmiany mają dotyczyć układu drogowego i zmniejszenia dopuszczalnej wysokości nowych bloków do 25 metrów. To wynik starań ze strony mieszkańców i rady dzielnicy.

Nie wiadomo jednak, czy plan wejdzie w takiej formie w życie. Ograniczenie wysokości względem obowiązującego obecnie planu oznacza niższe dochody deweloperów i naraża miasto na odszkodowanie. Przestrzegała przed tym radnych dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Bożena Kaczmarska-Michniak. – Z naszych wyliczeń wynika, że skutki mogą wynosić powyżej 55 milionów złotych. W wyliczeniach brano pod uwagę tylko tereny, które nie są dziś zabudowane, więc ta liczba może jeszcze zostać powiększona – mówiła i prosiła radnych o dokładne rozważenie sprawy. Jak powiedziała, w planie „Przewóz” te odszkodowania wyliczono na prawie 30 mln, a w „Zakole Wisły” na prawie 14 mln. Tak więc zmiany w obecnym, dużym planie „Myśliwska” mogą kosztować miasto nawet 100 mln zł.

Koszty społeczne

Nowego planu, nawet gdyby miał wiązać się z wydatkami miasta, bronił zdecydowanie radny Jacek Bednarz, wcześniejszy przewodniczący dzielnicy Podgórze. – Koszty społeczne, jakie będziemy płacić jako miasto, będą gigantyczne – mówił i wyliczał, jak wiele osób może jeszcze zamieszkać w tym rejonie, jeśli dopuszczalna wysokość budynków nie zostanie obniżona. Jak mówił, to ok. 6,5 tys. mieszkań, podczas gdy według nowego planu to ok. 3,5 tys. – W tym planie nie ma miejsca na nową szkołę. Ta, którą mamy, pęka w szwach – mówił. Zwracał też uwagę, że ulica Nowohucka już dziś jest zakorkowana, a po wybudowaniu kolejnych bloków sytuacja się tylko pogorszy.

Stracili przekonanie

Tymczasem sama dyrektor Biura Planowania Przestrzennego studziła oczekiwania zwolenników nowego planu. – Ja mam tylko taką obawę, czy ten plan będzie satysfakcjonować mieszkańców. Po spotkaniach z mieszkańcami nie mam takiego przekonania – mówiła. W jej ocenie kolejne postulaty uwzględniane w planie spowodowały duże zmiany i dziś już nie ma przekonania, czy to dobry dokument. – Do pewnego momentu to był nasz autorski projekt planu. Mieliśmy nadzieję, że będzie poprawiany i będzie prawidłowy – mówiła. – W naszym odczuciu układ komunikacyjny lepszy był na starym planie Myśliwska.

Jeszcze więcej?

Na sali pojawili się nie tylko mieszkańcy, ale też przedstawiciel firmy, która jest użytkownikiem wieczystym sporej części terenu. Jak mówił, straty spowodowane zmianą parametru wysokości będą jeszcze wyższe, niż wyliczyli urzędnicy.

Radni z komisji zaopiniują ten projekt na kolejnym posiedzeniu. Wtedy dopiero będzie mogła się nim zająć rada miasta w pełnym składzie.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Podgórze