- Jeśli komuś się wydaje, że biznes nie przeniesie się z Krakowa do Mexico City, to może się mocno przeliczyć – mówili eksperci podczas kongresu ASPIRE. I dyskutowali nad tym, jak stolica Małopolski może wciąż wygrywać ze światową konkurencją.
- W ciągu ostatnich 15 lat Kraków zmienił się niemal nie do poznania. Zwłaszcza jeśli chodzi o branżę nowoczesnych usług biznesowych, gdzie zakres, złożoność i różnorodność usług dostarczanych przez krakowskie centra sprzed 15 lat jest wręcz nieporównywalna z tym, do czego dziś zdolna jest krakowska społeczność biznesowa – mówił prezydent Krakowa Aleksander Miszalski otwierając czwartkową konferencję ASPIRE „Beyond the Bubble”. – Wasza branża miała wielki, pozytywny wpływ na nasze miasto, na gospodarkę regionu, czy na rynek pracy. W przyszłości będę starał się, by krakowski urząd miasta był jeszcze bardziej otwarty na dialog i jeszcze bardziej aktywny we wspieraniu znaczących współpracy i kooperacji – deklarował.
Miszalski wracał do sytuacji sektora sprzed 15 lat nie bez przyczyny – od tego czasu działa bowiem ASPIRE, organizacja zrzeszająca firmy z sektora usług biznesowych. Jak podkreślał jej współzałożyciel i sekretarz generalny Andrew Hallam, branża na przestrzeni ostatnich lat mocno się rozwinęła, wciąż jednak trzeba patrzeć w przyszłość. – A przyszłość to współpraca. Chcemy zbliżać do siebie ludzi, umożliwić im nawiązywanie relacji, budowanie zaufania i otwarcie się tak na siebie nawzajem, jak i na świat zewnętrzny. Stąd hasło tegorocznej konferencji, „Beyond the Bubble”.
Podczas wydarzenia, które zgromadziło 90 prelegentów występujących na czterech scenach Dworu w Tomaszowicach nie zabrakło najgorętszych tematów, które rozgrzewają dziś branżę, a więc między innymi wpływu nowoczesnych technologii i AI na branżę, kwestii outsourcingu i insourcingu, dyskusji o przywództwie w biznesie, czy rozmów o tym, jak przyciągnąć i zatrzymać przy sobie najlepszych specjalistów.
Trendy w GBS
Rakesh Sangani, CEO i założyciel brytyjskiej firmy Proservartner opowiadał z kolei o najważniejszych trendach w sektorach GBS (Global Business Services) i Shared Services. Jak przekonywał, momentów takich jak dziś, gdy wiele osób w branży drży na myśl o szerzących się zastosowaniach sztucznej inteligencji, było w historii już sporo. – Choćby 10 lat temu, kiedy mówiło się o tym, jak branżę finansową zmieni blockchain, przewidywano jak wiele ludzi straci pracę, jak wiele procesów stanie się niepotrzebnych. Okazało się, że sektor bankowy i finansowy wciąż istnieją, zatrudniając rzesze pracowników na całym świecie – mówił. – Nie ma jednej technologii, która magicznie zmieni wszystkie procesy, które dziś znamy i którymi zajmują się ludzie. To wciąż wymaga ciężkiej pracy, to wciąż wymaga ludzi i to się raczej w ciągu najbliższych lat nie zmieni.
Sangani zastrzegał przy tym, że nowych technologii nie należy jednak tak lekceważyć, jak i się na nie obrażać. – Z technologiami należy postępować ostrożnie, ale i je w sposób odpowiedzialny i strategiczny wdrażać, w innym wypadku zostaniemy z tyłu – radził.
I opowiadał o takich trendach na rynku jak insourcing, automatyzacja, coraz większy wpływ zjawisk makroekonomicznych na decyzje zapadające w sektorze GBS, czy nieustające znaczenie kosztów i wydajności procesów. – Niezależnie od innych zjawisk, koszty wciąż będą grały w biznesie dużą rolę. Dlatego w dobie rosnących kosztów priorytetem powinien być ciągły rozwój i upskilling, strategiczne adaptowanie nowych technologii, przede wszystkim wciąż jednak ludzie – mówił.
Kraków vs reszta świata
O rosnących kosztach mówił również Elias van Herwaarden, dyrektor Locationperspectives, który przedstawiał analizy na temat tego, jak Kraków wypada jako lokalizacja dla biznesu w porównaniu do innych miast na świecie.
– Kraków plasuje się w grupie takich miast jak Lizbona, Barcelona, Madryt, Budapeszt, San Jose czy Mexico City. I choć wielu osobom może się zdawać, że firmy nie zmienią Krakowa na Mexico City, mogą się mocno przeliczyć. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że są miejsca znacznie niż Kraków tańsze, w dodatku z większą dostępnością talentów, takie jak Budapeszt, Sofia, Bukareszt, Bratysława czy Ryga, trzeba się zastanowić, co zrobić, by stolica Małopolski wciąż z tą konkurencją wygrywała – mówił.
I zastrzegał: – Nie powinniśmy też myśleć, że centra w Bangalore czy Manili wykonują zadania gorsze, wymagające mniejszej wiedzy czy kompetencji. Można się mocno zdziwić.
Jak przekonywał Bartosz Brak, COO and Head of Transformation, Europe Operations w HSBC, choć jego firma ma oddziały w wielu różnych miastach na świecie, niejednokrotnie zdarzało się, że klienci prosili, by obsługiwały ich właśnie zespoły z Krakowa. – To pokazuje, że naprawdę wiele tu potrafimy, choć oczywiście, by wciąż utrzymywać pozycję, musimy się zmieniać i dalej rozwijać – mówił.
Przemek Roth, członek rady ASPIRE, podkreślał z kolei, że „ryba psuje się od głowy”. – Nic nie dzieje się samo z siebie, dlatego myśląc o transformacji, musimy myśleć o tym, czy mamy odpowiednich liderów, którzy tę transformację będą w stanie pociągnąć. To oni powinni pchać do przodu całą branżę, jeszcze bardziej współpracować ze społecznością uniwersytecką, z lokalnymi władzami, by Kraków wciąż mógł iść do przodu – tłumaczył.
Według wyników badania przedstawionego przez Eliasa van Herwaardena Kraków wciąż jednak postrzegany przez biznes jako lokalizacja mocna, której znaczenie raczej nie będzie spadać. Jak podawał, 51,9 proc. badanych było zdania, że Kraków będzie umacniał swoją pozycję biznesowego hubu, 17,3 proc. przewiduje, że sektor będzie się w Krakowie przekształcać, z kolei spadające znaczenie usług technologicznych i biznesowych prognozuje 5,8 proc. badanych.
Wydarzenie odbywało się pod patronatem LoveKraków.pl