Potentat przemysłowy jest w Krakowie największym płatnikiem podatku od nieruchomości. Jednocześnie ArcelorMittal systematycznie wyburza niepotrzebne obiekty. Miasto zabiega o wpisanie jak największej ich liczby do ewidencji.
W stolicy Małopolski 79 podmiotów gospodarczych odpowiada za 65 proc. całości podatków od nieruchomości, które trafiają do kasy miasta. Nie dziwi więc chęć optymalizacji tych kosztów.
– Firmy optymalizują swoje zobowiązania podatkowe nie tylko budują nowe obiekty, ale również często wyburzają obiekty stare, magazynowe. Tego typu zdarzeń na terenie miasta jest cała masa. Największy podatnik, Mittal, masowo te obiekty budowlane wyburza, co skutkuje zmniejszeniem się skali opodatkowania i zmniejszaniem naszych dochodów – mówił na październikowej sesji rady miasta dyrektor wydziału podatków i opłat Andrzej Bielski.
– Nieużywane budynki i obiekty stanowią istotne obciążenie kosztowe dla naszej spółki – tylko w Krakowie podatki od nieruchomości pochłaniają rocznie kilkadziesiąt milionów złotych – stwierdza Marzena Rogozik z ArcelorMittal.
Ostatnie trzy lata
– Wszystkie procesy likwidacyjne odbywają się zgodnie z przepisami prawa budowlanego na podstawie odpowiednich zgłoszeń lub uzyskanych pozwoleń – podkreśla Rogozik.
W latach 2020-2023 spółka wystąpiła do urzędu miasta o wydanie 13 pozwoleń na rozbiórkę. Mowa tu o budynkach przemysłowych (np. Wieki Piec nr 3), administracyjnych i socjalnych (np. stołówki) czy magazynowych i garażowych. We wszystkich przypadkach urzędnicy wydali pozwolenia.
Do urzędu trafiło również 17 zgłoszeń dotyczących rozbiórki – m.in. torów kolejowych, wagi kolejowej, wiat stacyjnych, strażnicy pożarowej, laboratorium radiograficznego i innych różnego rodzaju budynków, które są już w procesie przemysłowym spółce niepotrzebne. Zgłoszenia te stały się prawomocne za milczącą zgodą organu.
Walka o zabytki
– Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków uzgodniło z Małopolskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków włączenie do gminnej ewidencji zabytków i założyło karty adresowe gminnej ewidencji zabytków dla 21 obiektów na terenie dawnego kombinatu – mówi Dariusz Nowak, kierownika biura prasowego UMK.
Mowa o obiektach o funkcjach produkcyjnych, administracyjnych i usługowych. – Osiem obiektów z Wydziału Remontowego służącego do budowy, a po jej ukończeniu do bieżącej eksploatacji całej huty, dziewięć obiektów z wydziałów produkcyjnych i surowcowych, cztery obiekty o innych funkcjach związanych z obsługą kombinatu o zasięgu międzywydziałowym: remiza strażacka, stołówka, centralne laboratorium, parowozownia), w tym Wielki Piec nr 5 (największy i ostatni z zachowanych) – wymienia Dariusz Nowak.
Służby konserwatorskie twierdzą, że budynki, które są wpisywane do gminnej ewidencji zabytków mają wartość historyczną, artystyczną i naukową w rozumieniu ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.
– Miejski Konserwator Zabytków uwzględnia fakt przemysłowego użytku tych obiektów, a objęcie ich ochroną konserwatorską nie wyklucza kontynuacji funkcji – stwierdza Nowak.
Działania miasta spotkały się jednak ze sprzeciwem właścicieli huty. Wpisanie do ewidencji zostało w 17 przypadkach zaskarżone do sądu administracyjnego. W pierwszej instancji na korzyść ArcelorMittal zakończyło się 11 spraw, jedna skarga została oddalona, jedna odrzucona, a cztery są na wokandzie.
– Miejski Konserwator Zabytków stoi na stanowisku, że obiekty posiadają walory zabytkowe, a w świetle wyroków WSA sposób dalszego postępowania jest obecnie przedmiotem analizy – mówi Dariusz Nowak.
Historia i teraźniejszość
Przedstawicielka firmy przypomną, że w szczytowym okresie działalności huty, a było to 50 lat temu, pracowało tam dziewięć baterii koksowniczych, 10 taśm spiekalniczych, pięć wielkich pieców, trzy konwertory i dziewięć pieców martenowskich w starej stalowni oraz piec tandem.
– Był to olbrzymi zakład, obejmujący gigantyczną powierzchnię, z setkami budynków, obiektów i instalacji. Dzisiejszy oddział ArcelorMittal Poland w Krakowie to dwa kluczowe zakłady przetwórcze: walcownia zimna i walcownia gorąca oraz jedna bateria koksownicza – mówi Marzena Rogozik.
Ilość produkowanej wówczas stali wynosiła około 5,5 mln ton rocznie. – Niewiele więcej stali w ubiegłym roku wyprodukowano we wszystkich hutach w całej Polsce – podkreśla Rogozik.
– To pokazuje jak duże zmiany zaszły w polskim hutnictwie na przestrzeni ostatnich dekad. Zmiany i przeobrażenia techniczne i technologiczne, jakie przeszedł krakowski oddział sprawiły, że w obrębie naszej firmy mamy wiele nieużywanych obecnie budynków. Część z nich trudno byłoby przystosować do innych celów z uwagi choćby na ich specyficzną konstrukcję – tłumaczy przedstawicielka ArcelorMittal.
Rogozik mówi, że nieużywane budynki, które stanowią jedynie obciążenie finansowe, są rozbierane. Odzyskiwany złom jest natomiast przetwarzany w dąbrowskiej hucie na stal.