W Krakowie zgłoszono 77 inwestycji budowlanych realizowanych w oparciu o tzw. ustawę antycovidową. Co będzie z nimi dalej?
Urzędnicy nie wiedzą. Grzegorz Stawowy, przewodniczący komisji planowania przestrzennego mówi, że inwestycje o charakterze mieszkaniowym zapewne z biegiem czasu skończą się w prokuraturze, w konsekwencji na samowoli budowlanej. – Problem w tym, że rozwiązanie tej sprawy nie leży w kompetencji starosty. Do takich sytuacji dochodzi, gdy w obowiązującym prawie próbuje się wprowadzać wyjątki. Sądzę jednak, że inwestycje te będą kolejno wygaszane – zapewnia radny.
6 miesięcy samowolki
W ciągu 180 dni obowiązywania art. 12 tzw. ustawy antycovidowej inwestorzy poinformowali wydział architektury miasta o 77 inwestycjach budowlanych, które zamierzają zrealizować w Krakowie. Określili przewidywany termin rozpoczęcia robót oraz przy większości ze składanych zawiadomień dopisali formę typu "... w ramach zwalczania COVID-19". Dodanie takiego zapisu, na mocy art. 12 umożliwiło wszczęcie właściwie każdej inwestycji budowlanej na terenie miasta, pomijając przy tym plany miejscowe oraz prawo budowlane.
Mimo iż inwestorzy zdecydowali się zawiadomić urząd o swoich zamierzeniach, to do tej pory nie wiemy (art. 12 przestał obowiązywać 5 września), czy jakakolwiek ze zgłoszonych 77 inwestycji została zrealizowana. Grzegorz Stawowy jest przekonany, że żadna z tych dużych, deweloperskich inwestycji nie doszła do skutku, jedynie te mniejsze zamierzenia mogły powstać.
Inwestycje realizowane w ramach ustawy antycovidowej radny dzieli na kuriozalne, czyli m.in. przebudowa pergoli przy ul. Szczepańskiej, budowa garaży blaszanych przy ul. Półłanki, remont mieszkania przy ul. Felicjanek, adaptacja strychu przy ul. Pawiej na funkcje mieszkalne czy budowa piekarni przy ul. Majora ("budowa obiektu o funkcji handlowej dostosowanego do bezkontaktowej sprzedaży pieczywa" - cytując zawiadomienie). Przypominamy, że wszystkie wyżej wymienione inwestycje mają powstać w ramach "zapobiegania i przeciwdziałania COVID-19".
Druga grupa inwestycji, jaką możemy wyróżnić z zestawienia, to duże projekty deweloperskie. Jest to m.in. "Oaza Pychowice", o której informowaliśmy już wcześniej, blok mieszkalny przy ul. Zagrody czy budowa 12 domów przy ul. Kolnej. Te inwestycje maja służyć osobom zakażonym wirusem SARS-CoV-2 jako izolatoria.
– Deweloperzy bardzo ryzykują, ponieważ nie ma przepisów gwarantujących wydzielenie działki pod teren określony w zgłoszeniu, szczególnie, gdy jest to miejsce w terenie niebudowlanym. Nie ma gwarancji założenia księgi wieczystej dla takiej nieruchomości oraz nie ma gwarancji uzyskania meldunku – dodaje Stawowy.
Inwestycje przeciwdziałające COVID-19
Ostatni typ inwestycji z udostępnionego przez wydział architektury wykazu to projekty placówek medycznych i szpitali, jak np. remont zakładu patomorfologii nowotworów w Narodowym Instytucie Onkologii czy przebudowa wejścia głównego w Szpitalu Rydygiera. Gdy te prace budowlane można jeszcze zrozumieć, tak wykorzystanie art. 12 specustawy w celu realizacji np. myjni samochodowej wydaje się nagięciem prawa.
– Znacząca mniejszość z tych 77 inwestycji może być faktycznie uzasadniona przeciwdziałaniem COVID-19. Trudno nazwać zabudowę szeregową domów jednorodzinnych izolatoriami. Aby się odizolować od drugiego człowieka, nie trzeba od razu budować domów w terenie zielonym – podkreśla Stawowy.
Urzędnicy są w kropce
Sławomir Kozłowski, radca prawny z kancelarii Kozłowski i Partnerzy mówi, że urzędnicy nie wiele mogli prawnie zrobić w związku z inwestycjami wynikającymi z art. 12 ustawy antycovidowej.
– Przepis ustawy pozostawił organ w tym zakresie bezbronnym. Bez żadnych instrumentów prawnych pozwalających na weryfikację zgłoszeń, udzielenia odmowy w jakiejkolwiek formie określonej przepisami prawa – wyjaśnia mecenas. – I nie chodzi tu o samą budowę, bo to jest realizacja uprawnienia wynikającego ze zgłoszenia. Dlatego organy nadzoru budowlanego będą miały problem z dowiedzeniem samowoli budowlanych. A co za tym idzie ich wstrzymaniem.
– Urzędnicy mogą być w tym zakresie działania bezradni. Tyle że nie z tego powodu, że nie chcą, ponieważ wkładają mnóstwo wysiłku w działania prewencyjne, kontrole, nadzory i tłumaczenia, ale dlatego, że nie stworzono im w przepisach skutecznych narzędzi do prowadzenia tych działań – dodaje Sławomir Kozłowski.
Tarcze antykryzysowe wdrażane na przełomie ostatnich miesięcy zmieniły obowiązujący dotychczas porządek prawny. Wywołało to chaos administracyjny na obszarze całego kraju, a jednym z największych błędów okazał się art 12. specustawy. Jeden przepis zawiesił planowanie przestrzenne i prawo budowlane w kraju na okres sześciu miesięcy na rzecz budowy dodatkowych izolatoriów i szpitali bez zbędnej biurokracji, gdyby okazało się to konieczne. Czy było warto?
– Opracowanie planów miejscowych w Krakowie kosztuje miliony złotych i setki godzin pracy urzędników. Miesiącami analizujemy plany, spotykamy się z mieszkańcami, a tu jednym zapisem niweczy się całą naszą pracę. Nie tak to powinno wyglądać – podsumowuje Grzegorz Stawowy.