Piekarze w potrzasku. Bez podwyżek cen chleba się nie obejdzie

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Wzrost cen chleba i innych wyrobów piekarskich oraz cukierniczych jest nieunikniony i niezależny od rzemieślników – komunikuje Cech Rzemiosł Spożywczych w Krakowie w liście do premiera Mateusza Morawieckiego. Piekarze borykają się ze wzrostem cen gazu, mąki, energii elektrycznej czy paliwa i zapowiadają znaczące podwyżki cen.

Krakowski Cech Rzemiosł Spożywczych podkreśla, że 2022 rok przyniósł firmom z branży piekarskiej i cukierniczej wyjątkową kumulację negatywnych zdarzeń ekonomicznych. Chodzi przede wszystkim o wzrost cen gazu.

– W ostatnich miesiącach doszło do niespotykanego od lat wzrostu cen gazu (trzykrotnie w porównaniu do analogicznego okresu w 2020 roku), a jak wiadomo, energia z paliwa gazowego jest jednym z podstawowych składników wpływających na ceny chleba oraz wyrobów piekarskich i cukierniczych. Z uwagi na wymogi ekologiczne i technologiczne, zasilanie gazowe jest podstawowym źródłem energii dla wypieku pieczywa – czytamy w liście Cechu do premiera.

W dokumencie zawarto też przykładowe rachunki za gaz dla jednej z piekarni. W styczniu 2021 roku (przed podwyżką) rachunki wyniosły 12 000 zł, natomiast w styczniu 2022 roku (po podwyżkach) 34 100 zł. – Omawiany tu problem zgłaszają wszyscy rzemieślnicy w branży – przekonuje Cech.

Piekarnia Binkowskich przy ulicy Długiej kilka dni temu potwierdziła wyżej przedstawioną trudną sytuację rzemieślników. – Przechodzimy te same nagłe zmiany co wszyscy. Nas też nie ominęły podwyżki cen gazu – dostaliśmy rachunek o 300% większy niż poprzedni! Zeszły rok zaskakiwał cenami mąki o 100%, to jednak jest niczym w porównaniu z obecną sytuacją – czytamy we wpisie Piekarni Binkowskich na Facebooku.

– W ciągu najbliższych miesięcy, a nawet tygodni będziemy wprowadzać podwyżki. Pracujemy nad takimi rozwiązaniami, aby odbyło się to „po ludzku”, by to po prostu przeżyć i opłacić pracowników. Mamy, może naiwną, nadzieję, że ta cała spekulacja się kiedyś skończy lub znormalizuje. Prosimy o wyrozumiałość. Gwarantujemy wypiek bez żadnych dodatków chemicznych, polepszaczy czy innych wynalazków – mówi rodzina Binkowskich.

To nie wszystko

Piekarze alarmują o niespotykanym od lat wzroście cen mąki, energii elektrycznej, paliwa, a także skarżą się na wyższe koszty transportu, koszty pracy oraz problemy kadrowe. Swoje robi również inflacja. To wszystko razem niechybnie musi się przełożyć na cenę chleba.

– W okresie roku ceny mąki wzrosły dwukrotnie. Jak podaje GUS, w lipcu 2021 roku pszenica była w skupie o 19,7% droższa niż w tym samym miesiącu zeszłego roku. Żyto podrożało w tym czasie odpowiednio o 24,8%. Stało się tak pośrednio z uwagi na wzrost cen paliw i energii (w tym gazu), gdyż energię zużywa się do produkcji nawozów stosowanych w uprawach żyta i pszenicy – wyjaśniają piekarze i członkowie Cechu Adam Pieprzyca oraz Grzegorz Krupa.

Od nowego roku płaca minimalna wynosi 3000 zł brutto względem obowiązujących 2800 zł w 2021 roku. Wzrasta zatem koszt utrzymania pracownika dla przedsiębiorcy.

– Powiązany z inflacją i coraz wyższą płacą minimalną jest także wzrost oczekiwań pracowników od pracodawców. Pracownicy muszą zapłacić za mieszkanie, zakupy i benzynę, żeby dojechać do pracy, a zatem potrzebują podwyżek. Ponadto charakter pracy w piekarniach (ciężkie warunki w porze nocnej) powoduje, że musi być ona dobrze opłacana (nie po stawce minimalnej). W przeciwnym razie pracownicy odeszliby do innych branż, gdzie lepiej się zarabia – mówią rzemieślnicy.

Chleb za 10 zł. Bez podwyżek produkcja chleba przestanie się opłacać

Inflacja w grudniu 2021 roku wyniosła 8,6% – szacuje Główny Urząd Statystyczny. Ten poziom wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w połączeniu z wyżej wymienionymi czynnikami sprawiają, że:

produkcja chleba oraz wyrobów piekarsko-cukierniczych, bez wprowadzenia znaczących podwyżek ich cen, staje się całkowicie nieopłacalna – podkreśla Cech Rzemiosł Spożywczych w Krakowie.

– Jak wynika z wyliczeń zrzeszonych w naszym Cechu rzemieślników, dopiero podwyższenie cen chleba oraz wyrobów piekarsko-cukierniczych dla konsumenta średnio o co najmniej 100-120% może doprowadzić do zachowania rentowności piekarni i cukierni na poziomie z 2020 roku – dodają rzemieślnicy.

Ile w takim razie chleb będzie kosztował? – Chleb pszenno-żytni (0,6 kg), który kosztował w 2020 roku 4,68 zł, musiałby zdrożeć do poziomu co najmniej 10 zł.

– Funkcjonowanie przedsiębiorstw branży piekarsko-cukierniczej na dotychczasowych zasadach jest niemożliwe bez drastycznych podwyżek cen ich wyrobów. Aby powstrzymać gwałtowny wzrost cen, potrzebne jest rządowe wsparcie w postaci rozszerzenia „Tarczy Antyinflacyjnej” także na małych i średnich przedsiębiorców w tym sektorze. Chodzi głównie o uzyskanie efektu w postaci znaczącego obniżenia cen gazu stosowanego w piekarniach i cukierniach do wypieku wyrobów, do poziomu analogicznego jak dla gospodarstw domowych – podsumowuje Adam Pieprzyca i Grzegorz Krupa.

We wtorek Cech otrzymał odpowiedź od Grzegorza Gmyrka, zastępcy dyrektora biura premiera, że list został przekazany w ręce Anety Rożek, dyrektora biura ministra finansów oraz Michała Wójcika, dyrektora biura resortu klimatu i środowiska.