Prawie milion złotych podatku za reklamy na przystankach. Wyrok sądu

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Czy miasto miało prawo opodatkować firmę reklamową, która wykorzystywała gabloty na przystankach do działalności reklamowej? Sprawa zatacza drugie koło w sądach administracyjnych.

W 2020 roku prezydent Krakowa zobowiązał spółkę reklamową do zapłaty podatku od nieruchomości za lata 2015-2017. W sumie uzbierało się blisko milion złotych. Urzędnicy stwierdzili, że firma zaniżyła kwoty podatkowe poprzez niewskazanie do opodatkowania budowli związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Tymi budowlami miał być przystanki komunikacji miejskiej z gablotami reklamowymi.

Spółka odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które przyznało miastu rację. Następnie skargą zajął się sąd I instancji, a ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny, który w styczniu tego roku uchylił wyrok i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

Istota przystanku

31 lipca tego roku zapadł kolejny wyrok. Tym razem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie był związany interpretacją prawa zaprezentowaną w orzeczeniu NSA.

Sąd przypomniał, że kwestią sporną była kwalifikacja wykorzystywanych przez firmę w działalności reklamowej wiat przystankowych jako budowli podlegających opodatkowaniu od nieruchomości oraz uznaniem samej spółki za podatnika.

NSA w wyroku ze stycznia, a wraz za nim WSA, wskazał, że nie można uznać wiaty przystankowej z zamontowanymi gablotami, jako takiego obiektu, który spełnia normy urządzenia reklamowego – wolnostojącego i związanego z gruntem. W innym przypadku sam przystanek straciłby swoją funkcję.

Dlatego sąd uchylił decyzję nakładającą podatki i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Urząd ma przypisać każdą z wiat przystankowych do określonej kategorii obiektów, a także ustalić, które z nich podlegają opodatkowaniu. Następnie należy wskazać, które przystanki są wykorzystywane do działalność reklamowej i w jakiej części. Dopiero później obliczyć kwotę opodatkowania.

Oprócz tego, że spółka nie wpłaci – na razie – ustalonej kwoty, to jeszcze Samorządowe Kolegium Odwoławcze został obarczone kosztami postępowania – blisko 20 tys. złotych. Orzeczenie jest nieprawomocne.