Przyszłość kombinatu. „Najpierw trzeba go przebadać, a następnie oczyścić”

Zdjęcie ilustracyjne fot. Krzysztof Kalinowski
Co musiałoby nastąpić na terenie kombinatu, aby mogły tam powstać tereny, które służyłyby mieszkańcom? M.in. z takim pytaniem musieli się zmierzyć paneliści w czasie debaty na temat przyszłości terenu w Nowej Hucie.

W maju, podczas jednej z sesji rady miasta pojawiła się informacja, że urząd prowadzi rozmowy z właścicielem terenu, na którym leży kombinat, firmą ArcelorMittal, w celu jego zagospodarowania. Jednym z pomysłów było utworzenie strefy przemysłowej. Jak wynika z danych przedstawionych przez Krakowski Alarm Smogowy, mieszkańcom nie podoba się taki pomysł. Wówczas zrodziła się inicjatywa, by ten teren przeznaczyć na potrzeby mieszkańców.

Przypomnijmy, w styczniu 2022 roku Wielki Piec nr 5 został wpisany do wojewódzkiej ewidencji zabytków. Dzięki temu zapewniona jest podstawowa ochrona tego miejsca. – Obawiamy się jednak, że jeśli obiekt pozostanie w rękach prywatnych i nie będzie udostępniany, to nie będzie odpowiednio zadbany i po kilku latach i tak trzeba będzie go rozebrać w związku ze złym stanem technicznym – alarmował wówczas radny, a dziś wiceprezydent Łukasz Sęk.

Radny przygotował rezolucję do Premiera RP, Marszałka Województwa Małopolskiego, Wojewody Małopolskiego i Prezydenta Miasta Krakowa z apelem o podjęcie działań i rozmów z ArcelorMittal Poland „w celu zachowania konstrukcji wielkiego pieca nr 5 i infrastruktury otaczającej znajdującej się na terenie krakowskiego kombinatu oraz udostępnienie ich i utworzenie tam ścieżki edukacyjnej”. Rezolucja ta została przyjęta przez Radę Miasta na sesji 16 lutego 2022 r 40 głosami „za” i jednym wstrzymującym.

Podczas czwartkowego spotkania jeden z mieszkańców, zapytał na jakim etapie jest dalsze procedowanie tego dokumentu. Obecny w Domu Utopii prezydent Aleksander Miszalski zadeklarował, że zobowiąże swojego zastępcę Łukasza Sęka, by powrócił i zreferował mu ten temat, ponieważ wszystko to działo się jeszcze w poprzedniej kadencji władz.

Rozwijać obszar kombinatu

Z kolei Paweł Nowakowski, dyrektor odpowiedzialny za środowisko w ArcelorMittal Poland, przyznał, że obecnie nie jest to dobry pomysł, by piec udostępniać zwiedzającym. – Nikt tam nie powinien się zbliżać. To jest instalacja wyłączona z ruchu i jest ona niebezpieczna. Jeżeli kiedykolwiek coś takiego byśmy planowali [udostępnienie pieca dla zwiedzających – przyp. red.] to taki piec trzeba przygotować do tego, żeby mógł służyć społeczeństwu. Tu musi być jakieś partnerstwo z miastem lub deweloperem, który ten teren zagospodaruje. De facto nam piec nie jest do niczego potrzebny. Trudno go utrzymać w takim stanie, który by nie stwarzał niebezpieczeństwa dla ludzi, którzy są obok. Tu musi być wola i chęć – podkreślał.

– My jako firma ArcelorMittal jesteśmy zainteresowani rozwijaniem tego obszaru, jednak my nie jesteśmy muzeum. Nie specjalizujemy się  w tym, by organizować wycieczki na piec, żeby przygotować tą infrastrukturę w sposób taki, żeby mogła ona być atrakcyjna i żeby wszyscy mogli być nią zainteresowani. Na pewno są specjalistyczne jednostki, które takimi rzeczami się zajmują i takie rzeczy przywracają do użytku i tworzą z tego nową funkcjonalność – dodał Łukasz Skorupa, dyrektor zarządzający Oddziału Wyrobów Płaskich w ArcelorMittal Poland.

Prof. Mariusz Czop z AGH, na co dzień zajmujący się terenami przemysłowymi zwrócił uwagę, że, aby podjąć jakiekolwiek działania związane z kombinatem, jeśli chodzi o jego „drugie życie”, to podstawowym krokiem jest wiarygodna diagnoza tego terenu i jego przebadanie. – Przemysł metalurgiczny należy do tych jednych z najbardziej wpływających na środowisko i powodujących duże jego skażenia. Gorszy od niego jest tylko przemysł chemiczny. Natomiast nasz teren huty i całego kombinatu był kiedyś na tzw. liście 80 największych trucicieli – wspominał.

Prof. Czop przyznał, że nie jest zwolennikiem przejmowania terenu kombinatu przez miasto. – Mamy tyle terenów przejętych wokół kombinatu przez poprzednich władzach, bezrefleksyjnie, bez żadnych badań, że mamy dużo problemów z tym. Musimy się zająć zagospodarowaniem terenów około kombinatowych. Naprawdę bezrefleksyjnie, beż żadnych badań przejmowano tereny, co do których istnieje duże prawdopodobieństwo, że są zanieczyszczone, które trzeba będzie remediować. Miasto będzie miało co robić, bez konieczności wnikania w tkankę kombinatu – podkreślił.

Większe problemy

Naukowiec z AGH zwrócił uwagę, że „kombinat trzeba dopilnować”. – Trzeba rzeczywiście teren ten wyczyścić, żeby ArcelorMittal czy podmioty, które są odpowiedzialne za pewne instalacje, które mogą stanowić zagrożenie, a które są poza terenem kombinatu jak składowiska odpadów, hałda żużla w Pleszowie, czy kompleks składowisk przy ul. Dymarek – by również zostały posprzątane. Obecny stan grozi katastrofą ekologiczną, bo kompleks przy ul. Dymarek znajduje się na terenie zalewowym. Jest dużo pracy po stronie miasta. Cieszę się, że pan prezydent jest z nami, bo taka zmiana daje mi dużo nadziei, że rzeczywiście nowe procedury, takie które stosuje się na całym świecie, zostaną wdrożone: najpierw badamy, później czyścimy to, by mogło to być później bezpiecznie użytkowane, żeby nie stanowiło zagrożenia dla życia i zdrowia – akcentował.

O aktualnych problemach środowiskowych i zielonej transformacji w hutnictwie rozmawiali również eksperci z WiseEuropa, którzy zaprezentowali wyzwania i szanse, jakie niesie zielona transformacja w przemyśle hutniczym.

Następnie o roli wodoru w przyszłości przemysłu mówił Radosław Żydok, wiceprezes Dolnośląskiej Doliny Wodorowej.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta