Krakowianie mieszkających w rejonie ulicy Kuźnicy Kołłątajowskiej wyrazili sprzeciw wobec zamiarów dotyczących częściowej zmiany tamtejszego planu miejscowego. Przekonują, że ten fragment miasta nie jest przygotowany na tego typu inwestycje.
Pod koniec lata do urzędu miasta wpłynął wniosek o sporządzenie Zintegrowanego Planu Inwestycyjnego dla działek przy ul. Kuźnicy Kołłątajowskiej. W skrócie, ZPI to procedura, która umożliwia punktową zmianą w zapisach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego prywatnemu inwestorowi.
Według wyliczeń firm, które znalazły się we wniosku, obecnie można tam zbudować około 45 mieszkań o średniej powierzchni 72 metry kwadratowe o wartości około 48 mln złotych.
Jeśli plan udałoby się zmienić tak, by w tym miejscy mogła powstać zabudowa wielorodzinna – maksymalnie 25-metrowa, ze wskaźnikiem powierzchni biologicznie czynnej na poziomie minimum 30 proc. – łącznie mogłoby powstać tam 100 mieszkań o wartości 78,8 mln złotych. W parterze znalazłyby się natomiast lokale usługowe.
Sprzeciw
O takich zmianach nie chcą słyszeć okoliczni mieszkańcy. – Obszar, którego dotyczy wniosek jest zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przewidziany pod zabudowę jednorodzinną. Wniosek przewiduje w tym miejscu zabudowę wielorodzinną wysokiej intensywności z budynkami do 25 metrów, stojącą więc w radykalnej sprzeczności z postanowieniami obowiązującego planu zagospodarowania – napisali w petycji do prezydenta Krakowa.
Jak przekonują, gdy podejmowali decyzje o zakupie w okolicy nieruchomości, kierowali się „zaufaniem do obowiązującego planu zagospodarowania, dokumentu przyjętego po szerokich konsultacjach przez Radę Miasta Krakowa”.
– Sprzeciwiamy się podjętej w interesie firm deweloperskich inicjatywie jego unieważnienia przez wyżej wskazany wniosek w uproszczonej i przyspieszonej procedurze. Liczymy, że rada miasta nie zawiedzie zaufania pokładanego w przyjętych przez nią samą planów zagospodarowania – twierdzą.
Wśród argumentów pojawił się również ten dotyczący braku odpowiedniej infrastruktury, ponieważ nie ma m.in. odpowiedniego dojazdu czy też kanalizacji deszczowej.
– Rejon nie jest przygotowany na przyjęcie intensywnej zabudowy wielorodzinnej przewidzianej we wniosku. Przyjęcie planu doprowadzi do degradacji tego fragmentu miasta, który nie będzie dobrym miejscem do życia ani dla obecnych mieszkańców ani dla przyszłych planowanych bloków – uważają. Mieszkańcy przypominają, że wniosek przewiduje również zmniejszenie wskaźnika powierzchni biologiczne czynnej.
Co z ZPI?
Jak do tej pory do urzędu miasta wpłynęło sześć wniosków, z czego pięć zostało opublikowanych. Jak na razie żaden z nich nie został przyjęty. Więcej o procedurze i o tym, jak miastao jest przygotowane do rozpatrywania pomysłów inwestorów, można przeczytać poniżej: