Domy wielorodzinne. Trwa walka mieszkańców o legalizację samowoli

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Przy ul. Siarczanej w Swoszowicach stoi blok z 12 mieszkaniami. Pierwotnie miał to być „bliźniak” z czterema lokalami.

W 2009 roku inwestor otrzymał pozwolenie na budowę dwóch domów jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej. To, co powstało na mocy tego pozwolenia w żadnym razie nie można nazwać domem. W środku znajduje się 12 mieszkań.

„Nie” urzędu

Lokale zostały sprzedane, a obecni właściciele muszą walczyć o legalizację budynku. W tym celu musieli wystąpić do urzędu miasta o wydanie warunków zabudowy, ponieważ dla tego obszaru plan miejscowy „Jugowice” jest dopiero sporządzany. Do tej pory urząd odmawiał, ostatni raz w 2023 roku. W uzasadnieniu stwierdzono, że na tym terenie nie jest możliwe pomieszczenie inwestycji, która stoi tam od lat.

Po odwołaniu Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało decyzję w mocy, dodając od siebie, że pomijanie m.in. brakujących miejsc postojowych czy kwestii wskaźnika powierzchni biologicznie czynnej „w legalizacji samowoli, stanowiłoby przykład negatywnego kreowania ładu przestrzennego i mogłoby prowadzić do nadużyć”.

Sąd jednoznacznie

Dopiero skierowanie skargi do sądu może zmienić ten stan rzeczy. Jedna z mieszkanek podkreśliła, że to nie obecni właściciele odpowiadają za stan prawny nieruchomości, tylko inwestor, „który w sposób zgodny z ówcześnie obowiązującymi przepisami, wykorzystując istniejącą w nich lukę prawną doprowadził do aktualnego stanu rzeczy, na co organy nie reagowały”.

Wojewódzki Sąd Administracyjny przypomniał kilka faktów: to, że w stosunku do osób, które są odpowiedzialne za samowolę budowlaną toczyły się bądź nadal toczą się postępowanie karne, ale czym innym jest to postępowanie, które ma celu uzgodnienie stanu prawnego budynku. Poza tym, to ten sam urząd, który teraz nie chce pomóc właścicielom, wydał zaświadczenie o samodzielności lokali, tym samym umożliwiając ich sprzedaż. Konsekwencje spadły na nowych właścicieli.

W uzasadnieniu wyroku, który zobowiązuje urząd miasta do ponownego rozpoznania wniosku, czytamy, że zarówno magistrat, jak i organ II instancji „nie miały podstaw do odmowy ustalenia warunków zabudowy w zakresie zmiany sposobu użytkowania budynku mieszkalnego – nadal na mieszkalny, tylko wielorodzinny”.

– Niewątpliwie bowiem ma miejsce kontynuacja funkcji mieszkaniowej, a kwestia liczby miejsc parkingowych oraz wielkości powierzchni biologicznie czynnej – nie są wprost wymagane przepisami jako takie, oraz w odpowiedniej ilości/wielkości – uważa sąd.

Warto zatrzymać się przy kwestii miejsc parkingowych. Wokół budynku jest ich 12, a urząd stwierdził, że ma być 14. Właścicielka przekonywała, że wynajmie brakujące dwa na działce obok, ale urzędnicy na to nie przystali, uznając, że taki zabieg zmniejszy liczbę dostępnych miejsc dla właścicieli wspomnianej działki.

– Ten sposób rozumowania mógłby zostać przyjęty, gdyby przepisy stanowczo nakazywały ustalić liczbę miejsc parkingowych i w dodatku wyłącznie na terenie danej inwestycji. Tymczasem tak nie jest – stwierdził WSA.

W przypadku warunków zabudowy nie określa się konkretnej liczby, stwierdził sąd, a pozwolenie na budowę nie będzie przecież wydawane. – Stąd stanowcze twierdzenie organu, że poprzez – w jego ocenie – niezrealizowanie konkretnej liczby miejsc parkingowych musi nastąpić odmowa wydania pozytywnej decyzji – nie może mieć miejsca – widnieje w uzasadnieniu.

Orzeczenie jest prawomocne, a urząd miasta niedawno poinformował, że ponownie rozpatrzy pismo o ustalenie warunków zabudowy we wnioskowanym zakresie.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Swoszowice