Jak działa krakowski rynek najmu? W rytm studentów

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na krakowskim rynku najmu widać przedwiosenne ożywienie, choć ofert nie przybywa tak wiele jak w ostatnich latach. To m.in. efekt dużych spadków sprzedaży i zmniejszenia oferty deweloperów. Mimo wszystko wczesna wiosna to najlepszy czas na poszukiwania lokum – radzi ekspert.

Styczeń z dużymi wzrostami na rynku najmu – ogłaszają w kolejnych raportach analitycy serwisów zajmujących się rynkiem nieruchomości. Początek roku miał przynieść ożywienie, a według ich danych, widać to zarówno we wskaźnikach podaży, jak i popytu. Według danych serwisu Otodom na przykład, liczba wyszukiwań mieszkań na wynajem wzrosła o 41 proc. w odniesieniu do grudnia, a na koniec stycznia dostępna baza ogłoszeń była o 15 procent większa w stosunku do ostatnich dni 2024.

Najczęściej poszukiwane mieszkania to tradycyjnie już lokale dwupokojowe, takie mieszkania wskazywane były w 51 proc. wyszukiwań. Jeśli zaś chodzi o wielkość mieszkania najczęściej wyszukiwane były te o powierzchni ok. 40 metrów kwadratowych.

Jak z cenami? W styczniu za wynajem mieszkania trzeba było zapłacić średnio 3,7 tys. zł miesięcznie, przy czym rozpiętość cenowa w zależności od miasta jest spora. Najniższe średnie stawki w 16 analizowanych przez Otodom polskich miastach zanotowano w Kielcach (1 997 zł/mc), najwyższe zaś w Warszawie, gdzie miesięcznie płaci się średnio za wynajem 5 017 zł.

Jak sytuacja wygląda w Krakowie? Tu zdaniem analityków również widać ożywienie, średnia cena wynajmu mieszkania w styczniu wynosiła zaś 3 272 zł. To niewiele, ale mniej niż w grudniu – o 0,2 proc. 

Przedwiosenne ożywienie

Jak mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Piotr Krochmal, prezes Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości, na krakowskim rynku najmu tradycyjnie już widać przedwiosenne ożywienie, choć nieco mniejsze niż w poprzednich latach. – Dostępnych mieszkań jak zwykle po nowym roku przybywa, natomiast z racji tego, że z roku na rok w Krakowie oddaje się coraz mniej mieszkań, a znaczna część kupowana jest w celach inwestycyjnych, to mieszkań na wynajem też jest mimo wszystko mniej niż zwykle – tłumaczy.

Jak podaje analityk, w samym Krakowie z roku na rok oddawanych jest do użytku średnio tysiąc mieszkań mniej. To z jednej strony, jak przekonują firmy deweloperskie, wynik m.in. problemów z dostępnością gruntów w mieście, z drugiej zaś, kłopoty związane ze sprzedażą mieszkań po mocnym wzroście stóp procentowych w ostatnich latach. Tym sposobem, mimo chwilowego odbicia z 2023 r. związanego z Bezpiecznym Kredytem 2 Procent, zeszły rok był dla deweloperów działających w Krakowie pod kątem sprzedaży najgorszy od dekady. A to oznacza, że ludzie, którzy mieszkań nie kupują, gdzieś się muszą podziać.

– W związku z tym najczęściej nie opuszczają mieszkań, które już wynajmują, często czekając na moment kiedy zyskają zdolność kredytową lub pojawi się nowy rządowy program i będą mogli nabyć coś na własność – mówi Krochmal.

Najlepszy moment

Mimo wszystko początek roku i wiosna to zdaniem analityka najlepszy moment, by przebierać w ofertach najmu. – W Krakowie na rytm wprowadzania mieszkań na wynajem mocno oddziałuje początek roku akademickiego i fala przybywających do miasta studentów. Po doświadczeniach ostatnich lat, zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie, kiedy dostępnych, atrakcyjnych mieszkań nie było niemal wcale, studenci zaczynają szukać lokum już wczesnym latem, a im bliżej października tym gorzej. Oferta zaczyna się odbudowywać w grudniu i styczniu, najwięcej mieszkań do wyboru mamy więc zwykle wczesną wiosną – tłumaczy Krochmal.

I dodaje, że nie pozostaje to bez wpływu na ceny. – Jeśli planujemy zmianę wynajmowanego mieszkania, wiosna będzie do tego najlepszym okresem – radzi analityk.