W ofercie deweloperów jest tak dużo nowych mieszkań, że sprzedający używane nie mają argumentów za podwyżkami cen – mówią analitycy rynku. Zwłaszcza, że liczba ofert na rynku wtórnym też wzrasta.
W styczniu gwałtownie wzrosła podaż mieszkań z drugiej ręki, ale nie ich ceny. Co więcej, średnia cena metra kwadratowego poszła w dół – wynika z danych portalu GetHome.pl. Tak stało się między innymi w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, a także w Krakowie, gdzie według GetHome.pl średnia cena spadła aż o 2 procent i wynosi obecnie 17 tys. zł za mkw.
Jednocześnie, według danych przeszukiwarki portali nieruchomości Adradar, liczba unikalnych ofert mieszkań na rynku wtórnym w styczniu w Krakowie wzrosła aż o 9 procent, do 10,2 tys. lokali.
– W sytuacji, gdy na rynku pierwotnym jest bardzo duża, a w niektórych metropoliach wręcz rekordowa podaż mieszkań, sprzedający na rynku wtórnym muszą poskromić swoje oczekiwania. To zjawisko widać już było w końcówce ubiegłego roku i wygląda na to, że w tym będzie podobnie – prognozuje Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl.
Wzrost liczby ofert i obniżki cen na krakowskim rynku wtórnym potwierdza też podsumowujący styczeń raport SonarHome. Tu jednak spadek średniej ceny za metr kwadratowy podany jest nieco niższy i wynosić on ma 0,74 proc. w porównaniu do sytuacji miesiąc wcześniej. Niższa jest jednak również średnia cena – według danych SonarHome średnio za metr kwadratowy zapłacić trzeba bowiem 13 915 złotych. W porównaniu do początku roku cena spadła więc średnio o 104 zł na metrze.
Najdroższe i najtańsze dzielnice
Najdrożej wciąż oczywiście jest na terenie Starego Miasta. Według SonarHome, cena 1 mkw. mieszkania wynosi tutaj 18 450 zł, co stanowi kwotę o 4 535zł wyższą od średniej ceny w mieście ogółem. Na drugim miejscu pośród najdroższych dzielnic Krakowa znajdują się Grzegórzki, gdzie za 1 mkw. trzeba średnio zapłacić 16 204zł . Na miejscu trzecim uplasował się Zwierzyniec ze średnią ceną 15 904 zł za mkw.
Gdzie jest najtaniej? Pod tym względem przodują Wzgórza Krzesławickie, gdzie średnia cena wynosi 11 724 zł/mkw. Na miejscu drugim wśród najtańszych dzielnic uplasowała się Nowa Huta (12 335 zł/mkw.), a na trzecim Mistrzejowice, gdzie metr kwadratowy średnio kosztuje 12 398 zł.
Jednocześnie, według danych SonarHome, w ostatnim miesiącu liczba aktywnych ofert mieszkaniowych w Krakowie wynosiła 5 867 (wzrost o 342 w porównaniu z miesiącem poprzednim), a zdecydowanie najwięcej ofert dostępnych jest w obrębie Starego Miasta. Najmniej – na Wzgórzach Krzesławickich.
Rośnie zainteresowanie, ale nie sprzedaż
Swoje analizy dotyczące stycznia na rynku wtórnym zaprezentował też Otodom. Potwierdzają one, że oferta na początku tego roku wzrosła, okazuje się przy tym, że styczeń przyniósł gwałtowny wzrost aktywności kupujących. Jak czytamy w raporcie, liczba odpowiedzi na ogłoszenia w serwisie Otodom znacząco wzrosła – w porównaniu do grudnia odnotowano aż 47 proc. więcej odpowiedzi, a względem stycznia 2023 roku zainteresowanie było wyższe o 19 procent.
Jak tłumaczy Katarzyna Kuniewicz, dyrektor badań rynku Otodom, taki schemat zachowań nie jest niczym nowym. – Pod koniec roku nabywcy, skuszeni świątecznymi promocjami deweloperów, koncentrują swoje poszukiwania na rynku deweloperskim. Natomiast na początku nowego roku ponownie kierują uwagę na rynek wtórny, licząc na znalezienie odpowiedniej oferty – tłumaczy Kuniewicz.
Bez argumentów za podwyżkami
Wzrost zainteresowania nie oznacza jednak wzrostów jeśli chodzi o sprzedaż. Jak podają analitycy Otodom, czas finalizacji transakcji się wydłuża, a przyczyną jest m.in. wysoka podaż i stabilne ceny. Decyzje zakupowe można więc podejmować na spokojnie, zwłaszcza że coraz większa jest zdaniem ekspertów elastyczność rynku najmu. Pod koniec stycznia oferta w tym segmencie w 7 największych polskich miastach, w tym w Krakowie, była aż o 15 procent wyższa niż na koniec grudnia. I tu jest więc w czym wybierać.
Jak mówi Marek Wielgo, jedno wydaje się pewne: – W ofercie deweloperów jest tak dużo nowych mieszkań, że sprzedający używane nie mają argumentów za podwyżkami cen. Prędzej będą musieli spuścić z tonu, bo raczej nie szybko nastąpi poprawa dostępności kredytów.