Olsza. 10 domów zamiast zieleni? Radny krytykuje urząd

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Przy ul. Kanonierów na Olszy leży ponad 3-hektarowa działka, pokryta roślinnością. Miasto zdecydowało, że teren ten w planie miejscowym zostanie przeznaczony pod zieleń. Nie zgodził się z tym jeden ze współwłaścicieli nieruchomości, który złożył skargę do sądu.

Przed sądem I instancji przekonywał, że w studium zagospodarowania przestrzennego gwarantował na tej działce budowę domów jednorodzinnych i taki też był plan właścicieli. Krakowscy urzędnicy i radni wyeliminowali taką możliwość.

Władze Krakowa próbowały odpierać zrzuty, tłumacząc, że w studium była zapisana funkcja dopuszczalna dla tego obszaru i były to właśnie tereny zielone. Oprócz tego właścicielom udało się poprzez złożenie uwag do projektu planu, wynegocjować ok. 25 proc. terenu pod zabudowę.

Dlaczego sąsiedzi nie oddali swojej ziemi?

Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznając rację skarżącej, stwierdził, że jeśli w studium ta konkretna działka była pod zabudowę jednorodzinną, to nie można wyłączyć ją w całości spod zabudowy. – Po lekturze studium, skarżący mógł pozostawać w usprawiedliwionym przekonaniu, że na jego nieruchomości będzie zaplanowana jakaś forma zabudowy jednorodzinnej uważa WSA.

Z wyroku można się również dowiedzieć, że na orzekających nie zrobiły wrażenia oczekiwania społeczne sąsiadów działki. – Z akt planistycznych nie wynika, aby ktokolwiek z mieszkańców zaoferował na tereny zielone własną nieruchomość lub jej część, natomiast oczekuje tego od sąsiada, przy akceptacji organów planistycznych. Taka logika zdaniem sądu przekracza również granice „władztwa planistycznego” przysługującego gminie – czytamy w uzasadnieniu.

Miasto – jak wynikało z odpowiedzi na skargę – planowało stworzenie w tym rejonie parku, co wiązałoby się z wywłaszczeniem nieruchomości. Ten argument również nie przekonał sądu, który stwierdził, że jeżeli takie zamierzenia istniały, to nie zostały należycie uwidocznione w tekście planu (z tekstu nie wynikało, aby był to teren pod park miejski).

Wyrok stał się prawomocny w styczniu tego roku, gdy Naczelny Sąd Administracyjny w pełni podzielił argumentację sądu I instancji i oddalil skargę kasacyjną magistratu. Według NSA miasto nadużyło władztwa planistycznego.

Reakcja radnego

18 września inwestor uzyskał decyzję o warunkach zabudowy dla 10 domów jednorodzinnych z garażami i układem komunikacyjnym. O czym poinformował kilka dni temu Mariusz Waszkiewicz. Prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody podkreślił bogactwo wegetującej tam roślinności oraz że część działki stanowi korytarz migracyjny zwierząt.

Na seledynowo obszar działki objęty decyzją o warunkach zabudowy
Na seledynowo obszar działki objęty decyzją o warunkach zabudowy

Temat podjął również radny Łukasz Gibała. Zarzucił gminie, że ta zamiast chronić cenny teren, postanowiła go zabudować. Dodał też, że prezydent Krakowa „wydał wstępne pozwolenie na zabudowę”.

Ostatnią deską ratunku dla tej pięknej zieleni jest błyskawiczne uchwalenie planu zagospodarowania dla tego miejsca – zanim deweloper uzyska ostateczną zgodę na budowę. Dlatego złożyłem już kolejną interpelację w tej sprawie – domagając się właśnie jak najszybszego przystąpienia do sporządzania takiego planu – poinformował radny na swoim profilu na Facebooku. Interpelacja trafiła do urzędu miasta 14 października.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Prądnik Czerwony