Ruiny hotelu i stacji paliw oraz sterty odpadów wokół nadal szpecą okolice skrzyżowania ulicy Ujastek Mogilski i alei Solidarności. Mimo zapowiedzi rozbiórki, nadal do niej nie doszło.
W 2012 roku spółka JB uzyskała prawo do użytkowania wieczystego dwóch działek, gdzie został postawiony trzygwiazdkowy hotel, stacja paliw z myjnią i sklep. Przez jakiś czas biznes prosperował, jednak już w 2013 roku firma zaprzestała miastu płacić ustaloną kwotę, a zarówno obiekty, jak i okolica popadały w coraz większą ruinę.
Z reportażu przygotowanego przez TVN24 wynika, że firma popadła w problemy finansowe i nie miała możliwości zaciągnięcia kredytu w banku. Z „ratunkiem” przyszła spółka notowana na giełdzie. Okazało się, że prowadzili ją oszuści, którzy ostatecznie zasiedli na ławie oskarżonych w związku z przestępstwami finansowymi.
Bez kontaktu
Urząd próbował kontaktować się z właścicielami terenu. Jednak listy i pisma kierowane do spółki – m.in. te dotyczące wezwań do zapłaty czy oczyszczenia terenu, nie były odbierane. Jak się okazało, jeden ze wspólników zmarł, a drugi zawiesił działalność. Spółka została więc bez reprezentacji.
Decyzja o nakazie usunięcia odpadów została wydana ponad trzy lata temu, a w 2022 roku prezydent nałożył na spółkę Arwena 2 grzywnę. – Jednak z uwagi na fakt, iż spółka ta nie posiadała organu uprawnionego do reprezentowania, postępowanie to zostało zawieszone. Po ustąpieniu przyczyny zawieszenia tego postępowania, zostanie ono podjęte, co umożliwi prowadzenie dalszych czynności mających na celu doprowadzenie do usunięcia zalegających tam odpadów – informuje Dominika Jaźwiecka z biura prasowego UMK.
Ten stan rzeczy miał się zmienić. W zeszłym roku warszawski sąd miał ustanowić kuratora dla firmy. To mogłoby doprowadzić do wyegzekwowania usunięcia odpadów. Do ustanowienie kuratora jednak jeszcze nie doszło.
Kiedy rozbiórka?
W kwietniu 2023 roku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego poinformował, że prowadzi postępowanie dotyczące wyburzenia nieużytkowanego budynku hotelu oraz uporządkowania terenu. PINB sam – na co pozwala prawo – chce rozebrać obiekt i w tym celu wystąpił do Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego o przyznanie dotacji.
Problem w tym, że nadal jej nie uzyskał. – Stan tej sprawy nie uległ zmianie od udzielenia ostatniej odpowiedzi – mówi Mariusz Kwiecień, kierownik referatu prawno-administracyjnego w PINB.
Wciąż więc nie wiadomo, kiedy obiekt zostanie rozebrany, a odpady zebrane. Nie jest również jasne, ile to wszystko będzie kosztowało podatników.