612 mln trafiło do krakowskich przedsiębiorców

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Grodzki Urząd Pracy rozpatrzył niemal 100 tys. wniosków o mikropożyczkę dla przedsiębiorców. W ten sposób przekazano 612 mln zł krakowskim firmom i uratowano wiele miejsc pracy w czasie pandemii.

Jednym z głównych narzędzi pomocy krakowskim przedsiębiorcom były bezzwrotne mikropożyczki w wysokości 5 tys. zł, które firmy otrzymały w ramach zapisów tzw. tarczy antykryzysowej.

– Rozpatrzyliśmy 114,5 tys. wniosków od przedsiębiorców, z czego 97,5 tys. zostało rozpatrzonych pozytywnie. W sumie pomogliśmy ponad 98 tys. przedsiębiorców, którym przekazaliśmy kwotę o wartości 612 mln zł – powiedział Marek Cebulak, dyrektor Grodzkiego Urzędu Pracy.

– Zadanie to było niezwykle trudne, ponieważ nowe przepisy ustawy weszły w życie z dnia na dzień. Musieliśmy przeorganizować pracę urzędu, żeby sprostać skali nadsyłanych do nas wniosków o pomoc. Był nawet taki dzień, w którym otrzymaliśmy aż 5 611 wniosków o udzielenie mikropożyczki – opisywał Marek Cebulak.

Pracodawcy spisani na medal

Urząd miasta wyróżnił dwa przedsiębiorstwa, które okazały się wzorem postępowania w okresie pandemicznym. Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacji przyznano tytuł Krakowski Pracodawca Roku 2020, a firmie odzieżowej New Man nadano miano Krakowski Pracodawca Przyjazny Cudzoziemcom oraz Krakowski Pracodawca Przyjazny Osobom z Niepełnosprawnościami.

Bogusław Kośmider, wiceprezydent Krakowa mówił, że te dwa przedsiębiorstwa pokazały, że nawet w trudnych czasach można zachować miejsca pracy i dbać o jej standardy. – Wyróżniliśmy przedsiębiorcę z sektora publicznego, które stanęło przed wielkim wyzwaniem w trakcie pandemii, jak i firmę prywatną, która okazała się zbawieniem dla cudzoziemców czy osób niepełnosprawnych – wyjaśnił zastępca prezydenta miasta.

– 2020 rok i połowa 2021 była największym wyzwaniem, jeśli chodzi o rynek pracy, od czasów II wojny światowej. Mamy wrażenie, że krakowscy przedsiębiorcy mocno skorzystali z naszej pomocy. Oczywiście wielu z nich borykało się z różnymi problemami, ale jako samorząd robiliśmy, co tylko się dało, żeby im pomóc – dodał Bogusław Kośmider.

Jerzy Gałczyński, prezes wyróżnionej firmy New Man, mówił, że najtrudniejsza sytuacja była w momencie, gdy przyszła pandemia i zamknięto wszystkie sklepy. – Zatrudniamy ponad 100 osób i nie mieliśmy, gdzie sprzedawać naszych rzeczy. Nie było żadnych, dochodów, więc szybko musieliśmy przerzucić się na szycie m.in. maseczek, fartuchów czy kombinezonów. W głównej mierze utrzymaliśmy zatrudnienie, zwolniliśmy jedynie kilka osób, których zresztą z powrotem później przyjęliśmy – opisywał prezes New Man.