Miejskie jednostki chcą zarabiać na gotowości do oszczędzania energii elektrycznej

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

We wtorek przedstawiciele miejskich jednostek spotkali się z pracownikami spółki Enspirion. Krakowscy urzędnicy badają możliwość zarabiania na gotowości do oszczędzania energii elektrycznej.


– Wydaje mi się, że wejście miejskich jednostek do systemu redukcji zapotrzebowania na moc byłoby rozsądnym krokiem. Musimy cały czas mieć na uwadze to, co dzieje się na rynku energii elektrycznej i gazu. Szukamy sposobów nie tylko na oszczędzanie energii, ale również – jak na tym wszystkim zarobić, bo to może przełożyć się na niższe koszty utrzymania miejskiej infrastruktury – mówi Witold Śmiałek, członek zarządu Krakowskiego Holdingu Komunalnego.

Janusz Mazur, dyrektor ds. integracji usług energetycznych w KHK zdradza, że wytypowanych zostało 20 miejskich jednostek, które mogłyby korzystać z usług DSR (Demand Side Response). Wśród podmiotów znalazły się m.in. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, Arena Kraków czy Trasa Łagiewnicka. Z podobnego rozwiązania korzystają już od pewnego czasu Wodociągi Miasta Krakowa.

Firmy otrzymują pieniądze za deklarację

Na czym polega system DSR? – Firmy otrzymują od nas pieniądze za gotowość do redukcji poboru energii elektrycznej w okresie zagrożenia niedoborów energii – wyjaśniał Bogumił Ciżowski, przedstawiciel firmy Enspirion, która wchodzi w skład Grupy Orlen. – Przez wiele lat nie mieliśmy z tym problemu, ale we wrześniu zeszłego roku zostały ogłoszone dwa okresy zagrożenia na rynku mocy od godziny 19 do 20 – podkreśla.

W takiej sytuacji (minimum osiem godzin wcześniej) firmy włączone do systemu DSR otrzymują informację, że w konkretnych godzinach mają zredukować pobór energii elektrycznej. Mogą zrobić to na różne sposoby, zaczynając od wyłączenia pewnych urządzeń, przeniesienia pracy na inne godziny, ograniczeniu świadczonych usług czy nawet uruchamiając spalinowe agregaty prądotwórcze.

Jeśli dane firmy czy jednostki nie ograniczą poboru energii elektrycznej to może oznaczać dla nich utratę wynagrodzenia. – Nigdy nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, że jakaś firma musiałaby płacić za to z własnej kieszeni. Najwyżej możemy obniżyć wynagrodzenie – tłumaczył Ciżowski. Testy systemu odbywają się raz na kwartał. Jeśli dane przedsiębiorstwo wywiąże się z zobowiązań i ograniczy pobór prądu – otrzymuje odpowiednie wynagrodzenie.