W ciągu ostatnich pięciu lat Kraków stał się rekordzistą pod względem wzrostu cen – wynika z najnowszego raportu firmy Cushman & Wakefield „Mieszkaniówka na rozdrożu 2.0”.
W całym kraju istnieje około 15,2 mln mieszkań i większość z nich należy do osób prywatnych. Mimo to deficyt jest określany na około 1,5 mln lokali, choć eksperci twierdzą, że jest niedoszacowany. W samym Krakowie brakować ma ok. 60-80 tysięcy mieszkań.
Po dwóch chudych latach w budownictwie, 2024 rok wygląda nieco lepiej. W pierwszym kwartale tego roku deweloperzy rozpoczęli realizację prawie 42 tys. mieszkań – o 79 proc. więcej niż w odpowiadającym okresie 2023 roku i o 33 proc. więcej niż w 2022 roku.
Po trzech kwartałach liczby te wyglądają jeszcze lepiej: rozpoczęto budowę 181,5 tys. mieszkań, (o ok. 30 proc. więcej niż przed rokiem). Z czego sami deweloperzy odpowiadają za realizacje 117 tys. mieszkań.
Sporo też dzieje się w pierwszych krokach dotyczących realizacji inwestycji. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego od początku roku do września wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia budowy 219,4 tys. mieszkań – to 26 proc. więcej niż przed rokiem.
W tym miejscu tradycyjnie należy podkreślić, że od momentu rozpoczęcia budowy do oddania lokalu w budownictwie wielorodzinnym, mijają około dwa lata.
Ile mieszkań pojawiło się na rynku i jak drogie były?
W całym kraju, do września, do użytkowania zostało oddanych nieco ponad 154 tys. mieszkań. To o blisko 10 proc. mniej niż w takim samym okresie w 2023 roku. Dane z Małopolski mówią o blisko 15 tys. oddanych lokali, z czego w samym Krakowie blisko 6,3 tysiąca.
Do końca maja, według raportu Cushman & Wakefield, „średnie ceny ofertowe nowych mieszkań na rynku pierwotnym w głównych miastach Polski nadal rosły, a największy, bo 21 proc. wzrost odnotowano w Krakowie oraz Łodzi”.
„Z perspektywy 5-letniej Kraków ponownie dominuje ze wzrostem aż o 105 proc. Znaczące wzrosty odnotowały też Wrocław i Łódź -odpowiednio 87 proc. i 81 proc., a Gdańsk i Warszawa - odpowiednio 74 proc. i 78 proc.” – zaznaczają twórcy raportu.
– Ceny na rynku pierwotnym w Polsce wykazują silny trend wzrostowy, co było stymulowane przede wszystkim programem Bezpieczny Kredyt 2 proc. Od momentu jego wprowadzenia do zakończenia ceny ofertowe na rynku pierwotnym wzrosły o 13 proc. w Warszawie, o 12 proc. w Krakowie - mówi Karolina Furmańska, analityczka z Cushman & Wakefield.
Faktycznie, dane to potwierdzają, choć jesień nieco zahamowała wzrost. Jak wynika z danych sonarhome.pl w maju cena za mkw. mieszkania w Krakowie wynosiła blisko 15 784 zł, w lipcu wzrosła o 50 złotych na metrze, a obecnie jest na poziomie 15 682 zł.
Ile trzeba oszczędzać, żeby kupić mieszkanie?
Z raportu można się również dowiedzieć – choć jak sami twórcy przyznają, jest to akademicka analiza – ile trzeba oszczędzać, aby uzbierać wkład własny na zakup średniej wielkości mieszkania.
Zarówno stolica, jak i Kraków mogą się pochwalić najwyższą średnią zarobków, ale też najdroższymi mieszkaniami, dlatego w tych dwóch miastach przy odkładaniu połowy tejże średniej pensji, uzbieranie wkładu własnego (20 proc. ceny 57-metrowego mieszkania), zajęłoby cztery lata. Gorzej jest tylko w Warszawie, bo pięć lat. Nieco krócej, bo już po trzech latach, można by myśleć o własnym mieszkaniu w Poznaniu czy Łodzi.
– Analizując i zestawiając ceny mieszkań i średnie zarobki w każdym z największych miast wyraźnie widoczne jest, że Warszawa i Kraków, mimo najwyższych zarobków, mają również najwyższe ceny mieszkań, co przekłada się na niższą zdolność nabywczą w porównaniu do innych miast – czytamy w raporcie.